Nowa Prawica - czarnym słoniem wyborów samorządowych

Wszystko wskazywało na to, że po eurowyborach, ich czarny koń i wielki wygrany, Kongres Nowej Prawicy na trwale zrzuci z siebie podprogowe odium i ostro ruszy do przodu. Stało się jednak dokładnie odwrotnie. KNP bezpowrotnie stracił impet, zwolnił, zmienił swoją zwycięską twarz nie do poznania, pogrążył w wewnętrznych przepychankach, a jego poparcie spadało z tygodnia na tydzień. W takich okolicznościach, na miesiąc przed końcem kampanii, Nowa Prawica zdecydowała się na desperacki krok wejścia w koalicję z monitoringowym ugrupowaniem Pobici.pl, a jak słusznie zauważył JKM (zapewne tym razem miał jakieś ważne powody?) koalicje niezwykle rzadko sumują elektoraty (przykładowo, nie każdy kto głosuje na KNP zagłosuje na KNP-Pobici.pl) no i się stało. Nowa Prawica osiągnęła wynik kompromitująco niski przez co stała się czarnym słoniem tych wyborów. Po pierwsze dlatego, że jako jedyna, znacząca, siła polityczna, nie tylko nie zwiększyła swojego elektoratu od ostatnich wyborów i to przy wyższej o 65% frekwencji!!!, ale go utraciła (patrz tabela). A po drugie dlatego, że zaraz po eurowyborczym sukcesie, wyraźnym pokonaniu progu wyborczego, posiadając czterech europosłów i jednego posła parlamentu krajowego, całkiem pokaźny budżet, kilka tysięcy nowych członków, odnotowała nie tylko wyraźny spadek tempa (prawie trzykrotny!!!) wzrostu popularności w stosunku do poprzednich, bliźniaczych wyborów (patrz tabela), a wynik znacząco poniżej progu wyborczego. Ach te przeklęte koalicje.