Niezależna organizacja międzynarodowa Freedom House, której sztandarową misją jest „szerzenie wolności na świecie” opublikowała swój raport dotyczący wolności w sieci, w poszczególnych państwach. Nazwa raportu to „Freedom on the net prym”. Wszelkie ograniczenia w dostępie do internetu, represjonowanie niewygodnych użytkowników sieci, blokowanie stron itp. wpływały negatywnie na miejsce w rankingu „wolności w internecie”. Maksymalna ilość punktów możliwych do zdobycia w sporządzonym raporcie, oznaczająca fatalny stan wolności w sieci to 100 punktów. Przyjęto że wynik powyżej 60 punktów oznacza brak swobodnego dostępu do sieci. Punktacja 30-60 punktów. oznacza częściową wolność internetu. Wynik 30 punktów (i mniej) oznacza całkowitą wolność internetu.
Spośród 65 państw wziętych pod uwagę w 35 odnotowano wzmożoną kontrolę internetu. Nie wątpliwie ograniczenia wolności i dostępności sieci dotyczą głównie państw niedemokratycznych.
W sporządzonym rankingu najgorzej wypada Iran, z wynikiem 89 punktów na 100 możliwych. Zaraz za nim, bo z wynikiem 88 punktów, znajduje się Syria. Syrię gonią Chiny z wynikiem 87 punków. Wynik Chin powodowany jest między innymi tym, że państwo środka zablokowało w ostatnim czasie strony BBC oraz gmail.com.
Co ciekawe, wśród wielu państw, które nie zostały wzięte pod uwagę jest Polska, a wraz z nią kraje skandynawskie oraz kraje europy południowej. W badaniach nie wzięto pod uwagę również krajów takich jak Mongolia, Peru , Ekwador , Boliwia , Chile oraz duża część krajów Afryki.
Raport uwidacznia zdecydowanie, że poziom wolności słowa w internecie jak i dostępu do niego jest hamowany głównie w państwach niedemokratycznych lub państwach posiadających tzw. demokrację fasadową. Sytuacja taka nie dziwi, gdy weźmiemy pod uwagę to, że nawet w Iranie, gdzie dostęp do internetu jest bardzo ograniczony, społeczeństwo potrafiło zorganizować się na Twitterze aby wywołać duże protesty. Wolne media nie są na rękę dyktaturom, gdyż pokazują społeczeństwu świat inny od tego jaki jest pokazywany w reżimowych stacjach telewizyjnych ( lub radiowych). Z raportu można wywnioskować również, że Internet z roku na rok staje się coraz bardziej kluczowym źródłem informacji oraz wymiany poglądów. I własnie dlatego, internet bywa niekiedy postrzegany przez niektóre państwa jako ” zagrożenie”.
Dlaczego internet nie jest lubiany przez dyktatury? Chyba najlepszą odpowiedzą na te zarzuty są słowa… komunisty , Michaiła Gorbaczowa, wypowiedziane w Metropolu 20 lutego 2004 roku:
” Bez wątpienia Internet oferuje wiele możliwości. Pomaga rozwijać demokrację i sprawia, że ludzie są bardziej aktywni w tworzeniu decyzji bezpośrednio wpływających na ich życie.”
Można dodać tu również słowa polskiego poety Juliusza Erazma Bolka:
„Internet jest wykładnikiem prawdy, a przecież prawdy, nie da się oszukać, Internet jest prawdą.”
Poniżej, mapa przedstawiająca państwa wzięte pod uwagę w rankingu Freedom House 2014: .