Ano nie można, bo chodzi o to, żeby utopić prawdę w mętach bajora. Prawda jest perłą, luksusem, na który stać tylko moralnie zdrowy organizm. Tu nasuwa mi się analogia z treścią powieści G.Orwella „Folwark zwierzęcy”. Świnie jako najinteligentniejsze ze zwierząt stanęły na czele rewolucji, mającej uwolnić upodlone i głodne zwierzęta spod władzy człowieka. Z czasem jednak wprowadzoną zasadę równego traktowania wszystkich naginają do własnych potrzeb: urzędują w salonach i patrzą na wszystkich z góry. Zwierzęta stopniowo zapominają o pierwszych dniach wolności, a szczęście pojmują jako syty żołądek i prawo do posiadania owoców własnej pracy. Kiedy jednak i to im zostaje odebrane, głodne i zmęczone boją się odezwać, bo nad poprawnością myślenia czuwają warczące psy. Smutny finał tej przypowieści stawia pytanie: dlaczego upadły ideały wolności i solidarności zwierząt? Odpowiedź może być taka: albo władza tak demoralizuje tych, którzy ją sprawują, albo winę za taki stan rzeczy ponoszą obywatele-analfabeci, którzy pozwolili sobą manipulować. Wiadomo, że dzieło Orwella jest o nas samych. Problem polega tylko na tym, z kim w tej bajce się identyfikujemy?
Wracając do meritum: nasza „perła” leży na dnie bajora, do którego wciąż nowi „specjaliści” dolewają gnojówki. Kto próbuje ją wydobyć, zostaje obrzucony kolejną porcją obornika. Odbywają się igrzyska pomysłów, jak nie dopuścić do tego, by przypadkiem nie wypłynęła. A naród przygląda się i nie czuje smrodu, który się wokół coraz bardziej rozchodzi. Czują go za granicą, a Polacy chyba do niego przywykli. Wschodni fetor przecież pasuje premierowi, który „bierze go na klatę”, deklarując odpowiedzialność za śledztwo smoleńskie. Skoro tak, to naród się rozgrzesza, zwłaszcza, że przecież prezydent stwierdził, iż „sprawa jest boleśnie prosta”. Ten ton podtrzymuje lewica, która raportowi MAK-u bije brawo. I wszystko zmierza ku temu, by ofiarom publicznie odebrać cześć a ich rodzinom prawo do godnej pamięci. Rządowi Tuska dedykuję zatem puentę wspomnianej wyżej powieści, która daje wiele do myślenia: „Nikt nie mógł się już połapać, kto jest świnią, a kto człowiekiem”.
Grzegorz Kołodziejczyk
W tekście wykorzystano zdjęcie z portalu en.rian.ru