Właśnie przeczytałem, że „Areny Euro 2012 będą dawać zyski”.
www.wyborcza.pl/1,75478,14089592,Niedochodowe_stadiony__To_mit__Areny_Euro_2012_beda.html
Warunek podobno jest dość prosty: „Dokończmy tylko ich budowę, wykończmy wszystkie powierzchnie komercyjne…” Czyli dołóżmy jeszcze trochę kasy.
Intrygujące
jest pytanie komu będą one „dawać zyski”. Odpowiedź kryje się w
stwierdzeniu: „zarządzanie stadionem może być dochodowym biznesem”.
Oczywiście że samo „zarządzanie” jak najbardziej „może”, aczkolwiek nie
musi. Ale załóżmy nawet, że będzie. Tylko co z „budowaniem” stadionów?
Ono też może być „dochodowym biznesem”
Ciekawy jestem bardzo, czy Pan Krzysztof
Sachs, partner w Ernst & Young, autor raportu „Ekstraklasa
piłkarskiego biznesu” policzył IRR dla tych inwestycji??? Dla
niewtajemniczonych: to wewnętrzna stopa zwrotu (Internal Rate of Return)
– czyli wskaźnik finansowy służący ocenie efektywności ekonomicznej
inwestycji rzeczowej. Pewnie nie, bo nie liczy się IRR dla
oceny inwestycji o „niekonwencjonalnym” przepływie pieniędzy. A w
przypadku stadionów przepływ jest tak bardzo konwencjonalny, że aż
niekonwencjonalny. Pieniądze na budowę „aren” – dodajmy że grubo
przepłaconych – wyciągnięto od podatników. Nie wzięto pod uwagę wartości
gruntów, na których „areny” te wybudowano. I teraz decyzją polityczną
komuś zostanie powierzone zarządzanie nimi. Temu komuś „areny” zyski
mogą dawać. A co z dostarczycielem kapitału?
Na
przykład Rafineria Możejki też jest aktualnie takim „dochodowym
biznesem” dla PKN Orlen. No ale Rosjanie i Litwini nie oddali jej
Orlenowi w „zarządzanie” – więc ta wiekopomna inwestycja się nigdy nie
zwróci.
Zdaje się, że doradcy z „renomowanej, międzynarodowej firmy doradczej” poszli śladem Premiera i też zostali „socjaldemokratami”.
Robert Gwiazdowski
Blog Robert Gwiazdowski - https://www.mpolska24.pl/blog/blog-robert-gwiazdowski
Pobloguję sobie... W narodzie pęd do blogowania jest nie przymierzając taki, jakim powodował się Aleksander Kwaśniewski wstępując do PZPR (zaraz na początku pierwszej kadencji exprezydent w jednym z wywiadów wypowiedział się o „owczym pędzie”, który kazał mu to zrobić). Zastanawiałem się długo, czy wypada mi, jako wiecznemu malkontentowi, temu pędowi ulegać. Ale doszedłem do wniosku, że tym razem warto dać się ponieść modzie. Decyzję o założeniu bloga podjąłem po powrocie z Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdy prasa „fachowa” donosiła o spadku cen ropy naftowej pod horrendalnymi tytułami: „złe wieści dla sektora naftowego”. Okazało się, że ćwierćwiecze rządów „rynków finansowych” doprowadziło do tego, że im więcej terrorystów, huraganów i polityków idiotów w krajach produkujących ropę naftową, tym lepiej dla akcjonariuszy firm paliwowych!!! I nikt tego nie komentował!!! To teraz ja sobie pokomentuję...
Przy okazji PRZYSIĘGAM, że blogowanie nie jest wstępem do politykowania. Mam chorobę lokomocyjną, więc nawet upić się nie mogę porządnie, bo zanim wysiądzie mi głowa, wcześniej wysiada żołądek. W trosce o niego nie mogę więc zajmować się polityką, bo miałbym cały dzień nudności... A dodatkowo tak na wszelki wypadek (w końcu natura ludzka jest ułomna), jeden z moich znajomych ma mój... WEKSEL. Jest to weksel własny, niezupełny, płatny bez protestu, z deklaracją wekslową, który będzie mógł wypełnić na dowolną kwotę, gdyby mi przyszła do głowy głupawa chęć kandydowania gdziekolwiek.
A żebym się nie zagalopowywał w pisaniu, zacznę od słów modlitwy świętego Tomasza, na które zawsze będę zerkać wchodząc na tę stronę:
MODLITWA ŚW. TOMASZA
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, ze muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, ze chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Użycz mi chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.