W końcu po 161 dniach Niemcy mają nowy-stary rząd
Po serialu trwający prawie tyle co rekonstrukcja polskiego rządu Niemcy mają nowy rząd. Wymagało to powszechnego głosowania członków partii SPD.
Po wrześniowych wyborach w Niemczech, żadna partia nie miała absolutnej większości by stworzyć rząd. Jednocześnie partia macierzysta Angeli Merkel CDU w koalicji z CSU po wycofaniu się z koalicji rządowej SPD musiała jako zwycięska podjąć próbę sformowania rządu z innymi partiami w niemieckim Bundestagu. Z założenia wykluczono z rozmów antyimigrancją i skrajnie prawicową AfD (Alternatywa dla Niemiec) i podjęto rozmowy z FDP (liberałami) i Zielonymi. W trakcie tych negocjacji nie udało się partiom uzgodnić wspólnego stanowiska i w konsekwencji z powodu stanowiska FDP zerwano rozmowy o wspólnym rządzie.
Kanclerz Angela Merkel stanęła w obliczu alternatywy. Ponowne wybory - scenariusz, który według sondaży dawał duże szanse na wzmocnienie się populistów z AfD i osłabienie CDU/CSU oraz SPD, lub nakłonienie SPD do rozmów nad onowieniem koalicji. W rozmowy zaangażowano Prezydenta Niemiec i po długim czasie uzgodniono treść porozumienia koalicyjnego, w którym ku zdumieniu obserwatorów znalazł się punkt, o konieczności bliskiej współpracy z Polską, która została potraktowana na równym poziomie partnerstwa co Francja. Wymagało to zatwierdzenia jednak umowy przez głosowanie powszechne członków SDP. Dziś podliczono głosy i 66% członków SDP poparło utworzenie koalicyjnego rządu z CDU/CSU.
Według komentatorów będzie to ostatnia czwarta już kadencja Angeli Merkel jako kanclerza Niemiec i ... prawdopodobnie ostatnia. Z negocjacji i tego maratonu negocjacyjnego wychodzi ona bardzo osłabiona. Równie dużemu osłabieniu uważają komentatorzy uległa pozycja Niemiec na arenie europejskiej.
Cena jaką koalicja CDU/CSU Angeli Merkel musiała zapłacić za utworzenie rządu jest bardzo wysoka. Musieli oddać SPD ministerstwo finansów (do tej pory zawsze zarządzane przez konserwatystów) na osłodę wzięli gospodarkę co nie zmniejszyło frustracji członków partii po utracie na rzecz SPD kolejnych dwóch kluczowych resortów Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W sumie CDU i SPD dostały po sześć resortów, CSU trzy w tym obsadzane zawsze przez CDU Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Cena za uniknięcie ponownych wyborów i utrzymanie się na fotelu kanclerskim przez Angelę Merkel jest wg członków partii CDU bardzo wysoka.
Na 177 stronach umowy koalicyjnej dokładnie rozpisano kierunki działań i zasady jakimi będą się kierowały poszczególne resorty. Stąd między innymi dowiedzieliśmy się o stosunku nowego rządu do Polski gdzie znalazły się te kluczowe słowa: "Szczególne znaczenie ma polsko-niemieckie partnerstwo. Jego fundamentem jest pojednanie między Niemcami a Polakami i wspólna odpowiedzialność za Europę. Będziemy rozwijać współpracę z Polską i Francją w ramach Trójkąta Weimarskiego". Wszystko wskazuje na pewne poluzowanie polityki fiskalnej i wsparcie gospodarki rynkowej ... państwowymi pieniędzmi. Co oznacza brak oczekiwanego przez niemieckie firmy obniżenia podatków. Zapowiada się na poluzowanie dostępu do niemieckiego rynku dla polskich firm. Co ciekawe nie widać w tej umowie konsensusu dla polityki europejskiej, która ma być przedmiotem dalszej dyskusji.