Do tej pory gminy decydowały o tym, ile taksówek będzie jeździć na jej terenie. Taksówkami po danej gminie, czy danym mieście, będzie mogła jeździć dowolna liczba zawodowych taksówkarzy posiadających licencję. Czyli poznański taksówkarz ( bo dzisiaj się skupiamy na tym rejonie) może łapać tylko klientów w Poznaniu. Oczywiście wolno mu zawieźć klienta np. do Kielc, może również dojechać do wyżej wspomnianego miasta na życzenie klienta. Ale wracając do Wielkopolski, nie ma prawa stanąć na postoju taksówek gdzieś po drodze. Jeśli kierowca chce przewozić zarobkowo ludzi bez licencji taksówkowej lub prowadzić działalność również poza obszarem swojej gminy, wówczas może się ubiegać o licencję na przewóz drogowy osób.
W myśl nowej ustawy najważniejszą zmianą jest to, że usługi przewozowe można świadczyć tylko autem, które pomieści minimum 7 osób oraz kierowcę. Na razie jednak mogą wozić pasażerów na dotychczasowych zasadach - ustawa dała działającym już przewoźnikom roczne vacatio legis, czyli przepis o dużym aucie zacznie obowiązywać od maja 2012 roku. Nowi muszą mieć już ośmioosobowe auto. W Poznaniu jeździ 3156 taksówek ( informacja na dzień 12 kwietnia 2011r.). Rok temu na ulicach pojawiło się 195 nowych taksówkarzy. Trzeba też pamiętać, że rocznie około 200 taksówkarzy rezygnuje z licencji, więc liczba taksówek utrzymuje się wciąż na tym samym poziomie.
Taksówkarze są zdania, że posiadanie taksówki, to tylko możliwość dorobienia do renty, czy emerytury. Hm… Trzeba dodać, że zawód ten ma też zalety - sam ustalasz sobie godziny pracy, w ciągu dnia możesz zrobić zakupy lub załatwić coś na mieście.
Myśl przewodnia - jak nie jeździsz, nie zarabiasz
Po bliższym przypatrzeniu się cennikom firm taksówkowym, to ceny są zróżnicowane. Za „trzaśnięcie drzwiami” żądają od 4,94zł (min.: M1 Taxi, EB Taxi) do nawet 6,50zł ( np.: Lux Taxi, Euro Taxi), a za 1 km w dzień od 1,74zł do 2,50 zł.
Czy to są małe pieniądze?
Jak taksówkarz przystąpi do stowarzyszenia, jest szansa, że klienci go wychwycą nie tylko z postoju (ze słupa), ale przez RADIO-TAXI, przez centralkę. Natomiast ci nie zrzeszeni….
No właśnie - ci okupują postój taxi na Dworcu Głównym w Poznaniu, na którym z obawy o samochód nie zaparkuje żaden kierowca z korporacji. I urzędnicy i samorządowcy od lat nie mogą sobie z tym problemem poradzić.
Mało tego.
Rowerzyści, którzy odprowadzają kogoś na peron, pozostawiają swoje pojazdy przymocowane w dobrze widocznym, oświetlonym miejscu publicznym - koło postoju taksówek. I nie uwierzycie Państwo, ale wczoraj byłam świadkiem o godz. 23:23 , jak jeden z taksówkarzy(na zdjęciu) wziął piłkę do metalu i wiedząc, że nie ma zapięć nie do sforsowania, przeciął zabezpieczenie, a rower zapakował do bagażnika. I jak tu wytłumaczyć myśl przewodnią, o której wcześniej wspomniałam? Nie jechał, a też zarobił?
Gdzie był patrol policji, który nieopodal ma komisariat? Gdzie byli SOK-iści?
Pozdrawiam
Pyrka