Gorzów popłynął
Zarwany balkon, liczne zalania i podtopienia, samochody brodzące do połowy w wodzie, połamane drzewa – to bilans nawałnicy jaka przeszła we wtorek nad Gorzowem.
Skutki ulewy są dotkliwe, w wielu miejscach wciąż stoi woda. Strażacy odnotowali ponad 150 interwencji. - Zdecydowana większość była związana z pompowaniem wody z zagłębień terenu, piwnic, czy garaży. Kilkanaście z tych interwencji dotyczyło zwisających konarów i powalonych drzew. Przeważająca większość, bo ponad 120, to interwencje w powiecie gorzowskim i w mieście Gorzowie - tutaj ten opad był bardzo intensywny w krótkim okresie czasu i ta woda wdarła się tam gdzie nie powinna – mówi Dariusz Szymura, rzecznik lubuskiej Straży Pożarnej.
W samym Gorzowie gwałtowna burza spowodowała zarwanie balkonu w jednej z kamienic w Śródmieściu. - Dostaliśmy zgłoszenie, że balkon spadł na samochód osobowy. Pierwsze działania dotyczyły sprawdzenia, czy pod gruzami nie znajdują się jakieś osoby, zabezpieczyliśmy teren w wspólnie z policją i zgłosiliśmy do właściwego ADM-u – mówi Bartłomiej Mądry, rzecznik PSP w Gorzowie.
Na szczęście nikt nie ucierpiał, oprócz samochodu marki Citroen, który przykryła sterta gruzu i znajdującego się bezpośrednio pod zarwanym balkonem - drugiego balkonu. Zaledwie kilka minut ulewnego deszczu wystarczyło, aby miastem płynęły rwące strumienie. Problem powtarza się nagminnie przy bardziej obfitych opadach deszczu. Sytuacja spowodowana jest niedoskonałością kanalizacji, która nie nadąża z odprowadzaniem tak dużych ilości wody.
W związku ze skutkami ulew prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki zwołał odprawę służb odpowiedzialnych za utrzymanie infrastruktury burzowo-deszczowej, kanalizację i stan techniczny miejskich budynków. Zaproszeni są również przedstawiciele służb, odpowiedzialnych za usuwanie skutków ulewnych deszczy – informuje gorzowski magistrat.