O całej sytuacji może napiszę kiedy indziej, bo muszę przyznać, że za duży mam mętlik w głowie i nie do końca wiem co o tym wszystkim myśleć. Kiedy sytuacja się trochę wyklaruje, na pewno coś skrobnę. Czy stanie się to szybko, w dużej mierze zależy to od postawy Rosji.
Właśnie…Rosja… Co robi Rosja? Inaczej. Co robi ponad dwieście tysięcy żołnierzy w pełnym ekwipunku + masę ciężkiego sprzętu tuż za Ukraińską wschodnią granicą? Zwykłe manewry to nie są, to jest już standardowy wymarsz armii. Tam nie ma ćwiczeń, tam jest stagnacja i czekanie na rozkazy. Jakie te rozkazy będą? No i to jest właśnie największe pytanie dzisiaj. Zapewne i dla samych Rosjan.
Właśnie skasowałem długi tekst, za dużo mi tam było gdybania, niejasności. A ja lubię prosto i do celu, więc zamiast zastanawiając się co? gdzie? jak? po co? i dlaczego? Napiszę najczarniejszy rozwój wypadków jaki można sobie w obecnej sytuacji wyobrazić, a to czy tak się stanie zależy od tak wielkiej ilości czynników, że można by książkę napisać czy doktorat na tym zrobić.
Załóżmy, że Rosjanie czekają na wojnę, bo mobilizacja tak dużej armii daje podstawy do takiego stwierdzenia. Rosja jednak sama wojny nie zacznie, oni czekają na agresora, czekają aż to Ukraińcy pierwsi do nich strzelą. W międzyczasie prowokują, prowokują i jeszcze raz prowokują. Prowokują nie tylko Ukrainę, ale i państwa zachodu, wliczając w to USA. Już od dłuższego czasu mówi się o sankcjach dla Rosji, myślę, że Rosja już doskonale wie, że nikt się na to nie odważy. Chociażby dlatego, że sankcje gospodarcze mogłyby osłabić bardziej kraj wymierzający niż ten osankcjonowany. Największą prowokacją obecnie jest referendum w sprawie odłączenia się Krymu od Ukrainy. Rosja mówi, że je uzna, cały świat, że jest bezprawne.
Tutaj nastąpi akapit dygresji antypropagandowej. Ostatnio niewiele rzeczy mających miejsce na Ukrainie ma cokolwiek wspólnego z prawem. Tutaj wszystko rozbija się przecież o interesy. W interesie zachodu było obalenie władzy w Kijowie więc wspierali „Majdan”, a nowy samozwańczy rząd zyskał uznanie w oczach zachodu (przecież jak nie uznać własnych marionetek gadających po ukraińsku z dziwnie niemieckim akcentem?). Było to natomiast sprzeczne z interesami Rosji, która kontrolowała Ukrainę rękoma Janukowycza więc Rosja tego rządu uznać nie chce, nie powinna. Tak samo w interesie Rosji (kiedy indziej może się rozpiszę jakim) jest aneksja Krymu, stąd uznanie referendum i wsparcie militarne. Zachód natomiast chciałby również Krym zarządzany przez marionetkowe władze w Kijowie, stąd referendum uznać nie można. Gdzie zatem leży prawda? Jak zawsze po środku! Ani przejęcie władzy w Kijowie, ani niespodziewane referendum na Krymie nie powinno mieć racji bytu. Oba wydarzenia nie powinny być uznawane, oba są sprzeczne z prawem. Myślicie, że tylko Rosja łamie prawa międzynarodowe wkraczając siłami zbrojnymi na cudze terytorium? Pomoc zachodu w obalaniu demokratycznie wybranej władzy na Ukrainie też jest pogwałceniem zasad oraz naruszeniem integralności kraju. Na dwoje babka wróżyła. Do dziś nie ma dobrych i złych w tej grze. Tu od samego początku nie chodzi o żadną wolność obywateli Ukrainy, interesy, interesy i tylko interesy. Wolności i dobrego rządu chcą jedynie obywatele Ukrainy.
Wracając do czarnego scenariusza – Rosja liczy, że Ukraina nie pozwoli na aneksję Krymu i odpowie swoimi siłami zbrojnymi. Wtedy możemy założyć, że zza wschodniej granicy w stronę Kijowa wyruszy cała zgromadzona tam armia. Przecież w „ramach obrony pokojowego referendum regionu chcącego zmienić przynależność…” i oczywiście jednocześnie „w obronie obywateli Rosji”. Tutaj będzie punkt kulminacyjny. Czy Rosja po zneutralizowaniu Ukrainy zabierze tylko Krym czy pokusi się o coś jeszcze? Najważniejsza będzie reakcja zachodu. Chyba w takiej sytuacji należałoby coś zrobić, tylko co? Najbezpieczniej oczywiście będzie zdobyć się na te sankcje gospodarcze, wtedy Rosja nie będzie miała aż takiego pretekstu by pójść „dalej”. Całe szczęście to chyba jest najbardziej prawdopodobny scenariusz reakcji zachodu gdyby doszło do wojny między Rosją, a Ukrainą. Najgorzej będzie zrobić tyle co do tej pory, czyli NIC lub zrobić o krok za dużo, czyli wspomóc Ukrainę militarnie.
Ukraina nie będąc członkiem NATO (niestety dla nich), powinna być świadoma osamotnienia militarnego. Gdyby jednak ktokolwiek spróbował pomóc Ukrainie…czeka nas najprawdopodobniej wybuch III wojny światowej. Rosja oraz uwaga, uwaga: Chiny nie przejdą obojętnie obok takiej sytuacji, a biorąc pod uwagę obecne nastawienie Chin, można założyć, że staną one po stronie Rosji. Wtedy jest już droga otwarta. Raczej wątpię by nawet Amerykanie mogliby podskoczyć sojuszowi tych dwóch krajów. Kto pójdzie wtedy na pierwszy ogień? Oczywiście Polska, bo w przypadku interwencji NATO, na 100% w pierwszej kolejności zostaną wysłane na Ukrainę polskie jednostki. Możemy się wtedy spodziewać szturmu Rosji na Polskę, która udział naszych wojsk w konflikcie na Ukrainie odbierze jako wywołanie wojny przez Polskę! Scenariusz wcale nie jest tak nieprawdopodobny! Zobaczcie ile pstryczków w nos i prowokacji ostatnio odbieramy z Kremla. Rosjanie wyraźnie uznają nas oraz Niemców za głównych winowajców i prowokatorów „majdanu”. Jeśli damy się tym sprowokować do nieprzemyślanych działań, możemy za to zapłacić. Czyżby kolejna wojna światowa znowu miała zacząć się w Polsce lub w pobliżu Polski? Oby nie. Życie oczywiście zweryfikuje wszystko, oby wszystko co napisałem pozostało bredniami.
Paradoksalnie już teraz należałoby po cichu pozwolić na aneksję Krymu, argumenty Rosji w tym przypadku są zbyt silne. Patrząc na zachowanie wielu krajów, myślę, że to ciche przyzwolenie już zostało poniekąd wydane. Jednocześnie dobrą robotę uszczuplającą zapędy militarne Rosji wykonują Amerykanie. Obecność ich żołnierzy oraz F16 w Łasku głosi bardzo wyraźne przesłanie: „jesteśmy tu i obserwujemy”. W tym kontekście nie należy się zastanawiać czy 12 samolotów F16 stanowiłoby jakikolwiek problem dla Rosji (oczywiście, że nie) w razie konfliktu, najważniejsza jest sama obecność pokazująca zainteresowaniu regionem wpływów. To na pewno powstrzyma Rosję przed każdym niepewnym krokiem. Jeśli Ukraina nie odpowie ostro na ową aneksję Krymu – wszystko rozejdzie się po kościach, jeśli stanie się inaczej to… pisałem wyżej.
Jest to mój pierwszy wpis tutaj. Postaram się nie zawodzić i pisać ciekawie.
Czy Ty jesteś na miejscu na Krymie? Czy dobrze rozumiem?
Może być,też lubię krótko i węzłowato bez gdybania jak u Talara. Indianie zbierają chrust miejmy nadzieję że powodem tego jest nadchodzące zimne lato,nic innego.
Nie widzę odpowiedzi - kto spowodował cala sytuacje i kto zarobi na niej najwięcej?
Wreszcie mogę odpisać. Po pierwsze dziękuję administratorom za umożliwienie komentowania bez konta na facebooku i jednocześnie przepraszam, że przez brak takiej możliwości nie mogłem odpisać wcześniej. Po drugie: nie jestem na Krymie. Po trzecie: Co do tego kto spowodował tą sytuację i kto na tym zarobi - ten post nie miał być na to odpowiedzią. Zresztą odpowiedź na oba te pytania nie jest taka oczywista i aby spróbować na to odpowiedzieć trzeba by napisać post co najmniej 3 razy dłuższy. Najlepiej jednak odpowiedzieć sobie na to samemu czytając ten i inne wpisy na portalu, zestawienie tych wielu wpisów przy dobrym, analitycznym umyśle, powinno dać dobry obraz sytuacji.