No i stało się. Ukraina nie podpisze w tym roku umowy stowarzyszeniowej z UE. Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że dla Ukrainy to dobry ruch.
Unia bowiem nie miała żadnej sexy oferty dla Ukrainy, a my i nasi
nieliczni sojusznicy, nie byliśmy w stanie UE skłonić do stworzenia
takiej oferty. Unia miała tylko żądania, które skądinąd Ukraińcy w 80%
wypełnili, a w zamian w zasadzie nie oferowała nic.
W
krytycznym momencie, gdy ukraiński budżet znalazł się na pograniczu, a w
zasadzie poza progiem, wypłacalności (przyciśnięty rosyjską blokadą
gospodarczą i represjami celnymi i "sanitarnymi") żaden europejski
polityk nawet nie raczył zadzwonić do Janukowycza, o jakiejkolwiek
możliwości wsparcia, nawet nie wspominając. Bardzo mgliste obietnice
złozyli Amerykanie, na tyle mgliste, że Janukowycz nie potraktował ich
poważnie. Też bym się zapytał - po co mi tacy sojusznicy, od których na
NIC nie mogę liczyć?
Politycy UE potrafili
mówić tylko o Julii Tymoszenko. Najpierw o "bezprawnym aresztowaniu", a
potem jak Ukraińcy pokazali papiery, to już tylko o "wybiórczym
stosowaniu prawa". Ale za to równie głośno.
Innymi słowy Zachód potraktował Ukrainę, jak nie przymierzając, nas w czasie II wojny światowej.
Ukraińscy
politycy byli i są mocno rozżaleni. Zrobili prawie wszystko, a nie
doczekali się nawet najmniejszego gestu i wsparcia w ich potyczce z
Putinem. Pokazuje to też naszą słabą pozycję w UE - nie byliśmy w stanie
skłonić decydentów UE do jakiekolwiek działania.
Zatem,
Ukraina, z punktu widzenia ukraińskiego wybrała chyba dobrze. Jest to
(chyba) powrót do polityki Kuczmy, czyli balansowania pomiędzy wschodem i
zachodem. Oby.
To co w tym przypadku dla
Ukrainy dobre - dla nas jest złe, albo bardzo złe. Bardzo złe jeśli
Ukraina wejdzie do putinowskiej Unii Celnej. Mam jednak nadzieję, że do
tego nie dojdzie. W rozgrywkach z Rosja, Janukowycz, wielokrotnie
wykazał tyle sprytu i rozsądku, ze mógłby nimi obdzielić kilka naszych
rządów. Miejmy nadzieję, że będzie próbował balansować.
Celem
naszej polityki powinno być podpisanie za rok, dwa, czy pięć jednak
umowy stowarzyszeniowej z UE, bo to w miarę trwale uwolniłoby Ukrainę od
rosyjskich wpływów. A wolna Ukraina to absolutny priorytet naszej
polityki zagranicznej. Ukraiński bufor bezpieczeństwa znacznie zwiększa
nasze bezpieczeństwo i jest zupełnie kluczowy dla Polski w przypadku
konfliktu czy implozji Rosji.
Na koniec wielkie
wyrazy uznania dla Aleksandra Kwaśniewskiego, który zrobił więcej niż
wszystko, żeby sprawa przebiegła pomyślnie dla naszego interesu
narodowego.
Cezary Kaźmierczak
B: CK - https://www.mpolska24.pl/blog/b-ck
Robiłem w życiu różne rzeczy: konspirowałem przeciw komunistom, byłem dziennikarzem, managerem, przedsiębiorcą...
Mieszkałem w kilku krajach, najdłużej 7 lat w USA; w 1996 wróciłem do Polski, gdzie również robię sporo różnych rzeczy, m.in. piszę tego bloga...
Poglądy, myśli i myślątka zawarte w tym blogu są tylko i wyłącznie moimi prywatnymi poglądami i w żadnym stopniu nie odzwierciedlają stanowiska firm i instytucji z którymi jestem związany.
Za Tuska wszystko jest słabe. I polityka zagraniczna i ta wewnętrzna, o gospodarce nie wspominając.