Policja ma swoje sposoby, aby wyłuskać pijanego kierowcę. Taki albo wjeżdża "pod prąd", albo nie widzi znaku stop. Tym razem dyżurni pod telefonem 911 otrzymywali informację, że właśnie oglądają jadącą autem kobietę, najwyraźniej pijaną, nadającą transmisję "na żywo" za pomocą przesyłacza strumieniowego czyli aplikacji pod nazwą "peryskop".
Policji jednak trzeba było trochę czasu, aby w wirtualnym świecie odnaleźć ją i aresztować.
Kobieta najpierw zaprosiła swoich widzów do baru, gdzie zamierzała spędzić szczęśliwe chwile. Kiedy już wsiadła do samochodu, widzowie zaczęli wysyłać jej SMs-y ostrzegając, aby nie jechała po pijanemu.
Prosili ją. aby wysiadła z samochodu, zanim zabije siebie lub kogoś innego.
Jeden z rozmówców, który oglądał transmisję, powiedział policji, że ona jedzie w północnym obszarze Lakeland. Oświadczył policji, że widział na własne oczy i słyszał na własne uszy, jak ona powiedziała, że jest pijana i zagubiona, ma przedziurawiona oponę. Ale przekaz wideo był sporadyczny i rozmówca nie był w stanie powiedzieć policji dokładnie, jakim samochodem kobieta podróżuje.
Jej transmisję do internetu przekazała też miejscowa telewizja. Pani Beall wielokrotnie mówiła, że jest pijana i ciągle pytała widzów o drogę. Zauważyła, że ogląda ją najmniej 57 osób, pytała ich: "Więc gdzie jestem teraz, ludzie?".
W końcu policja pomogła się jej odnaleźć. Jechała Toyotą Corolla, bez powietrza w przednim kole, po tym jak najechała na krawężnik.
Adwokat tej pani powiedział, że w jej imieniu przyzna się w sądzie do winy.