Teoria o partnerstwie między dyrekcją koncernu, a jakimkolwiek związkiem zawodowym jest z gruntu fałszywa i stanowi powrót do komunistycznych praktyk wykorzystywania związkowców, jako pasa transmisyjnego między władzami, a załogą przedsiębiorstwa.
Czasem liderzy związkowi bywają dla dyrekcji przydatni, jako wentyl bezpieczeństwa i wtedy schodzą w dół na hale produkcyjne i tłumaczą wzburzonym pracownikiem, że nic więcej dostać nie mogą, bo jak będą rozrabiać, to właściciel przeniesie produkcję gdzie indziej. Bardzo niebezpieczne dla załogi są również sytuacje, gdy liderzy związkowi popadają w rutynę i nie pogłębiają swojej wiedzy z zakresu ekonomii, projektowania strategii, prawa pracy, czy technik negocjacji.
Jeżeli ktoś uważa, że po wyborze do ścisłego prezydium związku zawodowego, albo uzyskania oddelegowania do pracy związkowej można osiąść na laurach, to szkodzi tym, którzy jego ( lub ją) wybrali! Etat związkowy nie może stawać się ciepłą posadką, na której za nic się nie odpowiada aż do następnych wyborów w strukturach związkowych !
W każdej pracy za błędne decyzje odpowiada się, co najmniej groźbą utraty stanowiska, a w 2010 roku we Fiat Auto Poland mimo ewidentnych błędów negocjacyjnych nie stracił stanowiska ani jeden lider (ani liderka) z ani jednego z działających związków zawodowych.
Wiem, o czym piszę, bo zostałem odwołany z Prezydium MOZ NSZZ "Solidarność" , gdy zacząłem krytykować działania Przewodniczącej i wykazywać inicjatywy dotyczące odzyskania praw do akcji pracowniczych lub rekompensat za brak tych akcji. Sprawę akcji opisałem m.in. w artykule: "Dyrektor generalny Fiata chwali, a liderzy "Solidarności" milczą w sprawie akcji pracowniczych !" (czytajcie tutaj)
W 2008 roku na zebraniu MOZ "S" w Tychach najbardziej atakował mnie Marian F., który nie ma uprawnień ani do akcji pracowniczych, ani do rekompensat za te akcje, a do "Solidarności" FAP zapisał się dopiero po 2000 roku!!! Sprawa akcji to nie jest tylko jakiś zaprzeszły temat, lecz jest to walka o prawo do głosu na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy Fiat Auto Poland i innych spółek Fiat Group w Polsce. To jest walka o prawa własnościowe ponad 25.000 byłych pracowników FSM i tych praw nie można ani Rządowi RP ani Fiatowi odpuścić !
Jak to jest możliwe, że niektórzy działacze "Solidarności" twierdzą, że nic się w tej sprawie nie da zrobić skoro MOZ "S" nawet nie podjął uchwały popierającej moją samotną już walkę o akcje lub rekompensaty ? Nie znam ani jednego pisma z podpisem Przewodniczącej MOZ z żądaniem od
Rządu RP i władz Fiata, ( jako sygnatariuszy umowy definitywnej) udostępnienia puli tych bezpłatnych akcji uprawnionym 25.000, byłym pracownikom FSM.(Wielu z nich pracuje nadal w spółkach Fiat Group w Polsce.)
Znam natomiast odpowiedź, dlaczego tych działań nie podjęto :..." bo są ważniejsze sprawy" !!!....
Przejdźmy, zatem do tych ważniejszych spraw:
1. Zarobki - negocjacje kompletnie przegrane i dopiero, gdy pracownicy zobaczyli ile zarabiają bez nadgodzin w wolne soboty, to przekonali się, jakie są te realne wynagrodzenia w Fiat Group .
2. Premia efektywnościowa - Czysta amatorszczyzna negocjacyjna, bo jak można było podpisać porozumienie płacowe na 2010 rok bez umieszczenia w nim kwoty premii efektywnościowej? Dało to potem dyrekcji możliwość obniżenia tej premii w stosunku do 2009 roku.
3. Nagroda świąteczna- kompletna klapa negocjacji, bo będzie mniejsza nagroda świąteczna w FAP niż w zeszłym roku!!! Dyrektor personalny FAP chwalił się podobno, że przedstawiciele wszystkich związków zawodowych byli obecni na negocjacjach w sprawie nagrody świątecznej, a zatem błędy
negocjacyjne popełnili wszyscy liderzy, bez żadnego wyjątku! Dyrekcja znowu ma sukces...dla Turynu, bo premia jest niższa niż rok temu, mimo, że inflacja jest wyższa i były podstawy prawne, aby etatowi związkowcy zażądali wyższej nagrody świątecznej niż w zeszłym roku, co najmniej o poziom inflacji !
Do negocjacji trzeba się przygotować! Osobiście poświęcałem, co najmniej tydzień na przygotowania do negocjacji, ściągając dane z GUS, informacje z Turynu, oraz komunikaty dyrekcji koncernu o globalnych sukcesach firmy. To wszystko trzeba znać na pamięć, zanim się siądzie do negocjacji! Wszystko zdrożało, a negocjatorzy nie potrafili zadbać przynajmniej o tę samą wysokość premii dla załogi na święta, co w zeszłym roku!
Bycie związkowcem to nie może być tylko etat, gdyż to jest przede wszystkim powołanie.
Gdy zostałem zwolniony z pracy, a Prezydium MOZ "S" nawet nie zdobyło się na napisanie i wysłanie petycji protestacyjnej do Fiat Group w Turynie, to wielu radziło mi, abym zapomniał o FSM i o Fiacie, a zajął się innymi tematami. Jednak, gdy obserwuję to, co się tam dzieje, to nie mogę zapomnieć tych prawie 30 lat, które tam przepracowałem.
Obecnie już teraz powinno się przygotowywać strategię negocjacji płacowych i strategię obrony miejsc pracy w Grupie Fiat na 2011 rok, a niestety kontynuowane są stare błędy zaostrzania konfliktów między związkami zawodowymi. Wszyscy bez wyjątku etatowi związkowcy powinni unikać międzyzwiązkowych konfliktów, bo to jest temat zastępczy i stara strategia dyrekcji, znana już w starożytnym Rzymie : "divide et impera" - czyli dziel i rządź, (a jak się kłócą, to możesz im mniej przydzielić ).
Mamy już grudzień, dlatego korzystając z okazji, składam wszystkim pracownikom Grupy Fiat w Polsce serdeczne życzenia Radosnych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.
Rajmund Pollak
mPolska24
