Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czekając na Peipera

Kiedy w Empiku wziąłem do ręki popularny leksykon dotyczący historii II wojny światowej, nie przypuszczałem, że dowiem się czegoś nowego. A poznałem opowieść o ostatniej bitwie tego konfliktu, jaka rozegrała się ponad trzydzieści lat po kapitulacji III Rzeszy. Historia to nader pouczająca.

Czekając na Peipera
Istnieją powszechnie znane życiorysy, które rozbudzają wyobraźnię kolejnych pokoleń. Życie Napoleona czy Hitlera to świetny materiał na powieść albo film, toteż nie dziwne jest, że takich przeróbek powstało pełno. Są jednak ludzie, którzy niczym barwne postacie drugoplanowe istnieją trochę na obrzeżach wielkich wydarzeń, ale potrafią je uzupełnić własnym, fascynującym wkładem. Do bardzo rozpoznawalnych przedstawicieli tej kategorii należą Witold Pilecki albo Ryszard Kukliński. Są też biografie, na które zdarzyło mi się trafić kompletnym przypadkiem, a po przeczytaniu których łapałem się za głowę, że mogą one funkcjonować tylko jako dodatki do głównej narracji. Simo Häyhä. Cedric Fauntleroy. Folke Bernadotte. Bolesław Kontrym. Z żywotów nazistowskich szczególnie zajmujące są losy Klausa Barbiego oraz Joachima Peipera.

Peiper nie był ani znaczącym dowódcą, ani nawet wybitnym zbrodniarzem. Należał do typu pruskiego żołnierstwa wykonującego rozkazy, na swoje nieszczęście służył w czasach, kiedy  jego kraj za wojenne modus operandi uznawał rozstrzeliwanie bezbronnych ludzi. Podwładni Peipera zamordowali w ten sposób setki ludzi, a najgłośniejszej zbrodni dokonali 17 grudnia 1944 roku w belgijskim Malmedy, rozstrzeliwując amerykańskich jeńców wojennych. Dowódca został za to skazany na śmierć, później na dożywocie, ostatecznie wypuszczono go ze względów zdrowotnych (jako czterdziestolatka) po dziesięciu latach w więzieniu. Kondycja nie przeszkodziła mu w podjęciu pracy zarobkowej, najpierw w Niemczech, później we Francji. Został rozpoznany, a jego adres podano do wiadomości publicznej. 14 lipca 1976, w dzień francuskiego święta narodowego, odkryto, że ktoś pod osłoną nocy spalił dom zbrodniarza koktajlami Mołotowa. W środku znaleziono zwęglone i podziurawione kulami zwłoki Peipera. Sprawców nigdy nie wykryto, osobiście podejrzewam, że nie próbowano ich zbyt gorliwie szukać. Najprawdopodobniej za atak byli odpowiedzialni komuniści (którzy zdemaskowali nazistę), albo byli żołnierze podziemia.

massacre-de-malmedy-23-0224a-1-.jpg
Zamordowani spod Malmedy

***

Rozliczenie komunistów po roku 89 dokonało się w sposób całkowicie aberracyjny: niezgodny z polską tradycją historyczną, zdroworozsądkowym poczuciem sprawiedliwości, nawet z pojęciem chrześcijańskiego przebaczenia, choć na to ostatnie się powoływano (ustami ludzi, którzy niedługo później byli przeciwni podpisaniu konkordatu). Było  całkiem logiczna transakcją polityczną, tyle, że potrzebującą karkołomnego uzasadnienia intelektualnego. Przedstawiciele strony opozycyjnej, którym udzielono społecznego zaufania za sprawą ich działalności w latach 80. , w publicystyce podziemnej posługiwali się dosyć prostymi pojęciami dobra i zła. Jaruzelski, który tuż po 13 grudnia był wcieleniem brutalnego reżimu, na początku następnej dekady stał się postacią niejednoznaczną, która być może ocaliła Polskę przed sowiecka interwencją, a kiedy historycy rozbroili tę tezę, nadal pozostaje dla lewicy człowiekiem, którego można sądzić tylko na płaszczyźnie abstrakcyjnej.

Sam zainteresowany korzysta z tej możliwości z czystą hipokryzją. Podczas powitania papieża w 1983 roku deklarował, że nie lęka się „sądu potomnych“, bo ten „będzie sprawiedliwy“. (http://www.komunizm.eu/Dzwieki/Jaruzelski_powitanie_Papieza_83.mp3) Natomiast, kiedy potomni próbowali go rzeczywiście osądzić wytykał im, że nie było ich przy Okrągłym Stole, alb bawili się w piaskownicy (http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/jaruzelski-historia-mnie-oceni-i-wierze-w-to-ze-zr,1,4965903,wiadomosc.html).

Kiedy wymiar sprawiedliwości RP ostatecznie zrezygnował z jakiejkolwiek próby ukarania Czesława Kiszczaka, młoda sędzia, której przyszło przeprowadzić tę farsę, został obrzucona tortem. Czyn to niewątpliwie naganny, ale będący wyrazem frustracji z tej tragikomicznej sytuacji.

W potrzebie sądzenia komuny nie chodzi tylko o abstrakty. Nawet już nie o to, ilu byłych TW (mogących współpracować także z KGB) objęło potem stanowiska kierownicze i co potem z tego wynikło dla kraju. Losy byłych zbrodniarzy uczą, że można posunąć się do dowolnej podłości dla własnej korzyści, a potem trzeba tylko zadbać o odpowiednie „plecy“, aby uniknąć odpowiedzialności.

Państwo, które udziela takich lekcji swoim obywatelom wykazuje skłonności samobójcze.

Polska wciąż czeka na swojego Peipera.

***
thumb128-mieczyslawdziemieszkiewicz-12b1
Mieczysław Dziemieszkiewicz, "Rój", zabity przez KBW.  14 kwietnia 1951.

Zygmunt Bauman nie musiał kontynuować kariery wojskowej po 1945 roku, ani odbywać jej w bezpieczniackiej formacji, jaką było KBW. Za tą służbą poszła współpraca z Informacją Wojskową (brutalniejszą nawet od UB), tworzenie komunistycznej propagandy, a także, jak to udowodnił Piotr Gontarczyk, walka z bronią w ręku. Nie musiał być członkiem partii przez ponad dwadzieścia lat, aż w końcu ta wspaniała organizacja wyrzuciła go za pochodzenie. A nade wszystko, nie muisał już jako osiemdziesięciolatek zrównywać polskiego podziemia z Al - Kaidą. W wywiadzie dla „Gzaety Wyborczej“ stwierdził, iż w Manifeście PKWN „nie można się do jednego zdania przyczepić. Wszystko jest takie piękne, cudowne“. W takim razie zgadza się z  tymi określeniami:

„Emigracyjny „rząd" w Londynie i jego delegatura w Kraju jest władzą samozwańczą, władzą nielegalną. Opiera się na bezprawnej faszystowskiej konstytucji z kwietnia 1935 roku. „Rząd" ten hamował walkę z okupantem hitlerowskim, swą awanturniczą polityką pchał Polskę ku nowej katastrofie.“

(Choć gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że w manifeście znalazło się sporo rzeczy, jakie pokazały się później pięknymi kłamstwami. Z tego też powodu w PRL-owskich książkach historycznych najczęściej cytowano go tylko we fragmentach.)

Jeżeli odmawiamy nazistom prawa do wytłumaczenia się młodzieńczą wiarą, to ta zasada powinna obowiązywać komunistów w takim samym stopniu. Wracając do Jaruzelskiego, przypomina mi się epizod zamordowania Dionizego Bielańskiego. Czy ten czyn staje się mniej odrażający, jeśli się go zinterpretuje jako dokonany ze szczerym zawierzeniem ideologii?

Nopowcy, z racji swojego radykalizmu będący poza Ruchem Narodowym i kibole nie wyglądają na wysublimowanych kontestatorów. Swój protest mogli wyrazić w mniej dosadny sposób. Ale sukces, jaki osiągnęli, zwracając uwagę na kwestię nierozliczonej przeszłości, każe stanąć po ich stronie, z czego też skorzystali liderzy RN. Warto się przyjrzeć dwóm dyskusjom: Roberta Winnickiego z Andrzejem Celińskim,



oraz Krzysztofa Bosaka, który wzorem obiektywnych mediów musiał się zmagać nie tylko z eseldowcem Krzysztofem Gawkowskim, ale i z prowadzącą, Moniką Olejnik.



Widzimy tam ludzi spokojnie, logicznie wykładających swoje racje  przeciw oponentom posługującym się pomówieniami i fantazjami. Celiński najpierw próbuje w ogóle nie odnieść się do tematu, później udaje, że nie zna podstawowych faktów, potem w żenujący sposób próbuje zrobić z rozmówcy idiotę, zniekształcając jego wypowiedź.  Gawkowski z kolei kłamie na temat poglądów swojego dyskutanta. (Szczegóły tutaj: https://www.facebook.com/RuchNarodowy.net/posts/492968990779882 )

Media i politycy nie wiedzą, jak mają sobie poradzić z przeciwnikami uparcie nie chcącymi wejść w rolę neonazistów.  Zamiast agresji lepiej jest cierpliwie odpierać te ataki i czekać na efekty pracy u podstaw.  Jak mało kiedy, dzisiaj program pozytywistów godny jest realizacji.
Data:
Kategoria: Polska

Piotr Kowalczyk

Z notatnika sceptyka - https://www.mpolska24.pl/blog/18

Polonista, aktor Teatru Polonistyki UW, autor artykułów o tematyce kulturalnej.

Komentarze 3 skomentuj »
Marcin Grąbkowski 11 lat temu

Czerwone ścierwa i tyle.

Piotr Aleksander Kowalczyk 11 lat temu

Takim językiem wiele się nie osiągnie.

Krzysiek Brzęczek 11 lat temu

lewactwo i rząd zaczynają się bać silnej narodowej prawicy, stąd ta nagonka

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.