Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jak służby specjalne mogą wspierać rodzime firmy? Dajemy przykład z Hiszpanii

Rząd wyposażony w szczegółową wiedzę od służb specjalnych, może blokować albo przynajmniej ograniczać straty, będące wynikiem uderzenia władz innego państwa w rodzime firmy. Przykład: Hiszpania, która walczy o swe firmy w Wenezueli.

Jak służby specjalne mogą wspierać rodzime firmy? Dajemy przykład z Hiszpanii
źródło: www.repsol.com

Ataki prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro postawiły rząd hiszpański w stan gotowości. Zarzucił on bowiem Hiszpanii spiskowanie przeciwko jego państwu. Pojawiły się zatem obawy, że to zapowiedź represji, wymierzonych w obecnych na wenezuelskim rynku licznych firm hiszpańskich – Telefonicę, giganta paliwowego Repsol, linie lotnicze Iberia czy też w bank BBVA. Pojawiła się nawet groźba ich wywłaszczenia.

Według internetowego dziennika „ECD” straty, jakie wiązałyby się z przejęciem przez Caracas własności tych firm, sięgałyby kwoty 9 mld euro. Jak donosi ten dziennik, premier Hiszpanii Mariano Rajoy zlecił Narodowemu Centrum Wywiadu – CNI rozpoznanie ewentualnych zagrożeń dla tzw. „okrętów flagowych” hiszpańskiej gospodarki w Wenezueli.

Zdecydowane działanie rządu w Madrycie wynika z negatywnych doświadczeń z 2014 roku w Argentynie, których teraz za wszelką cenę nie chce powtórzyć. 26 maja rząd Argentyny znacjonalizował 51 procent udziałów w spółce paliwowej YPF, należącej do hiszpańskiego giganta Repsol. Wówczas rząd Rajoya nie dał wiary raportom CNI, w których służba alarmowała, że publiczne zapowiedzi prezydent Cristiny Fernández de Kirchner, dotyczące ekspropriacji nie są obliczonymi wyłącznie na użytek wewnętrzny pogróżkami (jak twierdziły źródła dyplomatyczne), ale są zapowiedziami realnych planów, które należy traktować z całą powagą.

Tym razem rząd nie chce popełnić tego samego błędu i bierze na serio ostrzeżenia napływające z CNI od ponad trzech miesięcy, a więc dużo wcześniej niż Maduro rozpoczął serię publicznych pogróżek. Z relacji „ECD” wynika, iż eksperci pionu wywiadu ekonomicznego, wyspecjalizowani w rozpoznawaniu ataków przeciwko gospodarce Hiszpanii, podjęli działania, które idą w kilku kierunkach. Przede wszystkim nawiązali kontakt z międzynarodowymi analitykami z różnych krajów świata, by uzyskać wyczerpującą wiarygodną wiedzę o ewentualnych planach wywłaszczenia, szykowanych przez władze Wenezueli. Jednocześnie poszukują informacji na temat globalnych graczy z sektora energetycznego, telekomunikacyjnego, finansowego, zainteresowanych przejęciem interesów hiszpańskich w Wenezueli, które mogą nakłaniać Caracas do takich działań. Śledzą oni wszelkie ruchy wskazujące na otwarte negocjacje między zagranicznymi firmami a członkami rządu Maduro.

Innym kierunkiem działań oficerów hiszpańskich służb wywiadowczych jest identyfikacja potencjalnych beneficjentów ewentualnego wywłaszczenia firm z Hiszpanii. Działania zmierzają do ustalenia, kto osiągnąłby największe korzyści w razie zmaterializowania się gróźb Maduro. Następnie idąc tym tropem zadaniem CNI będzie zdobycie wiedzy, czy osoby te złożyły już ofertę nabycia aktywów przejętych od firm hiszpańskich oraz czy zostały już sformułowane „oczekiwania finansowe” pośredników za ich udział w transakcji.

Rząd hiszpański liczy, że wyposażony w tak szczegółową wiedzę, będzie w stanie zablokować albo przynajmniej ograniczyć straty będące wynikiem uderzenia władz wenezuelskich w firmy z Hiszpanii. Choćby poprzez nagłośnienie tego lub negocjacje.

Stara się zatem wyciągnąć wnioski z minionych błędów i osłonić za wszelką cenę interesy swoich podmiotów gospodarczych za granicą, mimo że nie należą one do państwa, a często większościowymi udziałowcami są firmy zagraniczne.

Jest to modelowy przykład wykorzystywania służb wywiadowczych do wpierania przez państwo zagranicznej aktywności prywatnych firm. Model, który powinien stanowić źródło inspiracji także dla polskiego rządu. Warto też mieć na uwadze, że tego typu praktyki są normą na świecie, a to oznacza, że bez wsparcia państwa, nasze firmy pozostają w starciu z rywalami dysponującymi takim zapleczem. Są więc na dużo gorszej pozycji.

Na marginesie warto zauważyć, że omawiany wątek, dotyczący ekspropriacji Repsola w Argentynie, jest bardzo wymownym przykładem na różnicę pomiędzy zadaniami wywiadu zagranicznego a dyplomacji, które często są ze sobą mylone, a niekiedy wręcz utożsamiane. Hiszpanie doskonale zdają sobie sprawę, że rolą wywiadu zagranicznego nie jest dublowanie pracy dyplomatów, a uzupełnienie jej lub wręcz weryfikowanie dostarczanych przez dyplomatów informacji, korzystając ze źródeł dla nich niedostępnych, a nade wszystko bezwzględnie wiarygodnych.

G.M.

Źródło: „El Confidencial Digital” 2/03/2015

więcej analiz na binase.pl


Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 1 skomentuj »

A u nas odwrotnie - aparat urzędniczy i służby pomagały obcym podmiotom w przejmowaniu polskich firm :/

Szczególnie było to widać w przypadku polskich cukrowni, gdzie Gabriela Janowskiego ładnie załatwili....

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.