Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Nie jestem córeczką tatusia

Agnieszka Radwańska w wywiadzie udzielonym Tygodnikowi Solidarność powiedziała – „Często sportowcy kończą edukację na podstawówce. Taki jest zawodowy sport” – stwierdziła najbardziej utytułowana polska tenisistka w rozmowie z Barbarą Michałowską.

– Jest Pani związana z tenisem od siedemnastu lat. Nie zazdrościła Pani nigdy innym zwykłego dzieciństwa?

– Zaczęłam trenować, gdy miałam 5 lat. Rzeczywiście, trzeba było poświęcić wiele, żeby móc zawodowo grać w tenisa. Na pewno moje życie było inne niż przeciętnego dziecka czy nastolatka. Ale taki jest zawodowy tenis. W życiu nie można przecież iść w trzy różne strony. Jeżeli stawia się na sport, trzeba poświęcić coś innego. Gdybym nie wybrała takiej drogi, dziś na pewno nie byłabym tym, kim jestem.

– Znalazła jednak Pani czas na to, żeby zdać maturę i rozpocząć studia. Nieczęsto się to zdarza zawodowym tenisistom.

– Można policzyć na palcach jednej ręki osoby z czołówki światowego tenisa, które zdały maturę. Często sportowcy kończą edukację na podstawówce. Taki jest zawodowy sport. Zostaje mało czasu na życie prywatne, mało czasu na cokolwiek poza tenisem. Ale przecież nie można zatrzymać się na samej umiejętności czytania i pisania. Dla mnie ukończenie szkoły średniej było bardzo ważne. Teraz studiuję turystykę i rekreację na AWF. Trudno jest godzić studia z tenisem. Bywa tak, że przez kilka miesięcy w ogóle nie ma mnie na uczelni, bo jestem za granicą. Ale muszę powiedzieć, że wykładowcy bardzo idą mi na rękę. Zdaję egzaminy wtedy, gdy jestem przygotowana i kiedy jestem w Polsce. Gdyby nie to, nie miałabym szansy na studiowanie.

– Jak wygląda typowy dzień Agnieszki Radwańskiej?

– Przeważnie trenuję dwa razy dziennie tenis i raz tzw. ogólnorozwojówkę. To zajmuje większość dnia. Pomiędzy treningami są najczęściej jakieś wywiady, sesje itd. Muszę bywać na uczelni. Poza tym staram się mieć chwilę na prywatne życie. W domu praktycznie tylko śpię. W samochodowym bagażniku mam kilka toreb na różne okazje, żebym mogła w każdej chwili się przebrać, bo zwykle nie mam czasu wrócić do domu.

– Nie ma Pani spokoju. Szczególnie po tym sezonie dziennikarze Pani nie odstępują. Nie ma Pani tego dość?

– Dla mnie ważne jest miejsce pracy. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że dla mnie jest nim kort. Chcę tu być sama. A czasem bywa tak, że podczas treningu jest kilku, kilkunastu dziennikarzy. Trochę mnie to irytuje. Przecież im nikt nie chodzi obok biurka, kiedy pracują. Z drugiej strony wiadomo, że jeżeli media się mną interesują, to znaczy, że jestem dobra w tym, co robię. Więc zainteresowanie mediów jest dla mnie w gruncie rzeczy miłe.

– Ostatni sezon był dla Pani bardzo pomyślny.

– Wygrałam dwa bardzo duże turnieje. Sezon skończyłam jako ósma tenisistka świata w rankingu WTA i pierwszy raz grałam w turnieju Masters jako grająca, a nie oczekująca. Turniej w Pekinie jest bardzo prestiżowy, więc na pewno on bardzo dużo dla mnie znaczy, także dlatego, że dzięki tej wygranej dostałam się do Masters, na zagranie w którym niemal nie miałam szans jeszcze tydzień wcześniej.

– Media komentowały także obecność u Pani boku na zawodach trenera Tomasza Wiktorowskiego. Pisano, że dzięki jego pomocy gra Pani radośniej i łatwiej wygrywa.

– Media dużo na ten temat kreowały. Pisano nawet, że jesteśmy parą. Ale to są oczywiście tylko plotki. Nie powiedziałabym, żeby w tym sezonie w mojej grze coś się zmieniło. Gram tak samo, jak wcześniej. Tomek jeździł z nami nieraz także w poprzednich sezonach. Wówczas często na zawodach był i on, i tata. Znamy się od wielu lat. Tomek wie, jak i kiedy trenuję, co robię, a czego nie. W tym roku uznaliśmy, że na zawodach dobrze mieć u boku taką osobę, która mnie zna i która nie będzie na siłę chciała nic zmieniać. Na razie dobrze się dogadujemy. Z tatą miałam konfliktowe sytuacje w czasie meczy. Ale poza tym jest OK. Dalej z nim trenuję.

– W Państwa rodzinie wszyscy mają ściśle określone role, Pani i siostra – gracie, tata – trenuje, mama – dba o finanse rodziny. Nie chciała Pani nigdy zawodowo odłączyć się od rodziny?

– Mieszkam oddzielnie, mam osobne konto, swoje auto, nawet kilka. Wiadomo, że nas zawsze będzie coś łączyć, bo jesteśmy rodziną i od 17 lat trenujemy razem. Ale prywatnie od kilku lat funkcjonują cztery dorosłe osoby, a nie rodzice i dzieci. Niestety, media kreują mnie na córeczkę tatusia. To jest kompletna bzdura. Mamy osobne życia. A zawodowo taki układ bardzo dobrze się sprawdza, więc po co to zmieniać?

– Jest pani znana z tego, że angażuje się w wiele inicjatyw filantropijnych.

– Rzeczywiście. Poprzez akcje charytatywne staram się jak najwięcej dawać. Widzę, że dzięki temu pomagam osobom, które tej pomocy potrzebują. Staram się uczestniczyć we wszelkiego rodzaju akcjach, które wspierają potrzebujących. Dopóki stać mnie na to, żeby pomagać i dopóki akcje są warte zaangażowania, to znaczy odnoszą skutek, będę to robić.

n

– Politycznie także się Pani angażuje? Na oficjalnej stronie sióstr Radwańskich w dziale „Sport i polityka” pojawiają się wpisy dotyczące polityki. Głośno komentowano na przykład opublikowane tam oświadczenie krytykujące raport MAK dotyczący katastrofy smoleńskiej i reakcję na niego polskiego rządu.

– Ja z polityką nie mam nic wspólnego. To jest rodzinny portal. Nie ja umieszczam na nim wpisy na temat polityki.

– Porozmawiajmy więc o tenisie. Od kilku lat nie ma zdecydowanej liderki w kobiecym tenisie. Czy jest szansa, aby to się zmieniło w przyszłym roku?

– Myślę, że nie. Teraz jest taki czas, że dziewczyn, które mają szansę wygrywać turnieje i być w czołówce, jest kilka, kilkanaście. Kobiecy tenis bardzo różni się od męskiego, gdzie liczą się trzy nazwiska i te same osoby są zazwyczaj w półfinałach i finałach turniejów. U nas bywa tak, że cztery wielkie szlemy wygrywają cztery różne zawodniczki. Nie sądzę, żeby to się zmieniło w ciągu najbliższych kilku lat. Choć oczywiście każda z nas marzy o tym, żeby zaatakować pierwsze miejsce w rankingu WTA. Ja też.

– Ma Pani teraz przerwę w turniejach. Mimo to spotykamy się na korcie. Kiedy odpoczywa Pani od tenisa?

– 10 miesięcy trwa sezon. W tym czasie można sobie pozwolić na jeden, dwa dni przerwy po ciężkim meczu czy turnieju. Ale przeważnie albo się jest na meczu, albo ciężko się trenuje. Po sezonie, w listopadzie i grudniu są dwa, trzy tygodnie przerwy na wakacje i odpoczynek. A przez kolejne sześć tygodni trwają przygotowania do następnego sezonu. Wtedy już nie ma żadnego wolnego.

– Wyobraża sobie Pani życie bez tenisa?

– Raczej nie. Gram w tenisa odkąd pamiętam. Więc jeśli zdarza się dłuższa przerwa w treningach, to mi ich po prostu brakuje. W końcu dla tenisa bardzo dużo poświęciłam. Po tylu latach grania tenis jest nieodłączną częścią mojego życia.

– To co będzie Pani robić po zakończeniu kariery?

– Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, ale na pewno na początku trochę sobie odpocznę. Mam nadzieję, że zostało mi jeszcze ładnych parę lat grania, odpukać kontuzje. Potem zobaczymy.

Rozmawiała Barbara Michałowska

 

Agnieszka Radwańska

Jest najbardziej utytułowaną polską tenisistką w historii. Dotychczas zwyciężyła w siedmiu turniejach w grze pojedynczej i dwóch w deblu. Triumfowała m.in. w dwóch juniorskich turniejach wielkoszlemowych Wimbledon 2005 i French Open 2006 w grze pojedynczej. W 2006 roku zdobyła nagrodę WTA w kategorii „Debiut roku”.

W ostatnim sezonie Radwańska wygrała turnieje WTA w San Diego, Tokio i Pekinie w grze pojedynczej oraz w Miami w deblu z Danielą Hantuchovą. Doszła do ćwierćfinału Australian Open. Pierwszy raz w karierze wystąpiła w turnieju Masters, z którego odpadła dopiero w meczu o półfinał. Jest najwyżej notowaną Polką w rankingu WTA. Obecnie zajmuje w nim ósme miejsce. Jest także pierwszą polską tenisistką, która zarobiła na korcie ponad 1 mln dolarów. Ma 22 lata.

Data:
Kategoria: Sport

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.