Katowice: Awantura wojewody i marszałka
To już otwarta wojna. Wojewoda zaprasza do Sali Marmurowej w gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, a marszałek do gmachu Sejmu Śląskiego. Problem w tym, że swój urząd piastują pod tym samym adresem. Oficjalna nazwa, to Gmach Województwa i Sejmu Śląskiego, ale czy to ważne?
To już żadna tajemnica, że wojewoda i marszałek spierają się o nazwę budynku. Wyraźnie albo nie pasuje im, że muszą dzielić to samo miejsce, albo dzielą ich poglądy polityczne i religijne. Na te drugie wskazuje Gazeta Wyborcza wyjaśniając - polityków dzielą nie tylko poglądy i partyjne legitymacje (jeden jest z Prawa i Sprawiedliwości, drugi z Platformy Obywatelskiej) (…) Wojewoda odwołuje się do państwa i jego centralnej roli na Śląsku. On reprezentuje rząd, budynek jest państwowy i koniec. Marszałek nawiązuje z kolei do historii tego miejsca.
Skutek jest tego taki, że oficjalne komunikaty i zaproszenia wskazują dwie zupełnie inne nazwy i żadna z nich nie jest prawidłowa! Sami pracownicy obu instytucji też najwyraźniej pogubili się w słuszności podejmowanych dyskusji i przepychają się na korytarzach pouczeniami. Cóż…wolnoć Tomku w swoim domku…
źródło: Gazeta Wyborcza