Nietoperze nie mieszkają przy Kostrzyńskiej
Drzewa przy Kostrzyńskiej zdają się w ostatnim czasie być oddechem całej gorzowskiej fauny i flory. Nim nad konarem zawiśnie topór fachowcy ocenią, czy Kostrzyńska zieleń nie kryje w sobie chronionych gatunków. - Myślę, że komuś zależało na tym żeby utrudnić władzom miasta i silą rzeczy mieszkańcom wykonanie remontu tej ulicy – mówi wiceprezydent Artur Radziński.
Emocje nie opadają, a ekologiczna batalia trwa. Ostatnia ekspertyza nie pozostawia złudzeń, że w dziuplach drzew przeznaczonych do wycinki nie chowają się nietoperze. - Skontrolowane dziuple w większości były płytkie i nie pełniły funkcji siedlisk nietoperzy z uwagi na ich niewielką głębokość, głównie były to dziuple, powstałe w bliznach po kontrach, które się połamały lub zostały wycięte – czytamy w protokole chiropterologa.
Mimo to wycinka jeszcze nie ruszy. Miasto będzie skrupulatnie badać, by zrealizować Kostrzyńską inwestycję. - Na Kobylogórskiej do wycinki doszło bez żadnej kolizji z ekologami, czy jak niektórzy mówią pseudoekologami. Tutaj nawet jeżeli się okazało, że nie ma nietoperzy, to się później okazało, że rośnie na tych drzewach jakiś mech pod specjalną ochroną, czy też jakieś owady, które również podlegają ochronie. My przymierzając się do oceny będziemy się posługiwali fachowcami z tych dziedzin. Przyjmujemy to jako pewien standard, który spowoduje, że miasto poniesie większe wydatki – mówi wiceprezydent Radziński.
Drzewa przy Kostrzyńskiej obejrzy jeszcze briolog, ornitolog i entomolog. Wygląda na to, że będą to najbardziej przebadane drzewa w kraju.