Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

„Na żywo”

To wszystko się zdarzyło. Albo nie. Ci ludzie istnieją, albo nie. Zresztą… jakie to ma znaczenie. Najważniejszy przecież jest news!

- Widzicie co pokazują publiczni??? Co oni mają tam na tym gównianym mikropasku? – Krycha krzyczała tak głośno, że zapewne słyszeli ją także autorzy tego „gównianego paska”. Miała powód, bo u dołu ekranu, na jednym z kilku telewizorów, które  wisiały na ścianie newsroomu telewizji Polska24, litery układały się w złowrogie słowa: WYBUCH W WARSZAWIE. ZNISZCZONE PÓŁNOCNE SKRZYDŁO ZAMKU KRÓLEWSKIEGO. TO PRAWDOPODOBNIE ZAMACH TERRORYSTYCZNY – MÓWI POLICJA.

Krycha wiedziała, że dyżur który właśnie kończyła, będzie trwał zdecydowanie dłużej. Dużo dłużej. A miała jechać z młodą do Galerii Mokotów po nowe buty. – Srać te buty, ale kto odbierze młodą??? – na krótko wyłączyła się Krycha z budzącego się w newsroomie armagedonu.

- Krycha!!! Kurwa, nie śpij! Trzeba podjąć jakieś decyzje – wyrwał ją z odrętwienia Bartek. Miał tylko 18 minut do serwisu i chciał wiedzieć z czym pójdzie do reżyserki. – Wysyłamy wóz pod Zamek – komenda Krystyny, wydawcy dnia z 20-letnim stażem, była jasna. Życie jednak bywa przekorne. A w telewizji, nawet cholernie przekorne. – Ale ja nie mam żadnego wolnego wozu. Co mam wysłać jak nie mam! – niemal płakał kierownik produkcji. Adam od rana spierał się o to, jak mają pracować tego dnia wozy satelitarne. Zawsze jest ich za mało. A dziś, na domiar złego, jeden z nich zepsuł się po jednym lajfie. Takiej naprawy nie robi się od ręki. Akcja Zamek oznaczała, że Adam będzie musiał odbyć kilka beznadziejnie nieprzyjemnych rozmów, podczas których usłyszy kim jest on sam, oraz kim są członkowie jego rodziny, pięć pokoleń wstecz. Wyglądało na to, że  dziś wszyscy popracują bez limitu. – Adaś, w dupie mam to, że nie masz wozu. Wyczaruj go, kurwa, i wyślij natychmiast pod Zamek. Widzisz chyba, co się dzieje? – pytanie było retoryczne. – OK, mogę przesunąć ten z ministerstwa gospodarki. Ale nie wiem co na to Cukier… - Adam chciał ratować sytuację.... 

Cukier, czyli Tomasz Ciechański – wydawca, który nie rozstawał się z zestawem dla cukrzyków, od kilku minut dobijał się do Krychy na wszystkie możliwe sposoby. Siedząc w reżyserce też widział co jest na pasku TVP Info. Poza tym, do publicznej dołączyła już konkurencja – TVN24 i Polsat News. Na obu antenach były już rozmowy ze specjalistami. Polsat News miał na telefonie Jerzego Dziewulskiego – dyżurnego antyterrorystę kraju. U kolegów z Wiertniczej brylował Krzysztof Liedel z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Tefaueny zdążyły nawet pokazać obrazek zniszczonego Zamku. – Jakim cudem oni zawsze są wcześniej  na miejscu od wszystkich? – myślał Cukier i z coraz większym zdumieniem patrzył na monitor z tefauenem. Zamek wyglądał tak, jakby właśnie kończyły się tam prace wyburzeniowe. W zasadzie nie było już tej części budynku, która została zbudowana równolegle do Wisły. Było wielkie gruzowisko i dym, a gdzieniegdzie także ogień.

- Kuuurwaaa…, ale syf. Widzisz to? – Cukier trącał łokciem realizatora, który teraz już też bardziej interesował się tym co pokazuje konkurencja, a nie własną anteną.

W newsroomie byli już wszyscy. Grono dyrektorów i prezesów oraz wszyscy ci dziennikarze, którzy do tej pory zajmowali się swoimi tematami, teraz kompletnie nieistotnymi. Wiadomo było, że od tej chwili obowiązuje zasada – wszystkie ręce na pokład. – Gdzie jest Andrzej? Ktoś do niego dzwonił? Przydałby się już teraz na miejscu… - rady prezesa były nieocenione. Chociaż w tym przypadku prezes Borowiak miał rację. 

Andrzej Ganz miał na swoim koncie 25 lat pracy w zawodzie i mnóstwo dziennikarskich wyzwań za sobą. Szczycił się tym, że wszystkim im podołał. I to z ogromnym powodzeniem. Był na wojnie w Bośni jako reporter. W Smoleńsku czekał na delegację z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. To on pokazywał szokujące zdjęcia z miejsca katastrofy i relacjonował pierwsze godziny po katastrofie. Potem tabloidy rozpisywały się o jego drogim płaszczu, który totalnie zniszczył biegnąc przez gęste zarośla, tylko po to by być pierwszym na miejscu w którym leżały szczątki samolotu, a wśród nich zwłoki elity polskiej władzy. Ganz wolał jednak wspominać co innego. Opowiadał to jak w Watykanie, na Placu Świętego Piotra klęczał z Polakami, gdy umierał nasz papież, a potem oglądał z bliska początek pontyfikatu Benedykta XVI. Był pierwszym polskim dziennikarzem, który z nim rozmawiał. I jedynym, któremu udało się namówić Baracka Obamę do tego, by zagrał z nim „jeden na jeden” w kosza. Widzowie kochali Ganza. Kiedy poinformował widownię, że rozstaje się z Wiadomościami, bo przed nim nowe wyzwania zawodowe, wszyscy byli przekonani, że dziennikarz szykuje się do kariery politycznej. A on postawił wszystko na jedną kartę i został anchorem młodej, bo zaledwie dwuletniej stacji informacyjnej – Polska 24. Teraz, gdy był najbardziej potrzebny, gdy Polska została najprawdopodobniej zaatakowana przez terrorystów, najjaśniejszej gwiazdy Polski 24 nie było!

- Dzwonimy panie prezesie do redaktora Ganza, ale on jest poza zasięgiem, a i tak niewiele teraz pomoże, bo trzeba na cito gości ściągać do studia… - Krycha tłumaczyła się niczym dziewczynka w szkole z nieodrobionego zadania.  Hałas jaki panował w tym momencie w newsroomie był nieznośny. Wszyscy postanowili krzyczeć, kto głośniej, ten ważniejszy. Producenci krzyczeli w słuchawki telefonów, reporterzy do swoich komórek, kierownicy produkcji do interkomów. Myśli nie było słychać.

I właśnie w tej chwili do newsroomu, od strony wind, wpadł Piotr Kostecki, nazywany przez wszystkich Kostkiem. Był blady jak ściana. – Wiecie kto był w Zamku podczas tego wybuchu??? – krzyczał w niebogłosy Kostek – reporter polityczny stacji. Jak na rozkaz w redakcji ucichło. – Kto?!?!?! – wyrwało się z kilku gardeł jednocześnie.

cdn.

Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.