Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Marionetka czy obywatel?

Odpowiadam Kassowi, ale nie tylko jemu, bo przecież wielu „mądrali” próbuje w tym kraju deprecjonować to co mamy teraz w Polsce dzięki tej wielkiej idei, którą była ta pierwsza Solidarność oraz ludziom takim jak Śp. Lech Kaczyński.

Odpowiadam Kassowi, ale nie tylko jemu, bo przecież wielu „mądrali” próbuje w tym kraju deprecjonować to co mamy teraz w Polsce dzięki tej wielkiej idei, którą była ta pierwsza Solidarność oraz ludziom takim jak Śp. Lech Kaczyński.
„Mit ludzkiej solidarności” – mówią niektórzy, ale dzięki niemu mamy w narodzie wiarę, że razem, wspólnymi siłami możemy przenosić góry. Przecież ten etos, mit, dziś jest szczególnie ważny w społeczeństwie „wyścigu szczurów”. W społeczeństwie, które przez liberalne media zostało oduczone wspólnego, solidarnego działania. W społeczeństwie, które zostało omamione wizją, że spełni się amerykański sen „od pucybuta do milionera”, że tylko indywidualnie można walczyć o swoje prawa. Dla mnie to przesłanie wspólnego, solidarnego działania w obronie swoich praw i interesów wbrew „możnym tego świata” jest wielką wartością, która się sprawdza, i będzie sprawdzało, pomimo upływu lat. Czyli Solidarność nadal żyje, bo jest w nas w obywatelach.

Właśnie o tym mówił Śp. Lech Kaczyński, Prezydent RP„Będę wykorzystywał wszystkie uprawnienia jakie daje mi konstytucja i ustawy, w tym także te, z których dotąd korzystano rzadko, by nakłaniać rządzących do wprowadzenia koniecznych zmian, by piętnować tych, którzy szkodzą odrzucają dobro wspólne, działają w imię partykularnych interesów, albo zgoła we własnym interesie. Nie będę w tych sprawach kierował się lojalnością wobec nikogo więcej poza lojalnością wobec Polski” – deklarował w orędziu do narodu wygłoszonym podczas zaprzysiężenia przed Zgromadzeniem Narodowym.

Jednak Arkadiusz Więch postanowił przypomnieć nam jakim to złym Prezydentem był Lech Kaczyński. Podsumował tę prezydenturę słowami„zamiast stać na pozycji spokojnego, wyważonego Ojca Narodu - On wdał się w niepotrzebne kłótnie i spory i ostrą walkę polityczną, stając się marionetką w rękach brata. Jako prezydent kraju był więc marnym politykiem, nie umiejącym wykorzystać nawet tych momentów, kiedy miał okazję ukazać się jako polityk” – podkreśla pasjonat historii, wierzę bo tak pisze o sobie Pan Więch.

Argumentem, doskonale potwierdzającym tę tezę, po raz kolejny okazuje się ma być wg Blogera – „sprawa całkowicie nie potrzebnej awantury gruzińskiej”. Tylko dziwne, że w tej „awanturze” tak ochoczo na prośbę Lecha Kaczyńskiego wzięli udział: prezydenci Litwy, Estonii i Ukrainy oraz premier Łotwy. Oczywiście zastanawia też czemu ta „awantura” odbiła się tak szerokim echem nie tylko w Europie, która dała jasno do zrozumienia Rosji, że – „Żadne państwo nie ma prawa naruszać integralności terytorialnej innego państwa” – co podkreślał w swoim wystąpieniu na placu w Tibilisi Śp. Lech Kaczyński.

Przecież te wydarzenia w Gruzji pokazują prawdziwą wielkość tego tragicznie zmarłego Prezydenta RP. Prezydenta, który miał odwagę powiedzieć głośno NIE, który potrafił pociągnąć za sobą pozostałych przywódców europejskich, który nie bał się oskarżeń o prowadzenie bezsensownych wojenek.

Również tych, które prowadził z rządem. Tu chciałabym wyjaśnić i zrozumieć o jaką wojenkę chodzi. Czy o to, że Prezydent nie podpisywał ochoczo każdej ustawy, jaką mu parlament zaproponował? Czy o to, że rząd nie miał w zwyczaju informować Prezydenta Polski o jego działaniach, choćby w zakresie polityki międzynarodowej? Czy znowu o tę nieszczęsną bitwę o przydział przez Kancelarię Premiera samolotu? Ta wojenka, jak to Pan Arkadiusz określił, była po obu stronach i temu nie da się zaprzeczyć. Należy jednak zawsze przy każdej wojnie nie zapominać o jej genezie.

Proszę mi wybaczyć, ale ostatni akapit we wpisie na blogu u Pana Arkadiusza rozbawił mnie do łez, czyż więcej patosu w tych słowach nie dałoby się zawrzeć!? Cytuję – „Zbeszczeszono sacrum pojednania Polaków odmiennych opcji politycznych i światopoglądów, poprzez pochówek na Wawelu” – stwierdza Pan Więch. Naprawdę świetne, tylko, że ja nie miałabym nic przeciwko temu, aby tam na Wawelu spoczęli również inni prezydenci Polski. Tak aby każdy obywatel miał łączność z tym sacrum poprzez swego przedstawiciela. Może dzięki temu Polacy zjednoczą się wokół tego miejsca.


Niśka
Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.