Z powodu lekkiego zamieszania część uczestników pikiety w dniu 28 kwietnia br. zamiast pod budynek sądu, udała się pod Urząd Miasta Sopot. Po czasie jednakże trafiła na miejsce zgromadzenia. Stan osobowy pikiety około 20-30 osób.
Na początku przemawiał Robert Kudła, który miast objaśnić osobom postronnym – w głównej mierze przechodniom, zdziwionym, że w wolnej i niepodległej Polsce są jeszcze ludzie, którzy zbierają się na ulicy pikietować - o celu tejże manifestacji, krzyczał jaka to policja zła, że ich spisuje itp. Najzabawniej brzmiały słowa: „posłuchajcie mojej, jakże ważnej i pięknej myśli”. Ogólnie ludzie przechodzący obok nie wiedzieli po co i dlaczego w ogóle tam manifestują. Po chwili Pan Andrzej Kołakowski przejął stery nad megafonem i zaczął mówić o Klaudiuszu. Sporo ludzi się zatrzymywało i nie mogło uwierzyć, że takie rzeczy się dzieją w wymiarze sprawiedliwości.
Policjanci zajechali z fasonem radiowozem – co było zamanifestowaniem ich obecności, bo z komisariatu mieli dwa kroki przez podwórko - i jeden z nich zaczął filmować zgromadzenie. Po sporządzeniu filmowego dossie uczestników manifestacji (oraz rzecz jasna wylegitymowaniu ich również w formie wpisów do policyjnych bloczków – po jakiś 40 minutach trwania pikiety P.P. Kołakowscy poszli na komisariat pytać, jakim prawem ich filmowano, jednakże interwencja wcześniej udzielających się uczestników skutecznie uniemożliwiła uzyskanie jakiejkolwiek informacji od policji, z powodu nazbyt wrażliwego usposobienia dyżurnego. Obraziwszy się na pokrzykiwania przed okienkiem, że policja zła, dyżurny mimo, iż początkowo starał się wytłumaczyć P.P. Kołakowskim o co chodzi, oświadczył, że w takiej sytuacji rozmawiać nie będzie i poszedł.
Z tego wynika, że czekać tylko cierpliwie należy, kto z uczestników na nagraniach policyjnych wypadł na tyle dobrze, że będzie go można zidentyfikować na filmie produkcji „Made In Policja” i postawić w stan oskarżenia, co zapewne zaskutkuje kolejnym „słusznym” wyrokiem za zakłócenie ulicznego „miru” oraz być może za obrazę funkcjonariuszy na służbie.
Reasumując – okazji do kolejnych pikiet nie zabraknie. O czym „uprzejmie donoszę” czytelnikom.
PS. Na materiał filmowy z powodu zapracowania filmowca i mojej nieobecności w 3mieście przyjdzie chwilę zaczekać, ale będzie.
Ciri