Włoscy dziennikarze protestują przeciwko kontrowersyjnej ustawie

W żadnym kraju nie wolno pozwolić na kneblowanie dziennikarskich i publicystycznych ust.

Jak donoszą włoskie media - większość dziennikarzy z Półwyspu Apenińskiego protestuje przeciwko przyjętej w czwartek przez Senat i odesłanej do prac w Izbie Deputowanych ustawie, która zabrania mediom publikowania objętych tajemnicą sądową materiałów uzyskanych z podsłuchów telefonicznych. – dodają europejskie agencje prasowe.

Okazuje się bowiem, że najbardziej zagorzałym orędownikiem ustawy jest premier Silvio Berlusconi, którego podsłuchiwane rozmowy telefoniczne również trafiły na czołówki prasy. Premier Włoch jak potentat i magna medialny ma wiele do zyskania, bo dzięki tej ustawie uzyska knebel na niepokornych dziennikarzy.

Dzisiejsze wydania włoskich gazet na znak protestu przeciwko ustawie zwanej "kneblem" zamiast artykułów i tradycyjnych rubryk ukazały się białe kolumny. Polacy przerabiali cenzurowanie oraz inwigilowanie swoich działań i dla tego moim zdaniem powinniśmy wspierać działania, które będą umacniały wolność słowa i wypowiedzi w polskich mediach, bo to jest wielką wartością kraju na dorobku.

Gdybyśmy nie mieli wolności słowa na światło dzienne nie wyszłyby afery takie m.in. jak afera „Rywina” czy „Hazardowa”. Mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji w tym naszym pięknym kraju nad Wisłą, bo nie po to w latach 80 przelewaliśmy krew by cenzura wróciła na nowo.

Jak donosi PAP – Najbardziej radykalną formę wybrał dziennik "La Repubblica", którego pierwsza strona jest pusta, a widnieje na niej tylko ramka z zamieszczanym od dłuższego czasu hasłem: "ustawa-knebel odbiera obywatelom prawa do tego, by byli poinformowani".

Z doniesień prasowych wiemy, że – Szef lewicowej gazety Ezio Mauro w komentarzu na drugiej, także pustej w większości stronie gazety, nazwał ustawę "przemocą" i podkreślił, że w "cywilizowanych krajach" prawo obywateli do dostępu do informacji nie jest tak łamane, zwłaszcza przez rząd. Jego zdaniem ustawa ta jest nie do przyjęcia w systemie demokratycznym.

W "La Stampa" można przeczytać, że gazeta określa ustawę jako – "kurtynę zasłaniającą skandale". Jest to nawiązanie do głośnych w ostatnich latach afer politycznych i kryminalnych oraz obyczajowych we Włoszech, ujawnionych dzięki możliwości publikowania zapisu z podsłuchów, które teraz mają być dzięki tej ustawie zakazane.

Jednocześnie redaktor naczelny turyńskiej gazety Mario Calabresi napisał – "Nasza praca stanie się bardziej niepewna i męcząca, a adwokaci będą kolegami z ławki redaktorów naczelnych i wydawców" – podkreślał Calaberesii odnosząc się do przewidywanych w ustawie kar za publikację podpisów. Kary wynoszą od 300 do 450 tysięcy euro.

Szef dziennika "La Stampa" poszedł dalej i oświadczył – „Ogromna jest gorycz z powodu posunięcia, które nie ma nic wspólnego z obroną prywatności i kulturą sądową, ale świadczy wyłącznie o pilnej woli klasy politycznej, by spuścić kurtynę na dochodzenia i uchronić się przed skandalami, aby zagwarantować sobie bezkarną przyszłość i wolne ręce” – dodawał dziennikarz.

Zapowiedziano jednocześnie na 9 lipca br. strajk przeciwko ustawie, która może teraz ulec jeszcze zmianom podczas prac w Izbie Deputowanych. Protest organizuje krajowa federacja włoskich dziennikarzy.

Bardzo często gazety zamieszczają także słowa prezydenta Włoch Giorgio Napolitano, który nie kryje irytacji z powodu kierowanych do niego apeli o to, aby ustawy nie podpisywał. Prezydent Włoch powiedział – „Ten, kto mówi, żeby nigdy tego nie podpisywać, plecie trzy po trzy” - podkreślał Napolitano.

Jak donoszą włoskie media wcześniej prezydent dał do zrozumienia, że ustawę oceni dopiero wtedy, gdy otrzyma ją uchwaloną przez parlament w ostatecznym kształcie. Okazuje się, że komuna w bloku wschodnim umarła, a we włoskiej świadomości politycznej chce odżyć na nowo???