Solidarność w Fiacie nie zgadza się na wprowadzenie w tyskiej fabryce kolejnych rozwiązań z tzw. ustawy antykryzysowej. - Szefowie zakładu chcą wprowadzić elastyczny czas pracy i wydłużony okres rozliczeniowy. Te rozwiązania biją pracowników po kieszeni, bo ludzie tracą pieniądze za nadgodziny i za pracę w soboty. W dodatku oznacza to też, że w zależności od widzimisię pracodawcy mogą pracować raz cztery godzinny dziennie, innym razem 12 godzin, bez żadnej dodatkowej gratyfikacji – mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności w Fiat Auto Poland.
Jak mówi Stróżyk, kierownictwo fabryki próbuje przekonać związki zawodowe, aby podpisały porozumienie, w którym zgadzają się na wprowadzenie tych rozwiązań antykryzysowych. - Doszło do trzech spotkań w tej sprawie, ale gdy podczas rozmów zapytałam o losy premii efektywnościowej, która w tym roku została drastycznie obcięta, dyrektor ds pracowniczych wyprosił mnie ze spotkania – mówi Stróżyk. Podkreśla, że gdyby szefowie zakładu postarali się po obcięciu premii efektywnościowej, w inny sposób wynagrodzić pracowników za ubiegłoroczne rekordy produkcji i wydajności, wówczas łatwiej byłoby im przekonywać załogę do tymczasowych zmian w systemie pracy. - W sytuacji, gdy po wielu miesiącach wytężonej pracy ludzie zamiast nagrody otrzymują karę, przestają wierzyć w jakiekolwiek zapewnienia dyrekcji. I zarówno kierownictwu fabryki jak i związkom trudno będzie przekonać załogę do konieczności wprowadzenia elastycznego czasu pracy i wydłużonego okresu rozliczeniowego – podkreśla przewodnicząca Solidarności w Fiacie.
Zdaniem związkowców z Solidarności ograniczenie uprawnień pracowników we włoskich fabrykach należących do koncernu Fiata odbije się również na polskich pracownikach koncernu. - Różnica jest taka, że włoskich fabrykach stosuje się metodę marchewki - w zamian za zgodę na to ograniczenie koncern obiecał związkom produkcję nowej generacji Pandy. W Polsce zastosowano metodę kija. Chcąc uzyskać zgodę związków na ograniczenie uprawnień pracowników, obcięto premie – podkreśla Stróżyk.
W tyskiej fabryce już jest stosowane jedno z rozwiązań ustawy antykryzysowej, które umożliwia pracodawcy wielokrotne podpisywanie z pracownikiem umów o pracę na czas określony. Zanim ustawa zaczęła obowiązywać, trzecia z kolei umowa o pracę musiała być umową na czas nieokreślony.
Zakonspirowany Dziennikarz
Źródło: NSZZ Solidarność Region Śląsko-Dąbrowski.