Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Oddajcie Olę Tacie - list do Min. Sprawiedliwości.

Ministerstwo Sprawiedliwości

Al. Ujazdowskie 11
00-950 Warszawa
 
28 Luty, 2011
 
 
 
                                  SKARGA I APEL O INTERWENCJĘ
 
 
Do rąk własnych Ministra Sprawiedliwości- Pana K. Kwiatkowskiego
 
 
Szanowny Panie Ministrze,
 
 
Właśnie obchodziliśmy "Tydzień Pomocy Ofiarom Przestępstw", który Pan ustanowił.
 
Pozwoli Pan, że ten szczery list zaczniemy od krótkiego wstępu.
 
Pismo to kierujemy do Pana, aby prosić o pomoc i interwencję dla Aleksandry Kowalczyk, dziecka, które ponownie szukając ratunku dzwoniło 20-go lutego tego roku o godz. 13:05 do swojego taty - Tadeusza Kowalczyka do Krotoszyna wołając żałośnie do słuchawki o pomoc, uskarżając się, ze jest bite. Niestety, nie zdążyła nawet dokończyć bo wyrwano jej słuchawkę i przerwano połączenie.
Policja w Krotoszynie powiadomiła policję w Miliczu, ale ta niestety nie odnalazła dziecka i sprawę zignorowała ( jak zawsze zresztą, wujek matki dziecka to były pracownik tamtejszej policji- zatem niczego dobrego nie można się spodziewać- układy!) .
 
Do dzisiaj nie wiadomo co działo się w tym dniu z dzieckiem i co nadal się z nim dzieje. 
Proszę postawić się na miejscu ojca tego dziecka. Co Pan czuje Panie Ministrze?
 
Sitwa prokuratorsko- sadowniczo- policyjna w Miliczu działają stronniczo  na korzyść matki Aleksandry- dziecka, które jest w tym wszystkim ofiarą. 
Jak Panu wiadomo, tamtejsza prokuratura umarza wszystkie sprawy przeciwko Marzenie Kowalczyk, natomiast sąd wydaje niezrozumiałe, nie poparte prawem wyroki na niekorzyść dziecka i ojca. Dziwne, prawda? 
 
Ojciec ma zawiązane ręce i Pan o tym wie. Nie ma do kogo pójść! 
Pisze On do Pana o pomoc, ale tragiczny los Aleksandry i Jej rozpaczliwe wołania o tą pomoc wydają się być Panu obojętne. 
 
Przytoczymy w tym miejscu Pana własne słowa dotyczące TYGODNIA POMOCY OFIAROM PRZESTEPSTW, a mianowicie: " celem projektu jest zwrócenie uwagi na potrzeby i prawa osób pokrzywdzonych przestępstwem". Ideą przedsięwzięcia jest też to, aby poszkodowani poznali swoje prawa. To rzeczywiście zaszczytny cel!
 
Spójrzmy teraz jak odnosi się to do ofiary przemocy, pokrzywdzonej przestępstwem jaką jest małe dziecko- bezbronna,  maltretowana przez matkę obywatelka polska- Aleksandra Kowalczyk, która przez parę już lat woła o tą pomoc, ale wymiar sprawiedliwości w Polsce udaje, ze nie słyszy. Nie  wyrwał Pan do tej pory dziecka z rąk oprawców. 
Zatem czemu służy ten projekt, a przy okazji czemu służy uchwala o niestosowaniu przemocy wobec dzieci Panie Ministrze?
 
To "Pseudo- dochodzenie" dotyczące Aleksandry Kowalczyk na terenie Dolnego Śląska, które toczy się od 2007 roku bez rezultatów, ma z pewnością na celu przedawnienie sprawy, aby ochronić sprawcę i urzędników prokuratury, którzy z kolei chronią podejrzaną do dnia dzisiejszego. Jak to możliwe, ze Pan się temu tak spokojnie przygląda, Panie Ministrze? 
 
Od początku wszyscy wysocy urzędnicy państwowi jak Pan Minister, Prokurator Generalny , Biuro Rzecznika Praw Dziecka byli dezinformowani i celowo wprowadzani w błąd  przez prokuraturę i sąd w Miliczu poświadczające nieprawdę na niekorzyść poszkodowanych Aleksandry Kowalczyk i jej ojca - Tadeusza ( na co są dowody), aby sprawa "broń Boże" nie wyszła poza Milicz i ich województwo, bowiem  wiedzą doskonale ,że kryli matkę- sprawcę przez 4 lata i nie postawili jej w stan oskarżenia pomimo zeznań świadków, nagrań, zdjęć, obdukcji itp. TO TAK W POLSCE MOŻNA ?! 
 
Kiedy ojciec katowanego dziecka zgłaszał pobicia dziecka to bito jego i wyrywano mu ręce oraz składano fałszywe zeznania przez policję w prokuraturze (są dowody -protokoły fałszywych zeznań), które nie zgadzały się z zeznaniami innych świadków. 
 
 
 
Po zapoznaniu się przez Prokuraturę Generalną i Ministerstwo Sprawiedliwości z materiałami dowodowymi i potwierdzeniu przez nie nieprawidłowości jakich dopuszczono się w postępowaniu dotyczącym Aleksandry Kowalczyk, przenosi się to postępowanie bezowocnie z miasta do miasta ( obecnie do Katowic) w obrębie tego samego województwa- dolnośląskiego. 
 
Zmienia się jedynie sygnatury, wiedząc doskonale, ze urzędnicy wymiaru sprawiedliwości w obrębie tego samego regionu ( województwa) załatwiają sprawy miedzy sobą na telefon, przepisując tylko ustawicznie te same decyzje swoich poprzedników ( swoi przeciwko swoim tam nie wystąpią bo to jedna, wielka "rodzina"). I Pan doskonale zdaje sobie z tego sprawę, Panie Ministrze. 
 Do dnia dzisiejszego, postępowania w sądzie i prokuraturach tkwią na Dolnym Śląsku, choć jest Panu wiadomo- winni kryją tam winnych.
 
To wszystko co zrobiło Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Generalna w kraju, który uważa się za obrońcę praw dziecka i człowieka?
 
Czy uważa Pan, że jest to wystarczające skoro zagrożone jest życie i zdrowie małego dziecka,  przebywającego na siłę ( bo tak nakazał sąd w Miliczu) z niezrównoważoną psychicznie ( jak określiła po zbadaniu materiałów i wysłuchaniu nagrania z podsłuchu- słynna psycholog szkoły genewskiej z Warszawy), maltretująca je matką, która nie dosyć, ze nie została pociągnięta do odpowiedzialności karnej za swoje czyny, to w dodatku nadal sprawuje opiekę nad dzieckiem? 
Jak odnosi się to do Pana wypowiedzi o potrzebach i prawach osób pokrzywdzonych przestępstwem?
 
Jesteśmy wstrząśnięci, że Pan jako Minister Sprawiedliwości, przez tak długi juz czas nie poczynił żadnych konkretnych i zdecydowanych kroków, aby ratować to bezbronne dziecko, nad którym matka i babka znęca się fizycznie i psychicznie, które było przez babkę molestowane ( czy jest nadal - nie wiadomo) i które nietrzeźwy dziadek zawozi do szkoły.
 
"Brak konkretnych działań w sprawie Aleksandry Kowalczyk - dziecka, które zasługuje w tym kraju na prawidłowe warunki rozwoju fizycznego i psychicznego, uśmiech, bezpieczeństwo, godność i szacunek - jest oburzające !!!"
Jest to bulwersująca opinię publiczną sprawa, która oczekuje na zdecydowaną akcję ze strony Pana , Prokuratora Generalnego oraz Rzecznika Praw Dziecka.
 
Zignorowany został przez Pana polski obywatel- dziecko, który w tym kraju jak widać nie ma żadnych praw.
Jak dotychczas wszystko wskazuje na to, że oczekuje się  aż sprawa się przedawni i jest to postępowanie niegodne, które nie powinno mieć miejsca wśród najwyższych urzędników państwowych, którzy stać powinny na straży prawa obywatela polskiego, tym bardziej dziecka.
 
Skoro sprawa dotycząca nielegalnej wycinki państwowych lasów w dolnośląskim, w którą wplatany jest dolnośląski wymiar sprawiedliwości mogła być przeniesiona do innego województwa, to zastanawiamy się co dla Pana znaczy to dziecko, Panie Ministrze, skoro pozostawił je Pan do dnia dzisiejszego w rekach oprawców? 
  
Mamy nadzieje, ze nie zadowoli się Pan obrzydliwymi paszkwilami sądów i prokuratur śląskich i doprowadzi Pan sprawę do pomyślnego rozwiązania, na które Aleksandra zasługuje jako mały obywatel polskiej ziemi.
 
Jesteśmy bardzo rozżaleni, ze pomimo listów, które do Pana przychodziły w tej sprawie,  pozostawił  Pan dziecko "hienom na pożarcie." 
Nie zainterweniował Pan w sprawie Aleksandry nawet u Rzecznika Praw Dziecka, który pozostaje bezczynny w tej sprawie z niewiadomych powodów.
Zastanawiamy się, czy jest to tak naprawdę zgodne z Pana  etyką zawodową, która przystoi Ministrowi Sprawiedliwości?
  
"W Żninie zakatowane zostało na śmierć przez rodzica 2-letnie dziecko, bo urzędnicy wymiaru sprawiedliwości w Żninie pozostali głuchymi i ślepymi, pozostawiając bezbronną ofiarę samej sobie. Sprawa dziecka była przez Prokuratora w Żninie umorzona."
 
  
Podobny przypadek mamy w Miliczu- woj. dolnośląskie.  Jak Panu wiadomo, Prokuratura umarza sprawy dotyczące maltretowania dziecka skierowane przeciwko Marzenie Kowalczyk ( układy) mimo niepodważalnych dowodów -kosztem dziecka, które cudem jeszcze żyje, lecz niestety nie podejmuje się żadnych konkretnych działań, aby je ratować. Dlaczego? 
 
Miedzy Żninem, a Miliczem jest też jedna rozbieżność. W pierwszym przypadku  nie było świadków znęcania się nad dzieckiem, natomiast w drugim -w przypadku Aleksandry są nie tylko naoczni świadkowie, ale również obdukcje lekarskie, nagrania z podsłuchu, zeznania pod przysięgą kuratora sądowego, ze dziecko wyznało Mu, ze jest bite przez matkę i babkę itp... , oraz to, ze od paru już lat informowane są o tragedii Oli najwyższe, polskie instytucje, które powołane są do tego, aby strzec jej praw. Mało tego tragedia Aleksandry nagłaśniana była w paru programach TVP, prasie, w " Newsweek", na blogach, w licznych demonstracjach na terenie kraju. 
 
Powiadomione zostało Pana Ministerstwo- tzw. Sprawiedliwości, Prokuratura Generalna, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Obywatelskich- i wszyscy pozostawiliście dziecko bez pomocy! 
 
Brak bezzwłocznej akcji ratowania Aleksandry Kowalczyk- ze strony najwyższych instytucji wymiaru sprawiedliwości w Polsce oraz brak interwencji Pana RPD są oburzające, nie do zrozumienia i skandaliczne, i z pewnością doprowadzi to do identycznego  zakończenia jakie miało miejsce Żninie, bowiem w środowisku, w jakim to dziecko się teraz znajduje- bez Pana interwencji  do niczego innego nie może dojść.  Czy to naprawdę musi nastąpić?  Nie, nie musi! Jest Pan powołany, aby do tego nie dopuścić! 
 
Jeśli do tego dojdzie - nie zawahamy się przesłać Panu zdjęcia nie żyjącej Aleksandry Kowalczyk  i ten obraz umarłego dziecka będzie Panu stał zawsze przed oczyma, nie mówiąc już o wstydzie na cały świat. Czy to naprawdę musi nastąpić?    Nie, nie musi! Pozwolimy sobie powtórzyc  raz jeszcze: Jest Pan powołany, aby do tego nie dopuścić!
 
Do Prokuratury Generalnej, (część również do Ministerstwa Sprawiedliwości) wpłynęły wnioski o przeniesienie postępowania dotyczącego Aleksandry Kowalczyk w inną część kraju. Dlaczego zostały zignorowane? 
    
Nie na miejscu jest mowa o zasadach ekonomii procesowej kiedy występuje tak wiele nieprawidłowości, matactw, bezprawnych posunięć itp., do których posuwają się sędziowie i prokuratorzy woj. dolnośląskiego i kiedy życie dziecka jest poważnie zagrożone. Przedstawione zostały Panu w dużej części dowody ich stronniczości oraz niezbite dowody  przestępstw matki. 
Ojciec Aleksandry chętnie spotka sie z Panem - jeśli wyrazi Pan zgodę,  aby mieć możliwosć wyjaśnienia wszystkiego wyczerpująco.
 
Skandaliczne i nie do przyjęcia jest rownież to, że akta Aleksandry Kowalczyk zostały na ponad trzy tygodnie wydane w ręce osoby prywatnej, która przetrzymywała je wraz z dowodami  rzeczowymi w swoim prywatnym domu. ( to jak rozdawanie ich przechodniom na ulicy- jak skomentowano w jednym z artykułów NEWSWEEKA).
 
 
Akta wydał prokurator Zbigniew Przysiężny- Milicz. Efektem tego było sfałszowane przesłuchanie małoletniej Aleksandry (są świadkowie). 
Urzędnicy miliccy stoją PONAD PRAWEM, ale Pan jest władny, by doprowadzić do przeniesienia postępowania do innej części kraju w imię ratowania tego małego życia i zdrowia, które jest zarazem tak wielkie.
 
Proszę postarać się postąpić z Aleksandrą tak jak postąpiłby Pan ze swoja córką gdyby była w podobnej sytuacji- wtedy na pewno postąpi Pan prawidłowo i odejdzie Pan kiedyś z tego świata z czystym sumieniem.
 
Ojciec, Pan Tadeusz Kowalczyk,  zgłosił sprawę maltretowanej córki do prokuratury i sądu w Miliczu bowiem taki był Jego obowiązek, gdyż matka dziecka odmawiała leczenia psychiatrycznego. I co na tym zyskało dziecko?
Zarówno On sam, jak i Jego ukochane dziecko padli ofiarą skoligaconej sitwy sędziowsko-prokuratorskiej, a sprawcy uprawiają sobie sielankę kosztem dziecka.  Zignorowano zeznania naocznych świadków, obdukcje lekarskie, nagrania z podsłuchu, zeznania samego dziecka przed kuratorem itd.. dowody nie do odparcia, do których pozwana w końcu się przyznała  !!!  
Sędziowie i Prokuratorzy w dolnośląskim nie liczą się z Karta Praw Dziecka, Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka oraz Konstytucją RP, no bo przecież po co skoro pozostają nietykalni. Wolą pilnować swoich interesów kosztem małego, bezbronnego obywatela- dziecka. Czy to nie wystarczy?
 
"Co  stoi na przeszkodzie, aby przenieść postępowanie dotyczące Aleksandry do innego regionu Polski skoro to pseudo-dochodzenie na Śląsku toczy się już ładnych parę lat i to bez żadnego skutku !!!!????????"
 
Jawnie i w okrutny sposób łamane są prawa dziecka, natomiast Pan jako Minister Sprawiedliwości nie podjął żadnych KONKRETNYCH kroków, które mogłyby uwolnić dziecko z rąk oprawców. 
Dlaczego chroni sie winnych i czy uważa Pan, że jesteśmy Państwem Prawa w EU czy krajem bezprawia i to względem dzieci?
 
Mało tego wszystkiego, pomimo pełnych praw rodzicielskich, ojciec Aleksandry nie może nawet zabrać swojego dziecka do własnego domu - choćby na weekend - z powodu bezpodstawnych, złośliwych i stronniczych decyzji sądu w Miliczu,  które dla normalnego człowieka są niezrozumiałe i nielogiczne.
 
Jest to równoznaczne z pozbawieniem dziecka  przez sąd możliwości poskarżenia się ojcu, ze "mama bije" ( i bron Boże, aby to jeszcze było nagrane) bowiem zaszkodziłoby to z pewnością  matce- sprawcy  i podejrzanej sędzi i pani(a) prokurator z Milicza.
 
Podejrzewamy, ze wymiar sprawiedliwości w Miliczu robi wszystko, aby rozpaczliwy płacz dziecka nie wydostał się czasem poza cztery ściany domu, w którym dziecko zmuszane jest żyć  i jest zastraszane, aby nie wynosiło prawdy poza dom- o czym Aleksandra  informowała ojca podczas Jego wizyt w szkole. 
 
Dziecko mimo tego próbuje dać ojcu znać, że jest bite - jak opisane powyżej ( początek listu), jednakże ojciec nie ma do kogo się zwrócić! 
Tam, sprawcę ( prokuratura, sąd i policja)  chronią  "rękami i nogami". Każda sprawa przeciwko Marzenie K. ( mimo niezbitych dowodów) jest jak wiemy -bezpodstawnie umarzana. Dziwne, prawda?
 
Jak wiadomo, W DOMU MATKI, WIDZENIA OJCA Z ALEKSANDRĄ SĄ NIEMOZLIWE I NIEBEZPIECZNE ( matka niezrównoważona psychiczne -opinia psychologa) ze względu na zdrowie dziecka i zagrożenie zdrowia i życia ojca. Ojciec nie ma zatem możliwości widzenia się z dzieckiem.
 
Nikt nie liczy się z opinia biegłej psycholog -Pani Marii Szczepanek oświadczającej w TVP , ze  widzenia ojca z dzieckiem w domu matki Aleksandry zwiększą tylko traumę dziecka i pogorszą stan jej zdrowia .
Ale to wszystko dla dobra dziecka co postanowił sąd w Miliczu! (?)  Szkoda tylko, że nie dla dziecka pani sędzi i pani(a) prokurator w Miliczu.
 
O dobru dziecka nikt nie pomyślał, a efekt jest przerażający -upośledzenie małoletniej na skutek bicia i wulgarnych wyzwisk . Takie bezprawie można spotkać tylko w Bejrucie.
 
Całkowicie zgadzamy się z powyższą opinią biegłej psycholog- Pani M. Szczepanek i wnosimy o zrewidowanie poczynań i decyzji sądu w Miliczu w tej sprawie, mając nadzieję, że przywrócone zostaną Panu Kowalczykowi- ojcu dziecka przynajmniej kontakty jakie ustalono w dniu 08.11.2008r, zanim został bezpodstawnie oskarżony z art.211kk,  a następnie uniewinniony.
 
Bezprawnym bylo  oskarżenie ojca z art.211kk przy pełnych prawach rodzicielskich co potwierdziła sędzia, Pani Krzemińska w wyroku z dnia 08.02.2010.  
Mimo tego, cel prowokacji został osiągnięty –odseparowano ojca od Aleksandry - bez powodu, choć kontakty w domu ukochanego taty były zbawienne dla psychiki dziecka, które bardzo ojca kocha, i z którym rozumie się bez słów. 
 
Ponieważ sądy nie reagują- jakie kroki zamierza Pan podjąć w tej sprawie (bezprawnego odseperowania dziecka od ojca bez podania przyczyny) dopóki nie nastąpi całkowite odseperowanie (które może nastąpic tragicznie- poprzez utratę życia Aleksandry z winy matki lub sprawiedliwy sąd) matki od dziecka?  
 
Pan Premier - D. Tusk oznajmił przedstawicielom organizacji zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy wśród dzieci, że : " BICIE DZIECI JEST PRZESTĘPSTWEM- CO BĘDĘ UŚWIADAMIAŁ WYMIAROWI SPRAWIEDLIWOŚCI ORAZ RODZICOM". 
 
Niestety z przykrością należy stwierdzić, że wymiar sprawiedliwości  nie jest uświadomiony, a państwo polskie nie stoi na straży praw dziecka.
 
Trudno zrozumieć, że "odbiera się dziecko rodzicom za zwykłego klapsa, w Miliczu zaś dziecko maltretowane do krwi przez matkę do dziś nie jest od niej odseparowane, ani nie było nawet na czas trwania dochodzenia! To kpina! " 
 
W  Miliczu, matce znęcającej się fizycznie i psychicznie nad swoim własnym dzieckiem wolno nadal sprawować opiekę nad Aleksandrą - mało tego, matka ta do dzisiaj nie została pociągnięta do żadnej odpowiedzialności karnej, mimo niepodważalnych dowodów i obdukcji lekarskich.  
 
"Nagranie z podsłuchu, uznane za dowód w sprawie, zostało zbadane i wysłuchane przez Biuro Rzecznika Praw Dziecka, gdzie potwierdzono, że wulgarne wyzwiska i realne groźby pozbawienia życia skierowane są pod adresem dziecka przez matkę - Marzenę Kowalczyk.  Niestety, Rzecznik Praw Dziecka do dzisiaj nie wywiązał się z obowiązku obrony praw tego dziecka.  
Marzena K. nie została nawet przebadana psychiatrycznie, a dziecko znajduje się pod Jej opieką !!! Jak to wytłumaczyć ??? "
 
Zapewne Pan wie, Szanowny Panie Ministrze, że ta sprawa przedawni się już we wrześniu,
zatem nasze pytanie brzmi- jakie kroki zamierza Pan podjąć ? 
 
 Uprzejmie prosimy również o Pana interwencje u Rzecznika Praw Dziecka. 
 
Ponadto, w imieniu ojca dziecka, prosimy o umożliwienie osobistego spotkania się Pana z Panem Tadeuszem Kowalczykiem-ojcem dziecka w sprawie dotyczącej jego ukochanej córki - ofiary przestepstwa.
 
Uważamy, że spotkanie to jest niezmiernie ważne i pożądane.
n
Mamy nadzieję, że po wieloletnich Jego, jak i Jego córki tragicznych przejściach nie odmówi Mu Pan chociaż tego. 
To dobry człowiek i wspaniały ojciec, który wykazał godny podziwu heroizm i odwagę w obronie swojego ukochanego, "niszczonego" i martretowanego dziecka. 
I ten właśnie człowiek-polski obywatel i ojciec liczy dzisiaj na spotkanie z Panem- ostatnią deską ratunku dla swojego dziecka w tym kraju. 
Proszę Mu nie odmawiać i potraktować Go poważnie.
 
Mamy wielką nadzieję, że pokieruje się Pan etyką zawodową należną tytułowi Ministra Sprawiedliwości i poczyni Pan konkretne kroki w celu ratowania życia i zdrowia Aleksandry.
 
Prosimy uprzejmie o odpowiedzi na nasze pytania i prośby ( oznaczone kolorem czerwonym), oraz wnosimy o szczegółowe zrewidowanie poczynań sądu i prokuratury w Miliczu, oraz  przeniesienia sprawy do innego województwa-  poza  ŚLĄSK , aby sprawę rozpatrzono od początku rzetelnie, bezstronnie i sprawiedliwie. 
 
Z wyrazami wdzięczności za wszystko, co Pan do tej pory zrobił dla Aleksandry Kowalczyk ( choć z przykrością trzeba stwierdzić, ze nie odniosło to pożądanego skutku) , oczekujemy i  liczymy na Pana oraz Prokuratora Generalnego- P. Andrzeja Seremeta dobrą wolę, szczerą, konkretną pomoc i interwencję dla Niej, dziecka zasługującego na godne życie bez strachu w oczach.
 
 
 Z poważaniem,
 
 
Krzysztof Gawryszczak, prezes zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Poszanowania Praw Dzieci i Rodzin "Ojcowie.pl" 
ul. Legionów 57/2 , 81-404 Gdynia
 
Pani Grażyna Gierszewska, pełnomocnik Stowarzyszenia na Rzecz Poszanowania Praw Dzieci i Rodzin - Gdynia
 
 
Liczni czlonkowie Stowarzyszenia"ojcowie.pl"
 
 
Fiatowiec - publicysta" Newsweeka"
 
 
Najbliższa rodzina ojca Aleksandry - Pana Tadeusza Kowalczyka:
 
Dr  med. Hanna Orlowska- Warszawa 
 
Irena Kowalczyk- Krotoszyn
 
Bronisław Kowalczyk- Krotoszyn 
 
inż. Czesław Cimachowski- Toronto, Canada
 
Dr Arkadiusz Orłowski- Warszawa
 
Zofia Woszczyńska- Krotoszyn
 
 
mgr Alina Cimachowski- Toronto, Canada
 
Marta Orłowska- Warszawa
 
Agnieszka Orłowska ( studentka), Warszawa
 
Lucas Cimachowski (student), Toronto
 
 
oraz niektórzy wnioskodawcy z Polski, Kanady i Irlandii:
 
mgr Alicja Dąbrowski
 
Piotr Debiec
 
mgr Elżbieta Pawłowski
 
Krzysztof Gawryszczak- prezes "Ojcowie.pl"
 
Tadeusz Minkowski
n
 
Agnes Cybin
 
Malgorzata Debiec
 
mgr Stanisław Pawłowski
 
Mariola Minkowski 
 
mgr Waldemar Dąbrowski
 
Grazyna Gierszewska
 
Ewa Suski
 
mgr. Artur Suski
 
Dorota Brodala
 
Lucas Cimachowski
 
Zygmunt Gorzula
 
Taryn Simbrow
 
Hazel Self
 
mgr Alina Cimachowski
 
inż. Czesław Cimachowski
 
 
 
Oryginał zostaje przesłany pocztą oraz drogą elektroniczną do Pana Ministra Sprawiedliwości i do Prokuratora Generalnego - Pana Andrzeja Seremeta.
 
 
Ponadto,  do wiadomości:
 
Ojciec dziecka - Pan T. Kowalczyk
 
Data:
Kategoria: Gospodarka

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.