Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czystka w SLD. Napieralski zawieszony! Dossier. Człowiek aparatu.

SLD na wniosek przewodniczącego partii Leszka Millera zawiesiło na 3 miesiące w prawach członka Grzegorza Napieralskiego i zdecydowało o rozwiązaniu zarządu w zachodnio-pomorskim - Napieralski nie jest już jego przewodniczącym. Zarzuca się mu działanie na szkodę Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który krytykował bezpardonowo przy okazji ostatnich wyników wyborów do Europarlamentu i wyborów samorządowych. Miał działać też na szkodę Sojuszu poprzez doprowadzenie do zerwania koalicji w Szczecinie, dzięki której Sojusz miał szansę na współrządzenie tym miastem. Powodem miały być personalne animozje między Napieralskim, a szefem szczecińskich struktur SLD. To była ta kropla goryczy, która przechyliła szalę na niekorzyść Napieralskiego w szefostwie SLD. Zawieszenie oczywiście nie oznacza automatycznego wyrzucenia go z partii, ale działacze SLD, którzy mają dość takiego zachowania bądź co bądź byłego szefa SLD mówią, że jednak skończy się to usunięciem go z partii. Ma zostać skierowany do sądu wniosek o usunięcie go. Jak się dowiedzieliśmy ultimatum dostali też bliscy poplecznicy Napieralskiego. Wydaje się, że to koniec kariery Grzegorza Napieralskiego w SLD, bowiem w tym czasie mają się odbyć wybory w partii, a zawieszenie uniemożliwia mu jakiekolwiek kandydowanie na jakiekolwiek stanowisko. Tym bardziej, że sama macierzysta organizacja wojewódzka jest mu nieprzychylna.

Czystka w SLD. Napieralski zawieszony! Dossier. Człowiek aparatu.

Przypomnijmy: Grzegorz Bernard Napieralski (ur. 18 marca 1974 w Szczecinie) – polski polityk, od 2004 poseł na Sejm IV, V, VI i VII kadencji, od 2008 do 2011 przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Starsi działacze lewicy nigdy nie wypowiadali się o nim zbyt ciepło. Włodzimierz Cimoszewicz mówił “on obnaża swój brak klasy do cna!”. Tomasz Nałęcz dodawał:

“to jest człowiek aparatu z krwi i kości (…)  jest jak wyciągnięty za uszy sekretarz z komitetu powiatowego

To dziwne bo przecież byli działacze PZPR powinni go lubić choćby za głośną deklarację odmowy potępienia traktatu z Jałty, którego efektem była komunizacja Polski i pełna zależność od ZSRR. 

- Nie żądajcie ode mnie bezwarunkowego potępienia Jałty... - deklarował wprost. I dodawał: - To oznaczałoby to, że każecie mi potępić mojego dziadka.

Grzegorz Napieralski były przewodniczący SLD swoją karierę planował dokładnie. Od zawsze.

Chciał być politykiem lewicy – ale nie szeregowym. Sięgał po władzę, czego – ani z powodu klasy, ani z powodu metod – koledzy zapomnieć mu nie mogą. Zresztą zdarzało mu się głośno o ambicjach mówić. Na łamach hiszpańskiego 'El Pais' deklarował, że chce aby mówiono na niego 'polski Zapatero'. Po niedawnych przegranych przez SLD wyborach samorządowych głośno domagał się rozliczenia obecnego przewodniczącego partii.

- Jeśli nic się nie zmieni, przegramy wybory prezydenckie i parlamentarne

- ostrzegał przypominając, że on sam trzy lata temu po porażce w wyborach parlamentarnych, podał się do dymisji. To oczywista wycieczka do Leszka Millera, który z zadowoleniem przejmował od niego fotel szefa lewicy mrucząc teatralnie 'nowe już było'.

Jest posłem po raz czwarty i choć deklaratywnie zawsze był możliwie najbardziej na lewo, koledzy z klubu SLD i byli koledzy klubowi nie darzyli go wielką estymą. Jeszcze w szeregach SLD Robert Biedroń lakonicznie tłumaczył, że

„Grzegorz nie ma koncepcji, ale też nie nadaje się na lidera. Nie jest przywódcą, jakiego dzisiaj potrzebuje lewica. (…) Proszę popatrzeć na jego życiorys. Napieralski nie ma zawodu, prawie żadnego doświadczenia zawodowego, nigdy nie pracował z ludźmi wykluczonymi. Potrafi rozdawać jabłka, ale nie potrafi zapracować na te jabłka. Dlatego ci robotnicy, którym on te jabłka rozdawał, patrzyli na niego jak na kosmitę. Salonowa lewica z poselskimi dietami wyszła do ludu z jabłkiem. I tacy są ludzie wokół Napieralskiego, nie chcę wymieniać ich po nazwisku, ale to często zwykli aparatczycy”.

Jak to jest z tym aparatem?

- To jest człowiek aparatu z krwi i kości. Ze wszystkimi wadami aparatowego uprawiania polityki. Jest niemal klonem Oleksego czy Millera. Napieralski jest jak wyciągnięty za uszy sekretarz z komitetu powiatowego. Jak patrzę na jego wygląd, na argumentację, to tak jakbym widział aktywistę z ’68 r.

- uważa Tomasz Nałęcz.

"- Napieralskiego trochę znam. W czasach LiD kierował sztabem wyborczym" – tak z kolei ocenia go Władysław Frasyniuk, polityk deklarujący lewicowe sympatie, choć daleko poza sojuszem. Z Napieralskim zetknął się, kiedy SLD zdecydowało się na mariaż z Partią Demokratyczną.

- Działał bardzo sprawnie i widać było, że nadaje się na sekretarza generalnego, ale nie na przywódcę. Ma płaską twarz i zerową wiedzę. Nigdy nie usłyszałem od niego zdania, z którego wynikało, że faktycznie w nie wierzy. Nie ma we współczesnym świecie lidera, który byłby tak przezroczysty jak on. Kłopoty SLD zaczęły się w dniu, kiedy wybrano go na szefa SLD. Już wówczas wszyscy wiedzieli, że sprowadzi na SLD nieszczęście. Wszystkie jego wystąpienia były wyuczonymi gadkami, a nie wiarą w idee. Ten facet od początku do końca był pusty.

Przewodniczenie SLD? Jerzy Urban, rzecznik PRL-owskich rządów o którego poglądach politycznych można mówić, że bardziej na lewo od niego jest już tylko ściana, nominalny redaktor tygodnika 'Nie', nie ukrywał, że forma władzy przyjęta przez Napieralskiego do lewicy nie pasuje.

- Kiedy w telewizji pojawia się wódz lewicy, odnoszę wrażenie, że widzę człowieka, który nadrabia miną, bo jest w strachu, że zaraz dopadnie go policja za kradzież gumy do żucia w supermarkecie

– podsumowywał krótko.

Na bogu Joanny Szenyszyn polska lewica do dziś może przeczytać, że

„Nowy szef bierze wszystko. Będzie Zapateralskim, Łukaszeralskim, Blairalskim, Putineralskim. Nie dwa, trzy czy cztery w jednym, ale wszystko. W nim jednym. Wash & go. Pytanie dokąd, pozostaje otwarte. (…) Nowy byt kształtuje mu nową, ekumeniczną świadomość. Będzie przewodniczącym wszystkich tolerancyjnych katolików, a jego partia będzie mniej sojuszem, mniej lewicowa i mniej demokratyczna. Chyba, że się opamięta”.

Grzegorz Napieralski nie ukrywa, że ma ochotę na dalszą karierę polityczną. Czy będzie sięgał po fotel prezydenta RP? Już raz próbował – z zaskakująco, jak na relatywnie nowego polityka, dobrym wynikiem 13,68 proc., co dało mu trzecie miejsce. Poparli go wówczas Aleksander Kwaśniewski i gen. Wojciech Jaruzelski. Dzisiaj, nawet przy "najurowniejszych" ocenach, trzeba mu oddać, że jest wyrazisty i rozpoznawalny. A jego zwolennicy byli w SLD coraz silniejsi. Do dzisiaj, kiedy jego kariera w SLD zdaje się być zakończona. Czy człowiek aparatu będzie w stanie funkcjonować bez niego? Zobaczymy.

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.