Rosjanie są od nas o wiele inteligentniejsi, nic dziwnego że trzymają nas za przysłowiowego ryja od 1945 roku. My postawiliśmy sobie cztery ogromne puste stadiony na Euro, które będą teraz fajnie rdzewieć. Rosjanie budują w Kaliningradzie jeden ze stadionów na Mundial 2018 w oparciu o system modularny. Po 2018 roku stadion zostanie zmniejszony z 45 tys. miejsc do 25. tys miejsc poprzez usunięcie całego jednego poziomu trybun.
Rosjanie muszą śmiać się czytając doniesienia o szopkach np. na PGE Arena w Gdańsku:
http://monsieurb.nowyekran.net/post/89506,kregielnia-kuglarzy
Cyrk wychodzi poza murawę czterech pustych stadionów. W Gdańsku-Oliwie Niemcy wyremontowali za 2 miliony PLN stadion treningowy dla swojej ekipy, położony w spokojnym miejscu, niedaleko parku krajobrazowego. Gdańscy radni, pod wzniosłym przewodnictwem prezydenta miasta Pawła Adamowicza ksywa Budyń (tego od Amber Gold), zdecydowali właśnie rozwalić boisko i zamienić je na betonowy parking. Trójmiasto jest i tak już rozjechane przez samochody. Ale jak wiemy beton jest fajny. Witamy w Polsce barbarzyńców.
Na odcinku hotelowym nie jest lepiej.
Hotel „Mistral Sport” w Gniewinie, w którym mieszkała reprezentacja Hiszpanii, został zbudowany niezgodnie z przepisami i może się zawalić. CBA wszczęło śledztwo już w zeszłym roku.
Właściciel hotelu “Sielanka” kolo Warki, w którym mieszkała reprezentacja Chorwacji, został aresztowany i oskarżony o korupcję.
Hotel “Oliwski Dwór” w Gdańsku-Oliwie, w którym mieszkała reprezentacja Niemiec, zakończył działalność, pracownicy odeszli i rezerwacje zostały wstrzymane. Hotel jest mocno zadłużony i banki chcą go sprzedać za równowartość kredytu udzielonego na budowę.
Ale nic się nie stało. Parafrazując Stanisława Michalkiewicza, przynajmniej przez kilka tygodni trwania imprezy Euro towarzystwo napiło się i zakąsiło na koszt budżetu, np. w luksusowym klubie „Prive”, działającym tylko podczas Euro, w którym balował min. minister Sławomir Nowak (zdjęcie poniżej).
A nam pozostaje chyba tylko jedno: założyć różowe okulary, kupić sobie karakana z czekolady, włączyć jakieś fajne radio i popatrzeć z balkonu czy już zbliżyliśmy się do Europy i czy już widać od nas Brukselę.
Ale za to politycy i celebryci mieli gdzie wypić i zakąsić podczas Euro 2012