Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Kto mi wytłumaczy, o co walczy pewien związek zawodowy?

„Wakacyjny” Związek Zawodowy z tyskiego Fiata strajkuje we Włoszech? Tak te pytania są całkiem zasadne, bo budzą już nie tylko uśmiech na twarzy pracowników, ale o zgrozo niepokój.

„Wakacyjny” Związek Zawodowy z tyskiego Fiata strajkuje we Włoszech? Tak te pytania są całkiem zasadne, bo budzą już nie tylko uśmiech na twarzy pracowników, ale o zgrozo niepokój.

Piketa

Większość załogi wie, że 28 stycznia 2010 roku związek zawodowy FIOM - największa organizacja zrzeszająca pracowników z branży metalowej we Włoszech - zorganizował strajk w obronie praw pracowniczych. Słyszeliśmy i czytaliśmy o tym, ba nawet nas informowali przedstawiciele tego związku, że włosi walczą o swoją przyszłość.

Powiedzmy sobie jasno bezpośrednią przyczyną zorganizowania protestu jest plan Sergio Marchionne dla Fiata we Włoszech. Szef koncernu podpisał, bowiem ze związkami zawodowymi porozumienie, w tej sprawie, ale w nim jak twierdzą przedstawiciele FIOM – „Poza faktem zabrania pracownikom wielu ich dotychczasowych praw i przywilejów, poza autorytarnym wprowadzeniem kilku schematów elastycznego czasu pracy, nic nie daje pracownikom” – dodają zbulwersowani związkowcy. Podkreślają – „ FIOM tego haniebnego porozumienia nie podpisał, ponieważ działania Marchionne kierują się w stronę stworzenia na nowo klasy niewolników” – poinformowali nas przedstawiciele FIOM.

Oczywiście my wszystko te argumenty rozumiemy, bo włoskie związki zawodowe całe lata walczyły o swoje prawa i przywileje pracownicze, ale uważamy, że tak nie można. Dzisiaj w dobie gospodarki globalnej w takiej firmie jak Fiat nie może dochodzić do tak drastycznych dysproporcji pracowniczych. Przecież to jakaś paranoja, że włoscy robotnicy w liczbie 22 tys. produkują rocznie około 8 tys. samochodów w roku, a Polacy w Tychach przy zatrudnieniu na poziomie 6 tys. osób wytwarzają 6500 aut rocznie. W dodatku przy nieporównywalnie większym zaangażowaniu w proces produkcyjny.

Niestety trzeba przyjąć do świadomości to, że ludzie są równi bez względu na narodowość, status społeczny, czy poglądy i w związku z tym musi dojść do unifikacji poziomu życia i pracy. Tego jednak nie rozumieją włoscy związkowcy. Przecież ich działania są utopią, która nie służy nikomu, a szczególnie pracownikom na Półwyspie Apenińskim. Przecież Sargio Marchionne zażądał pewnych ustępstw jak pracy na III zmianie i w soboty, ale zapowiedział dla włoskich fabryk ogromne pieniądze na inwestycje, które spowodują rozwój oraz stabilne zatrudnienie na kolejne lata. To jednak nie przekonuje przedstawicieli załogi, bo pracownicy poparli te plany w organizowanym referendum.

W związku z takimi działaniami nie dziwimy się, że nasz polski „zadymiarski” związek zawodowy zorganizował 28 stycznia 2010 roku przed ambasadą włoską w Warszawie pikietę. Jednak chciałbym zapytać Franka Gierota gdzie był jak my walczyliśmy o godną pacę i płacę w Polsce? Wtedy jeszcze chodził na pasku dyrekcji?

Nie mnie oceniać takie zachowania szefów WZZ Sierpień 80, ale uważam, że czas zająć się swoim podwórkiem i realnie zacząć rozwiązywać nasze polskie problemy, których nie brakuje w tyskiej fabryce. Przecież działacze powinni mieć na uwadze to, że włosi nam nie pomogą (bo nie pomagali nam przez ostatnie 18 lat), mało tego włosi nie walczą o nas i dla nas tylko o swoje interesy. Przecież nie tak dawno, gdy mieliśmy bum na samochody z Tychów to właśnie Sierpień 80 podpisywał roczne limity nadgodzin na poziomie 400 godzin. My pracownicy protestowaliśmy wtedy, bojkotowaliśmy pracę w niedzielę, ale ich nie było, a teraz chcą nam powiedzieć, że oni walczą o nas?

Piketa

To nie prawda, bo oni zwietrzyli jakiś interes dla siebie, a może Ci Panowie robią sobie już darmową kampanię medialną, bo wybory parlamentarne już niebawem. Jak wiadomo ten związek jest „bojówką” pewnej partii z 3 „P” w nazwie. A więc pisze o tym, bo czas przerwać tą parodię i zająć się tym, co jest ważne dla nas w Tychach, a nie medialnymi harcami, które nic nie dają. W dodatku straszenie pracowników zwolnieniami jest oczywistym kłamstwem, bo każdy, kto wie jak funkcjonuje fabryka w takie bzdury nie uwierzy. Takie kity mogą tylko łykać dziennikarze. A więc kto wie, o co walczy Franek Gierot ze swoimi „kumplami” z zarządu? Czy „wakacyjny” związek zawodowy strajkuje we Włoszech za euro? A może ma jakiś inny interes do ugrania na boku?

Fiatowiec

W tekście wykorzystano zdjęcia ze strony www.wladzarobotnicza.pl

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.