To próba zrozumienia tak złożonego wroga – hybrydy konwencjonalnej armii i organizacji terrorystycznej działającej w obszarze całego prawie świata – doprowadziła gen. Nagatę do powołania nieformalnej grupy roboczej złożonej z przedstawicieli Pentagonu, Departamentu Stanu, agencji wywiadu i kontrwywiadu, która skupiła się na znalezieniu nowych pomysłów i inspiracji w wojnie przeciwo największemu zdeklarowanemu wrogowi USA. Specjaliści od biznesu zajmują się na przykład zbadaniem i określeniem rodzajów strategii marketingowych i wizeunkowych, jakie stosują szefowie Państwa Islamskiego.
- Nie rozumiemy tego ruchu, a dopóki go nie rozumiemy nie jestemy w stanie w niego uderzyć – miał powiedzieć Nagata, jak wynika z poufnych notatek sporządzonych w czasie telekonferencji z ekspertami. - Nie pokonamy tej idei, nawet nie jeteśmy w stanie jej pojąć.
Frustrację gen. Nagaty podziela większość amerykańskiej administracji. Nawet prezydent Obama i jego najważniejsi doradcy, zarówno wojskowi, jak cywilni są coraz bardziej przekonani, że choć wojska irackie ze wsparciem nalotów ze strony sił alianckich podważyły rozszerzanie się Państwa Islamskiego w tym kraju oraz wsparcie płynące z ISIS w Syrii, te sukcesy są niczym więcej, niż małym krokiem w wielkiej podróży. Potrzebna jest długoterminowa kampania, która pomoże zabić ideologię ożywiającą ten konkretny ruch terrorystyczny.
Gen. Nagata, wschodząca gwiazda wojska, człowiek Obamy, który wpadł na pomysł szkolenia armii syryjskich buntowników w zwalczaniu Państwa Islamskiego, dzisiaj wydaje się być tak samo daleko od odpowiedzi na pytania o ISIS, jak był cztery miesiące temu, kiedy prezydent desygnował go do zajęcia się sprawą.
Dzięki konferencjom ze specjalistami z różnych dziedzin do wywiadowczej wiedzy a temat ilości żołnierzy, rodzajów broni, jakiej używają islamiści, generał może dodać również wiedzę z obszarów niematerialnych, czyli w jaki sposób ISIS utrzymuje kontrolę nad zagarnianymi terytoriami i ich mieszkańcami. A, jak wskazują dyskusje, utrzymanie władzy na tych obszrach opiera się nie tylko na terroryzowaniu popuacji, ale również na taktykach psychologicznych, opowieściach religijnych i kontroli gospodarczej zajętych regionów.
Choć protokoły z konferencji nie są dostępne opinii publicznej, nie nadano im klauzuli tajności, wiadomo więc, że w ramach dyskusji eksperci spierają się nie tylko o detale. Również o to, czy głównym celem ISIS jest rozwój ideologiczny, czy terytorialny. Większość z nich zgadza się jednak, że – na razie przynajmniej – ISIS nie jest na tyle rozwinięte biurokratycznie, aby rządzić.
- Fakt, że ktoś tak doświadczony w zwalczaniu terroryzmu, jak Mike Nagata, prosi o tego rodzaju burzę mózgów, pokazuje, że mamy naprawdę twardy orzech do zgryzienia – pointuje Michael T. Flynn, emerytowany generał, były dyrektor agencji kontrwywiadu USA.
Sprawozdanie końcowe grupy, która czerpie z doświadczej i wiedzy biznesu, środowisk akademickich i politycznych, organizacji badawczych, ma być gotowe w przyszłym miesiącu.
To, w jaki sposób osłabić przekaz i kuszącą dla wielu narrację prowadzoną przez Państwo Islamskie będzie wiedzą istotną również dla przywódców europejskich oraz liderów państw na Bliskim Wschodzie. Szczególnie Arabii Saudyjskiej, Libanu, Libii i Jordanii, gdzie – jak zapewnia Lisa Monaco, doradca Barracka Obamy ds. bezpieczeństwa wewnętrznego oraz zapobiegania terroryzmowi – ISIS chce roszerzyć swoje wpływy do budowy centrów zarządzania włącznie. Na dzisiaj wiadomo,że w Iraku i Syrii zgromadziło się ok. tysiąca zagranicznych wojowników.
- Jako mięzynarodowa społeczność musimy wypracować standardy radzenia sobie z tego rodzaju problemami, organizacjami, ideologiami i ruchami, które będą rosły w siłę wykorzystując słabości różnych krajów – mówi John O. Brennan, szef CIA. - Powinniśmy znaleć sposób, aby mieć wpływ na to, czy te organizacje będą w stanie się rozwijać i powiększać. A przynajmniej wpływ na większość warunków i czynników, które im to umożliwiają.
Za 'New York Times'
Nie wiedzą co się stało? Amerykanie wywołali burzę na bliskim wschodzie, zniszczyli Syrię rękami "rewolucjonistów", którzy zaatakowali rząd Assada. Uzbroili tych islamskich dzikusów i teraz się dziwią, że coś nie gra :O
Jak na światowego żandarma, mają dosyć ograniczone pole widzenia i zdolność przewidywania sytuacji...
"jako miedzynarodowa spolecznosc" mowi szef Cia - przezabawne...