Dopiero dzisiaj przeczytałem informację o trwającym konkursie pt. „Moja droga do wolności gospodarczej”. Konkurs zorganizowany jest przez Gazetę Prawną ‘pod honorowym patronatem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego’.
Jak piszą organizatorzy, Konkurs ma na celu pokazanie pozytywnych przemian gospodarczych Polski po 1989 roku i zachęcają uczestników do podzielenia się swoimi doświadczeniami z prowadzenia biznesu. Proponują by w nadsyłanych pracach znalazły się odpowiedzi na takie pytania jak: Co pomagało w drodze do sukcesu? Jakie występowały trudności? Czy w naszym kraju łatwo jest otworzyć i prowadzić firmę, czy raczej rządzący mają jeszcze dużo do zrobienia w tej kwestii?
Więcej informacji można znaleźć na stronie Dziennika GP: http://www.gazetaprawna.pl/przedsiebiorczosc
Czytając tę informację naszły mnie pewne wątpliwości. Po pierwsze by opisać drogę do wolności gospodarczej to należy osiągnąć ten stan. Boję się, że ogromna większość polskich przedsiębiorców (jeśli nie wszyscy) mogą uznać, że to co jest w Polsce jest dalekie od stanu wolności gospodarczej i może się okazać, że prac nadesłanych nie będzie, albo po prostu będą nie na temat.
Po drugie, w notce o Konkursie napisano, że „Autor zwycięskiej historii zostanie zaproszony do uczestnictwa w elitarnej debacie „Wyboista droga do wolności gospodarczej”, która będzie zwieńczeniem akcji „Nie ma wolności bez przedsiębiorczości” i odbędzie się 30 października o godzinie 17.00 w hotelu Polonia Palace w Warszawie. W debacie udział wezmą przedstawiciele rządu, Kancelarii Prezydenta RP oraz eksperci.”
Wszystko pięknie, tylko wydaje mi się, że pomieszano tutaj kolejność. To chyba „nie ma przedsiębiorczości bez wolności”? Chyba taka jest zależność przyczynowo-skutkowa? A może ja czegoś nie rozumiem?
Poza tym dlaczego droga do wolności
gospodarczej ma być wyboista? Toż to bardzo prostu zrobić, żeby to była
szeroka autostrada do wolności gospodarczej. Po prostu znieść wszelkie
ograniczenia tej wolności, jednym prostym aktem prawnym.
Takim dobrym przykładem (choć dalekim od
ideału) była ‘Ustawa z dnia 23 grudnia 1988 r. o działalności
gospodarczej.” (tzw. Ustawa Wilczka, od nazwiska Mieczysława Wilczka,
ówczesnego ministra przemysłu w rządzie Mieczysława Rakowskiego). Ustawa
(poza odwołaniem wielu innych ustaw) zawierała w sobie dwa podstawowe
artykuły:
Art. 1 „Podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej jest wolne i dozwolone każdemu na równych prawach, z zachowaniem warunków określonych przepisami prawa.”
Art. 4 „Podmioty gospodarcze mogą w ramach prowadzonej działalności gospodarczej dokonywać czynności i działań, które nie są przez prawo zabronione.”
Wprowadźmy te zasady w życie, bez żadnych warunków wstępnych, a droga do wolności i przedsiębiorczości nie będzie wyboista, ale gładziutka jak najlepsza amerykańska (lub niemiecka) autostrada.
A wolność psikusa zrobiła i się w socjalizm zmieniła. Teraz ani myśli swoich interesów oddać.