Okazuje się jednak, że ABW ma zbyt mało pracy i musi pomagać Policji, która widocznie nie radzi sobie z kibicami. Czy może to tylko taki straszak na wszystkich internautów, który ma dać nam sygnał uważajcie do was też możemy zawitać przed świtem?
Jak donosi dzisiejsza „Rzepa” z informacji zebranych wynika, że ludzie z ABW twierdzą – „Analizujemy setki różnych materiałów, także tych powszechnie dostępnych. W tym fora internetowe dla kibiców i prowadzone przez nich blogi” – powiedziała „Rz" osoba z ABW znająca kulisy operacji. Dodała jednocześnie – „W niektórych przypadkach korzystamy też z billingów telefonicznych i informacji operacyjnych. W ten sposób wyłapujemy tych, którzy podczas Euro 2012 mogą stwarzać zagrożenie, także terrorystyczne” – podkreśla informator gazety.
Czyli wpadliśmy w paranoje jak twierdzą politycy PiS? A może to tylko kolejny temat zastępczy, boPolska gospodarka się sypie, deficyt budżetowy się powiększa, a opinia publiczna ma zajmować się kibicami?
ABW oficjalnie nie dementuje tych rewelacji „Rzepy”. Jak powiedziała gazecie Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska rzeczniczka służby – „Analizujemy wszystkie zagrożenia związane z Euro 2012” – zaznaczając jednocześnie, że te działania mają oparcie w określonych w ustawie kompetencjach. To m.in. walka z terroryzmem oraz ochrona bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i jego porządku konstytucyjnego.
A więc nie mamy się czego bać, bo wszystkie działania są zgodne z prawem. Śpijmy spokojnie, co najwyżej obudzi nas pukanie do drzwi przed świtem i nie będzie Teleranka, a u drzwi stanie…
Tutaj przeczytacie więcej w tej sprawie w Rzeczpospolitej.
Fiatowiec