Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Europa w opałach

Europa zbiera owoce swojej polityki. A jest ona istotnym elementem szerszej polityki bogatej północy wobec biednego południa. Chciwość, instrumentalizm i brak polityki wyrównującej szanse rozwojowe w skali globalnej przynoszą swoje owoce. Obecna fale imigracji to skutek tej polityki w której główni europejscy gracze polityki światowej są decydentami. Co więcej ta egoistyczna polityka głównych europejskich graczy sprawiła,iż to nie Polska, Czechy, Słowacja, Estonia czy Węgry lub Rumunia są szturmowane przez imigrantów z południa. Tu jest zbyt biednie nawet jak dla nich. Nierównomiernie rozwinięta Europa wciąż dzieli się na Europę klasy "A" i klasy "B". Nawet imigranci to dostrzegli i "przegłosowali" nogami,kierując się w stronę Niemiec, Anglii i Francji.

Europa w opałach
źródło: facebook

Polska, Węgry,kraje bałtyckie, Słowacja, Czechy nie kreowały polityki europejskiej w skali świata. To nie my bombardowaliśmy Libię. To nie Polska wywołała wojnę w Iraku, Syrii czy Egipcie. To nie Polska eksploatuje złoża ropy naftowe j w tych krajach. To nie Polska zawierała umowę z Iranem w celu obniżenia cen ropy naftowej na świecie. W końcu to nie Polska eksploatowała przez wieki kraje kolonialne. A dziś te kraje, które zbudowały na kolonializmie swoją potęgę, żądają by inni ponosili koszty ich polityki. By ponosili koszty,choć wcześniej nie uczestniczyli w zyskach. Nie tak powinna wyglądać solidarność europejska czy światowa. Nie powinniśmy być bierni gdy morduje się chrześcijan na całym świecie jak nigdy w historii. Nie wykazywaliśmy jako Europa ani empatii, ani solidarności, ani nie pospieszyliśmy z pomocą. Dziś mści się to w dwójnasób.

Przez dekady bogata północ próbowała likwidować biedę poprzez likwidację biednych - vide programy pomocowe wspierane przez ONZ, UE i Banki uzależniające doraźną pomoc gospodarczą od od przyjęcia programów ograniczających przyrost naturalny (a więc m.in. środki wczesnoporonne i aborcję). Eksploatowano bezlitośnie biedne południe. Używane przez północ surowce do produkcji wysoko rozwiniętej elektroniki (komórki, komputery, laptopy, itd.) takie jak złoto,tantal, wolfram i cyna kupowane są w ogarniętym wojna południem, gdzie często za "krwawe diamenty i złoto" płaci się bronią wyprodukowaną na północy.

Ta postkolonialna polityka zbiera dziś swoje żniwo. Bogata Europa od dawna drążona jest - jak swego czasu dostatnie Imperium Rzymskie - przez rozkładający ja konsumpcjonizm, a nawet hedonizm i wszechobecny relatywizm promowany pod pojęciami tolerancji i ochrony mniejszości. Europejski dekadentyzm przejawiający się w upowszechnianym bezrefleksyjnym pacyfizmie doprowadził do tego, iż dziś Europa jest bezradna i bezbronna wobec fali islamskich imigrantów szturmujących jej granice. Jak w ostatnich latach cesarstwa rzymskiego, gdy barbarzyńcy zalewali bezbronne Imperium, taki dziś bezradna, pozbawiana przez dekady swej tożsamości Europa, zalewana jest przez obcy i na ogół wrogi jej kulturowo element. Nie kierują się w stronę bogatej Arabii Saudyjskie, Emiratów Arabskich, Kuwejtu czy Bahrajnu. Te kraje nie przyjmują swoich islamskich ziomków. Z zadowoleniem raczej obserwują islamizację Europy i problemy jakie ich pobratymcy niosą Europie. 

Tak jak to już nie raz bywało, okazuje się, iż bogactwo to nie wszystko. Może też ono stanowić źródło nieszczęść jeśli jest niewłaściwie spożytkowane. Dziś potrzeba sięgnięcia do korzeni. Sięgnięcia do źródeł obecnego stanu rzeczy. Nie wystarczą zimne okłady w formie pustego i dość fałszywie brzmiącego nawoływania do solidarności europejskiej mającej się przejawiać w "rozparcelowywaniu" kolejnych fal imigrantów na tych, którzy są w tejże Unii najbiedniejsi i najmniej winni za obecny stan rzeczy. Bez rzetelnej, dogłębnej diagnozy obecnego stanu rzeczy nie da się tego problemu właściwie rozwiązać.

Unia Europejska musi zweryfikować swoja politykę wewnętrzną, tak by współodpowiedzialność wynikała również z równomiernego rozwoju odczuwalnego przez wszystkich obywateli UE, a nie tylko wybrane narody czy grupy. Nie bez znaczenia jest też odrodzenie moralne UE, powrót do korzeni w świecie wartości jaki przyświecał (obecnym kandydatom na świętych) twórcom UE. Silna, skonsolidowana wspólnotą celów Europa, sprosta każdemu wyzwaniu. Będzie w stanie nie tylko aplikować okłady na swe obolałe ciało, ale będzie w stanie prowadzić taką politykę światową w wyniku której nie będzie dochodziło do takich tragedii z jakimi mamy do czynienia w tzw. "państwie islamskim", Syrii, Iraku, Afganistanie, Libii, Egipcie, Palestynie czy szeregu krajów Afryki i Ameryki Południowej i Azji. Europa potrzebuje solidarności w zrównoważonym rozwoju, autentycznym anie pozorowanym współuczestnictwie i współdecydowaniu. Z nich rodzi się współodpowiedzialność i autentyczna a nie werbalna i sankcjonowana odgórnie solidarność.

Arkadiusz Urban

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #

Arkadiusz Urban

Arkadiusz Urban - https://www.mpolska24.pl/blog/arkadiusz-urban1

Publicysta, historyk, działacz społeczny i samorządowy. Ekspert i doradca wielu instytucji m.in.: szef zespołu doradców w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych, ekspert w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, doradca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, burmistrz warszawskiej Pragi. Działacz opozycji antykomunistycznej i więzień polityczny PRL-u.

Komentarze 1 skomentuj »

A skąd bogactwo Niemiec ? Z opanowania gospodarczego byłych demoludów !Rządy mają w tym zasługi !Kiedyś zawisną na drzewach !

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.