Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

ORA ET LABORA

W przestrzeni medialnej panuje ostatnimi dniami szczególne zamieszanie i ogromna nerwowość. Wiele wskazuje na to, że system zwiera szyki, choć widoczny jest również strach i pewnie chaos.

W przestrzeni medialnej panuje ostatnimi dniami szczególne zamieszanie i ogromna nerwowość. Wiele wskazuje na to, że system zwiera szyki, choć widoczny jest również strach i pewnie chaos.

ORA ET LABORA

Wnioski płynące z ostatniego już programu „Warto rozmawiać” prowadzą do przekonania, że służby i agenci prowadzą nie tylko politykę zagraniczną Polski, lecz również wiele z pozostałych dziedzin życia publicznego w naszym kraju. Do tego można dołączyć wypowiedź Grzegorza Brauna dotyczącą tzw. układu wrocławskiego. Nie dziwi nic.

JP - WR

Z coraz większą ostrością widoczny staje się stan naszej Ojczyzny, która znalazła się w ślepej uliczce w wyniku maskowanej transformacji w 1989 roku. Koniec lat 70-tych – narodziny nowego etapu na Kremlu. Po drodze osłabienie Związku Radzieckiego przez politykę Reagana i klęskę w Afganistanie. Plan przepoczwarzenia się systemu, władza rad plus kolorowe wystawy, wchodzi w etap realizacji. Wykorzystujemy niezadowolenie społeczeństwa i prześwietlamy opozycję – czas pierwszej „Solidarności” i cios stanu wojennego, czyli początek lat 80-tych. Główny podział jest dokonany, teraz trzeba zlokalizować elementy przydatne do przyszłej współpracy i wydzielić te, które nie rokują żadnych nadziei. Uderzenie w postaci mordu na ks. Jerzego. Ujawnia się całe spektrum reakcji, czyli władza uzyskuje czytelny obraz sceny politycznej. Hierarchia kościelna włączona zostaje w proces uspakajania sceny politycznej i przygotowania przed pola do rozmów z konstruktywną opozycją. Druga połowa lat 80-tych – etap aktywnych rozmów z przywódcami opozycji i rok 1989 jako cel tych negocjacji, czyli przeniesienie jądra władzy do etapu wybiórczego urynkowienia aktywów kremlowskich. Z małymi zgrzytami (noc teczek i rządy braci Kaczyńskich) machina pracuje dalej. Plan kremlowski wchodzi w etap umocnienia i przygotowania do skoku na bank europejski z przejściem po kładce Polski. Rok 2007, przemówienie Putina na Westerplatte, czyli zdefiniowanie następnego etapu – zbliżenia z Niemcami w celu objęcia wspólnego „patronatu” nad Europą. Niespodziewany ruch Prezydenta Kaczyńskiego w postaci wyprawy gruzińskiej tylko przyspiesza „ostateczne rozwiązanie” kwestii opozycji w Polsce. Kosztem ubocznym tego rozwiązania ma być zmiana ekipy rządzącej w Polsce, przy jednoczesnym wzmocnieniu w pełni opanowanego ośrodka prezydenckiego.

Jak widać, kolejne etapy realizacji planu, którego korzenie sięgają do urojeń sponsorowanego przez Niemcy niejakiego Lenina i jego następcy, przeprowadzane są za każdym razem według podobnej zasady. Zmianom towarzyszą najczęściej wspomniane już w innym tekście „przerażające” czyny. Przyjrzyjmy się takim datom, jak rok 1920, 1939, 1945, okres formalnego zniewolenia komunistycznego i „transformacja” w 1989 roku. To wszystko mieści się w okresie niepełnych stu lat! To nie są wydarzenia, które miały miejsce „dawno, dawno temu”. Chodząc po polskiej ziemi nadal brodzimy po kostki we krwi tych, których uznano za zagrożenie dla marszu na Europę. W perspektywie historycznej, to wszystko wydarzyło się przedwczoraj i wczoraj.

Obym się mylił, ale obecna sytuacja ponownie dojrzewa w tym kierunku. Chaos, „sponsorowane” niepokoje, mnożące się wrzutki smoleńskie – wszystko to ma zadanie wstrząsnąć sceną polityczną i życiem Polaków. Wiadomo, że wstrząsy prowadzą do chwilowego poluźnienia więzów, uczucia lęku i dezorientacji. Właśnie wtedy najlepiej rozgrywa się poszczególne grupy i wyławia zarówno elementy przydatne jak też przeznaczone do marginalizacji lub do usunięcia.

Rośnie więc ciśnienie i napięcie związane ze „śledztwem” i kłamstwem smoleńskim, zbliża się pierwsza rocznica „wypadku”. Rządzący są w kropce co do terminu wyborów, które kolidują z prezydencją Polski w UE. Zapewne z pomocą pospieszy Kreml i podrzuci jakieś rozwiązanie.

Nie piszę tego, broń Boże, dlatego, że uważam, iż Polacy nie mają żadnego manewru, chociaż faktem jest, że manewr ów jest bardzo ograniczony. Problem polega na tym, że wymordowano nam znakomitą większość tych, którzy byliby naszą prawdziwą elitą. Elitą ofiarną i służebną wobec Polski i Polaków. Po 1945 roku zostaliśmy poddani brutalnemu i bardzo intensywnemu procesowi obróbki ideologicznej. Po 1989 roku wielu z nas zapatrzyło się w kolorowe ekrany i monitory oraz bilbordy reklamowe i wzięło to maskowanie za rzeczywistość.

ZASTRZEL TELEWIZOR

Idealnym produktem działań „służbowych” jest człowiek, który pracuje od rana do nocy. Zarabia więcej, niż za tzw. komuny, co ma go na tyle pocieszyć (kolorowe galerie i wystawy), żeby był w stanie nie zorientować się, że jest wtłoczony w kierat nadmiernego obciążenia pracą. Po powrocie do ma paść „na twarz” i podłączyć się do aparatu podtrzymującego funkcje życiowe. Z aparatu tego ma czerpać przetworzony strumień informacji, dzięki którym będzie przeświadczony o tym, że jest wystarczająco poinformowany o tym, co dzieje się w kraju i zagranicą. Obraz uzupełniony zostaje cotygodniowym pobytem w sklepach wzgl. galeriach, co ma utwierdzić go w przekonaniu, że niniejszy tryb życia jest jedynym sensownym i możliwym sposobem bytowania. Wszelkie bodźce opierają się na zasadzie „fajności” i przyjemności i w ten sposób dramatycznie zawężone zostają horyzonty postrzegania.

Ktokolwiek i cokolwiek przypomina takiemu człowiekowi o jakichś ideach wyższych, powinnościach itd. traktowane jest jako śmieszne, zbędne i obciachowe. Poza tym przypomnienia takie są zagrożeniem dla wszystkich kolorowych ochłapów, którymi jest on karmiony.

W celu stopniowego odtrucia takiego człowieka, należy w sposób rzeczowy i posługując się częściowo jego językiem, wykazywać wszelkie absurdy, przekłamania i manipulacje i nie kwestionując od razu i jednoznacznie tego, w czym się on umościł (wtedy zareaguje agresywną obroną, gdyż to będzie atak personalny) systematycznie dokarmiać go wiedzą o innej Polsce.

Przekonywanie nas samych nie ma sensu. Szkoda czasu. Przestrzeń sieci jest bardzo ważna jako medium komunikowania się, ale pamiętajmy, że jest ono śledzone również przez władze i służby. Nie zapominajmy o realu. Należy się organizować i uodparniać przeciwko wszelkim działaniom służb poprzez spotykanie się w gronie przyjaciół, pracę polegającą na pielęgnowaniu treści patriotycznych, co pozwoli nam na właściwą ocenę aktualnej sytuacji oraz poprzez wierną i systematyczną modlitwę. Możemy bowiem mieć różne i często niestety uzasadnione obawy co do roli części duchowieństwa w całym tym procesie, ale nie przesłania to bezspornego faktu, że modlitwa własna i wspólnotowa w trakcie liturgii jest otwarciem dla nas drzwi do prawdziwego instytutu pamięci narodu, jakim jest kościół katolicki, który towarzyszy nam w naszych trudnych dziejach od ponad tysiąca lat. Tam jest skarbiec tradycji, mądrości i doświadczeń pokoleń Polaków. Otuleni ochronnym płaszczem Matki Kościoła, karmieni sakramentami i wzmocnieni przekazem polskości będziemy w stanie trafnie odczytywać znaki czasu, knowania wrogów i dokonywać odpowiednich wyborów na niełatwej drodze do odzyskania wolności i suwerenności. Choćby nie wiem, co się działo - warto rozmawiać, pamiętać i modlić się!

JK pod Pałacem

Zauważmy, że największa wartość leży dokładnie tam, gdzie mamy do czynienia z koncentracją wrogich działań, kpin i strachu systemu. Polak pewien siebie na podstawie dumy z historii i tradycji. Polak szanujący polskość, kulturę narodu (kulturę jako sposób życia oparty na tradycji rodzinnej). Polak otwarty na innych, ale trzymający w ręku różaniec i spoglądający na krzyż. Duma, rzeczowość i wiara.

PS: Czasem dajemy się znieczulić w wyniku długiego przebywania w sieci. Nieustannie atakowani jesteśmy postrzeganiem świata i życia na zasadzie ich atrakcyjności. Nie wolno nam zapominać o tym, że ceną za wolność może być cierpienie, a nawet ofiara życia! To nie jest jedynie podszczypywanie systemu i żarty w ramach dowcipnych wpisów na blogach. Sami nie udźwigniemy tego ciężaru i dlatego tym bardziej uciekajmy się do Królewskiej opieki naszej Matki. Polska od zawsze była zadanym nam obszarem wolności uzyskiwanym jako rezultat pracy i modlitwy, a gdy trzeba było, to przedmiotem ofiary i służby.

Jamci

opracowanie graficzne

Ciri

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.