Czy normalna (tempo linii)praca to strajk?
Czy praca zgodna z technologią to strajk?
Czy nie nadrabianie przestojów wynikłych z błędów organizacyjnych dozoru lub awarii to strajk?
Czy dbałość o jakość wyrobu, kosztem niewykonania planu to strajk?
Czy trzeba wszczynać długotrwałą procedurę sporu zbiorowego, aby dobrze pracować?
W tym obozie nie trzeba strajkować, by okazać swe niezadowolenie.
Powiem więcej, nie należy nawet wspominać tego słowa, bo to argument dla dozorców do szykan. Dzięki pseudo organizatorom pracy z matematycznym zacięciem i wykształceniem zawodowym, normy i tempo są tak nad wyrost wyśrubowane, że nie trzeba żadnego strajku. Wystarczy normalnie wykonywać swoje obowiązki i nikomu niczego nie można zarzucić, a że plany nie wykonane? No cóż widocznie są za wysokie, bo ktoś za biurka nie znając lub nie chcąc znać uwarunkowań źle je wyznaczył.
Przecież nie można karać za dobrą pracę.
Wykonując nadludzkim wysiłkiem nierealne plany sami dajemy dowód własnej głupoty. A nadzorcy błyszczą u szefa, chwaląc się – ''miałem godzinę postoju a plan wykonałem.""
Tak więc proponuję, biorąc pod uwagę wynagrodzenie, pracujmy, jeszcze lepiej, dokładniej ze szczególną troską o jakość. W jedności siła. Wszyscy solidarnie razem jedne z drugim, a nie jeden przeciw drugiemu.
Pozdrawiam Pracownik.