(Anegdota na podsumowanie minionego tysiąclecia, demonstrująca metody pracy Heinricha von Kleista, opracowana na podstawie trzech notatek prasowych znalezionych w Die Welt, Der Tagesspiegel i Berliner Zeitung)
Dr dr Horst Böttger, praktykujący lekarz psychiatra i neurolog w Berlinie–Hohenschönhausen, stoi przed sądem. Oskarżony przez rodzinę Krügerów. Böttger, mówią małżonkowie, jako były psychiatra więzienny w Centralnym Areszcie Śledczym Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego w Hohenschönhausen, poddawał ich przymusowemu leczeniu tabletkami i zastrzykami, wbrew ich wyraźnej woli, co wywołało u nich ciężkie zaburzenia psychiczne i trwały uszczerbek na zdrowiu.
Raz podczas przesłuchania zrobił mi zastrzyk, powiada pan Krüger, lecz nigdy nie zapytał się o stan naszego zdrowia, natomiast w trakcie leczenia po naszych wnioskach na wyjazd zachowywał się jak przesłuchujący.
Po odzyskaniu wolności jeszcze długo żyli na Zachodzie zdezorientowani i niefunkcjonalni, nie wiedzieli, gdzie zamieszkiwali, kto należał do ich rodziny, gdzie mieści się dom towarowy albo skrzynka na listy.
Pierwszego „doktora” zrobił Böttger na zlecenie Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego na podstawie swych studiów medycznych, drugiego w wyższej szkole prawniczej tegoż Ministerstwa, promując się następnie na podstawie pracy pt. Optymalizacja środków destrukcyjnych wobec inaczej myślących.
Pan Osterloh jest wszakże adwokatem i również uzyskał tam swoje prawnicze wykształcenie, sam był potem przesłuchującym. Stopień służbowy: podpułkownik. Pan Osterloh jest dzisiaj obrońcą dra dra Böttgera. Podczas przewodu sądowego panią Krüger wypytywał adwokat Osterloh o jej próbie samobójczej w areszcie śledczym. Gdy mówiła i zaczęła to opisywać, Osterloh krzyknął głosem przejmującym, iż w tak dobrze strzeżonym więzieniu jakiekolwiek samobójstwo było niemożliwe.
Proces kończy się uniewinnieniem „z powodu braku dowodów”. Zgromadzone liczne grono oficerów dawnego ministerstwa wiwatuje na Sali sądowej, ktoś woła: Sprawiedliwość zdała egzamin — a zatem niewinny! Od października wszystkie ich sprawki podlegają przedawnieniu.
Dr dr Böttger udziela nawet wywiadu prasie; powiada, że wymiar sprawiedliwości przezwyciężył wreszcie „syndrom Stalingradu”.
Rodzina Krügerów jednak długo jeszcze błąkała się po sądowych korytarzach i wywoływała nieuzasadnione zgorszenie.
Wrzesień 2000
Za zgodą Autora
Przełożył Andrzej Pańta
Obecnie w Polsce też wykorzystuje się te metody... do zwalczania ludzi inaczej myślących. Pewnie myślicie, że mi odwaliło? Nic podobnego, bo mam na to dowód, proszę sobie obejrzeć poniższy film. Wypowiada się w nim Pan Jan Kossakowski, którego zamknięto do psychuszki, bo... paradoks? A może wraca na nowo to co już było i mieliśmy nadzieje, że odeszł na zawsze.
Zamieścił Fiatowiec