Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Krótkie pytania i proste rozwiązania

Tematem numer 1 w ostatnich tygodniach są imigranci z krajów Bliskiego Wschodu. Zadajemy różne pytania w związku z nimi, ale czy potrafimy dobrze na nie odpowiedzieć?

Krótkie pytania i proste rozwiązania
źródło: Pixabay
Lubimy proste rozwiązania. Proste rozwiązania są wręcz stworzone dla prostych ludzi. Są one popularne i chwytliwe właśnie dzięki swojej prostocie. Nikt nie pyta, dlaczego rozwiązanie jest właśnie takie a nie inne, bo to już jest trudniejsza sprawa. A Polacy na ogół trudzić się nie lubią, poprzestając na rozwiązaniach które często bywają protezami o jakości NFZetowskiej.  

Liczne komentarze na Facebooku, Twitterze, Wykopie i Demotywatorach zawierają głębokie jak na autorów przemyślenia opierające się na prostym schemacie: uchodźcy → imigranci → Syryjczycy → Arabowie → muzułmanie → terroryści. Co prawda brakuje mi jeszcze → onaniści, ale istniejący ciąg już jest „pełen” przekazu. Przekazu chwytliwego, bo kto by chciał mieszkać obok terrorysty? Jeszcze wysadzi siebie i mieszkanie sąsiada obarczone kredytem na frankach na 50 lat i tyle bidy narobi! A dzieci? Jeszcze są te dzieci! Bożęciu kochana, chrońże te dzieci! Toć one takie niewinne, jeszcze im te emigranty (bo emigranty to przeca terrorysty) blond główki poucinają. No i wieprzowiny nie jadą! Jawny atak na polskie masarnie i firmy wędliniarskie.

O ile taka gadka pokazuje skalę ułomności w narodzie, o tyle inne pytania które nie podporządkowują się podanemu schematowi są warte zadania i odpowiedzenia na nie. Fakt, można zadać pytanie „Za ile?”, „Gdzie?”, „Kiedy?”, choć istnieją jeszcze ciekawsze pytania.

Takim pytaniem jest na przykład „Ilu jeszcze?”, wszak jak przecież wiemy imigranci wciąż napływają a sztywny rozdzielnik unijny jest obliczony systemem 'stan obecny + niewielu więcej'. Przecież nie zanosi się na rychłą poprawę sytuacji u źródła problemu. Syryjczycy + poprzylepiane inne nacje korzystające ze sposobności, wciąż będą przybywać. A nakarmić, napoić, przyodziać i zakwaterować gdzieś trzeba. Szczerze wątpię, aby pół Arabii i Afryki zjechało się do Europy ale musimy wiedzieć ilu jeszcze może przybyć. Bo nagle może się okazać, że jesteśmy z ręką w nocniku pod względem logistycznym.  

Innym, ciekawym pytaniem, co prawda zadawanym ale zbywanym milczeniem jest „Ilu z nich to terroryści?”. Zauważyłem że osoby z sercem po lewej stronie pomijają te pytanie milczeniem, a ci z sercem po prawej napastliwie je zadają. Zadać je trzeba, bo jednak kwestie bezpieczeństwa są niezmiernie ważne. Niewątpliwie pewien procent (choć stawiam na ułamek procenta i to dość niewielki) ma powiązania z organizacjami terrorystycznymi, jednakże żaden raczej nie przyjeżdża z trotylem w torbie. Jeżeli już ktoś przyjeżdża to zasób ludzki który ma wykonać brudną robotę, zleconą mu przez dobrze zainstalowane komórki w Europie. Problemem jest jednak sprawdzenie kto może być takim „terrorystycznym robolem” a dość swobodna polityka krajów UE względem zakwaterowania (w Niemczech są puszczeni samopas niedługo po przyjeździe) nie ułatwia bliższego zbadania historii emigranta czy ewentualnych powiązań. Dla Polski to już zupełny problem, bo Agencja Wywiadu jest stale niedofinansowana a sądząc po doniesieniach medialnych, jej działalność opiera się na czytaniu owych doniesień i potem weryfikacji newsów. 

„A co potem?” to pytanie spędzające sen z powiek niejednemu Europejczykowi. Przecież nie będą wiecznie koczować na dworcu czy mieszkać ośrodku dla uchodźców. O ile dla gospodarki to same plusy – dzietność wzrośnie (może to i szansa dla ZUSu?), skoro są gęby do wykarmienia to i popyt wzrośnie, poszczególne gałęzie gospodarki lekko się napędzą – ale czy to będzie miało swoją cenę ale kulturową? Niektórzy rozpościerają wizję kalifatu muzułmańskiego z prawem szariatu i meczetem na każdym osiedlu. Czy to będzie miało potwierdzenie? Europa się laicyzuje i szczerze wątpię by nagle miała się islamizować, nawet przy bonusie do dzietności dla muzułmanów. Nie po to zrzucaliśmy katolickie pęta nakazów aby teraz ubierać kajdany muzułmańskich zakazów. Fakt, trzeba będzie się przyzwyczaić do częstszego widoku minaretów z których słychać nawoływanie muezina (popyt będzie duży a podaż mała), choć i już teraz słyszymy regularnie bim-bam-bom z wież kościelnych i doprawdy mało komu to przeszkadza. 
Nie wątpię że w perspektywie lat, imigranci nabiorą ogłady. Do tego trzeba czasu. Pierwsze pokolenia zawsze hardo kultywują tradycję ojców a potem powoli i nieubłaganie ateizują się. W końcu przy czwartym-piątym pokoleniu stwierdzą że „Boga niet” i zostaną zupełnie zasymilowani. 

I tak skończy się ta historia. Może będzie kilka zamachów, publicyści wyprodukują tysiące tekstów, internauci napiszą miliardy bzdur, lecz przyjdzie okres w którym Pan Czas wszystko naprostuje i poprawi. I nikt nie będzie pamiętał starych strachów. 


Data:

Bartłomiej Byczkiewicz

Traktaty Liberalne - https://www.mpolska24.pl/blog/traktaty-liberalne

Blog Bartłomieja Byczkiewicza - liberała. Współtworzył Partię Libertariańską, był w Partii Demokratycznej. Bez swojego miejsca na mapie partii w Polsce.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.