Jeszcze do 23.30 w internetowym programie na stronach ITI film znajdował się w ramówce - nagle wyemitowano inny materiał, a zapowiedź zdjęto.
Gdy zadzwoniłem do TVN nikt nie chciał ze mną na ten temat rozmawiać. Gdy zapytałem, czy moge porozmawiać z autorami o emisji w innym miejscu - dowiedziałem się, że materiał filmowy jest własnością TVN i wydawca posiada jego jedyną kopię.
A więc nie tylko nie wyemitowano filmu, ale także dokonano jego aresztu jak za starych PRL-owskich czasów.
Odniosłem też wrażenie, że decyzję o zdjęciu filmu o pokątnym handlu pamiatkami katyńskimi podjęto conajmniej na poziomie Dyrektora Programowego TVN.
Bardzo mnie ciekawią jej powody. Czy ktoś interweniował? I dlaczego?
Ta sytuacja sprawia wrażenie, że może być ziarno prawdy w plotkach, iż ten "biznes" hien cmentarnych jest ochraniany i nadzorowany przez ludzi z najwyższych kręgów dzisiejszej władzy. Tysiace pamiatek wyciekło bowiem z Rady Pamięci Walk i Meczeństwa za prezesury Andrzeja Przewoźnika.
Sprawa handlu pamiatkami katyńskimi śmerdzi przy tym śmiercią i gdyż wokół niej śmierć się ściele.
O tym właśnie opowiada nagle zdjęty z anteny film.
Czekam, że TVN wytłumaczy Polakom dlaczego zastosował najgorszy typ cenzury (areszt) na tym dokumencie!!
Jak słabe musi byc Państwo i jak "niezależne" w nim media, jeśli sprawa związana ze zbrodnią sprzed 70 lat wywołuje tyle strachu i tak nerwowe zachowanie stacji telewizynej.
No, Miszczak, wytłumacz!!