Podobno rząd opłaca internautów, którzy na różnych forach dodają te same komentarze, żeby poprawić społeczne postrzeganie zmian w systemie emerytalnym.
www.natemat.pl/70613,rzad-oplaca-komentatorow-chwalacych-reforme-ofe-prawnik-pyta-kancelaria-premiera-milczy
Rząd jest na tyle głupi, że niczego nie można wykluczyć.
Mnie
rząd nie opłaca. OFE zresztą też nie. Ale jakby Pan Piotr Waglowski,
który wystąpił z pytaniem o to do rządu, chciał zachować równowagę, to
mógłby się jeszcze spytać jakie wynagrodzenia osobom piszącym o OFE
płaciły:
1) OFE,
2) PTE
3) Akcjonariusze PTE,
4) Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych,
5) Bank Światowy, który wspierał utworzenie OFE i sfinansował koncepcję ich powstania;
6) Uczelnie i instytuty badawcze realizujące granty finansowane przez podmioty, o których mowa w punktach 1, 2, 3, 4 i 5;
7) Kancelarie adwokackich i firmy PR obsługujące podmioty, o których mowa w punktach 1, 2, 3, 4, 5 i 6.
I
jeszcze warto może spytać ile na reklamę w mediach, prześcigających się
dziś w obronie OFE, w ciągu minionych 15 lat wydały podmioty, o których
mowa w punktach 1, 2, 3, 4 i 5.
Ale
może skoro w OFE są „nasze” pieniądze, to my sami płacimy za ich
obronę przed ZUS-em? Żeby nie zabrał nam pieniędzy, które już nam
zabrał?
Ja
w ZUS otrzymywałem wynagrodzenie w wysokości średniej pensji krajowej.
Nie korzystałem ze służbowego samochodu z kierowcą, telefonu komórkowego
ani z laptopa. Więcej (ale widocznie za mało) zarobiłem od banków,
będących akcjonariuszami PTE.
Robert Gwiazdowski
Blog Robert Gwiazdowski - https://www.mpolska24.pl/blog/blog-robert-gwiazdowski
Pobloguję sobie... W narodzie pęd do blogowania jest nie przymierzając taki, jakim powodował się Aleksander Kwaśniewski wstępując do PZPR (zaraz na początku pierwszej kadencji exprezydent w jednym z wywiadów wypowiedział się o „owczym pędzie”, który kazał mu to zrobić). Zastanawiałem się długo, czy wypada mi, jako wiecznemu malkontentowi, temu pędowi ulegać. Ale doszedłem do wniosku, że tym razem warto dać się ponieść modzie. Decyzję o założeniu bloga podjąłem po powrocie z Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdy prasa „fachowa” donosiła o spadku cen ropy naftowej pod horrendalnymi tytułami: „złe wieści dla sektora naftowego”. Okazało się, że ćwierćwiecze rządów „rynków finansowych” doprowadziło do tego, że im więcej terrorystów, huraganów i polityków idiotów w krajach produkujących ropę naftową, tym lepiej dla akcjonariuszy firm paliwowych!!! I nikt tego nie komentował!!! To teraz ja sobie pokomentuję...
Przy okazji PRZYSIĘGAM, że blogowanie nie jest wstępem do politykowania. Mam chorobę lokomocyjną, więc nawet upić się nie mogę porządnie, bo zanim wysiądzie mi głowa, wcześniej wysiada żołądek. W trosce o niego nie mogę więc zajmować się polityką, bo miałbym cały dzień nudności... A dodatkowo tak na wszelki wypadek (w końcu natura ludzka jest ułomna), jeden z moich znajomych ma mój... WEKSEL. Jest to weksel własny, niezupełny, płatny bez protestu, z deklaracją wekslową, który będzie mógł wypełnić na dowolną kwotę, gdyby mi przyszła do głowy głupawa chęć kandydowania gdziekolwiek.
A żebym się nie zagalopowywał w pisaniu, zacznę od słów modlitwy świętego Tomasza, na które zawsze będę zerkać wchodząc na tę stronę:
MODLITWA ŚW. TOMASZA
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, ze muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, ze chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Użycz mi chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.