Pragnę przypomnieć Państwu o czymś, co już prawie jest historią polskiej motoryzacji. Nie chcę się wypowiadać dlaczego tak się stało, bo mógłbym się narazić... Anie o to mi chodzi.
Pragnę przypomnieć Państwu o czymś, co już prawie jest historią polskiej motoryzacji. Nie chcę się wypowiadać dlaczego tak się stało, bo mógłbym się narazić... Anie o to mi chodzi.
Przejdźmy jednak do konkretów. Jak trafnie kiedyś zauważył Rajmund Pollak w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi bloga pracowniczego – FSM była fabryką, bo miał swój ośrodek badawczo rozwojowy – obecnie w Polsce już nie ma takiego centrum rozwojowo-badawczego. Ktoś powie było minęło, po co to wspominać...
Moim zdaniem jednak warto, bo wtedy okaże się, że w tym naszym pięknym kraju nad Wisłą mieliśmy pomysły i projekty, ale... No właśnie ze względów ekonomicznych nie wchodziły do produkcji jednak prawda jest o wiele brutalniejsza, bo jak się okazuje nie tylko to było tego powodem. Kto miał w tym interes by „ubić” polską myśl techniczną???
Odpowiedź wcale nie jest taka prosta, bo każdy może zinterpretować fakty różnie. Pozostawiam to Waszej, Drodzy Czytelnicy ocenie. Proponuję obejrzeć coś co już jest teraz jak muzeum:
Za podsumowanie niech nam posłuży piosenka zespołu Big Cyc – pt. „Mały Fiat”, bo tak jak z maluchem w tej piosence będzie i z nami. My redakcja bloga pracowniczego przetrwamy jeszcze wiele, przez następne tysiąc lat.
Fiatowiec