W swojej wypowiedzi w „Faktach po Faktach” twierdził – „Słabość władzy publicznej wobec tego wszystkiego, co się dziej (pod Pałacem Prezydenckim – przyp. red.) jest żenujące, to moim zdaniem – to jest prowokacja do tego by w państwie zapanowała powszechna anarchia” – prawda, która zabolała wielu.
Czy można się dziwić tak ostrej reakcji człowieka, który był internowany, siedział w więzieniu za komuny i nie dał się złamać bolszewickiej władzy. Wydaje mi się, że jego reakcja jest uzasadniona, bo przecież nie po to nadstawiał karku, poświęcał się w latach 80 by teraz ta wolność była deprecjenowana. Jaka to wolność, jaki to kraj, skoro w taki sposób upamiętnia się prezydenta, który zginął pełniąc najwyższy urząd w państwie oraz 95 innych ważnych osób dla Polski.
Frasyniuk ujął to tak – „Z jednej strony mamy szefa opozycji i ludzi zgromadzonych przed krzyżem, co wygląda karygodnie, bo krzyż nie jest miejscem kultu, tylko miejscem, gdzie buduje się nienawiść. Z drugiej strony tchórzostwo władz publicznych i tchórzostwo prezydenta, który po cichu, z zaskoczenia wiesza tablicę z żałosnym napisem. Tekst jest obraźliwy wobec tych, którzy zginęli, wobec ich rodzin, których nawet nie zaproszono na odsłonięcie tablicy. Żałosne jest to, że nikt sobie nie może z tym poradzić.” – dodawał mówiąc o sprawie „tablicy” zawieszonej na bocznej ścianie Pałacu Prezydenckiego.
Całą wypowiedź Władysława Frasyniuka wysłuchacie tutaj.
Jednak poseł PO w tym samy programie stwierdził – „Prezydent nie powinien schodzić na poziom polemiki, który próbuje narzucić ulica” – nie udanie ripostował Rafał Grupiński. Czyli okazuje się, że kolejne pięć lat będzie czasem totalnej wojny usprawiedliwianej tym, że ulica nie ma racji, ale zastanawiam się czy nie to samo mówiono w latach 80? Przecież wtedy też tak Urban argumentował decyzje i wypowiedzi „komuchów”. Okazuje się, że historia zatoczyła koło i wróciliśmy do punktu wyjścia???
Fiatowiec strong>