Niestety Premier Putin już 1 września ubr. obiecywał na Westerplatte, że dostaniemy zgodę na dostęp do akt sowieckich. Okazało się jednak jak zwykle, że były to puste słowa - czy teraz będzie to tylko zwykły "sowiecki słowotok" by pokazać się zachodowi z lepszej strony tego nie wiem. Nie możemy jednak na kolanach błagać o prawdę.
Przecież wszyscy wiemy, że najważniejsze są trzy rzeczy po pierwsze uznanie mordu przez stalinowskich oprawców na polskich oficerach za ludobójstwo oraz słowo przepraszam. Po drugie Rosja musi wypłacić rodzinom-spadkobiercom odszkodowania. Po trzecie i szczególnie ważne musimy mieć pełny dostęp do akt dotyczących stalinowskiej rzezi kwiatu polskiej inteligencji, bo to trzeba wszystko dokładnie wyjaśnić by móc budować dobro sąsiedzkie relacje i nową rzeczywistość na stabilnym gruncie historycznej prawdy.
Bowiem wydaje mi się, że nie możemy się godzić z propagandą sowiecką i tłumaczeniem ich historyków, że nie mogą otworzyć swoich zbiorów dla naszych historyków, bo są tam dane ludzi NKWD, którzy już nie żyją, a to dotknęłoby rodziny żyjące i nie wiedzące o poczynaniach swoich bliski. Przecież to jakaś paranoja, bo oni nie mogą krzywdzić swoich rodaków, a my mamy się zgodzić? Polskie rodziny przez tyle lat okłamywane mają się zgodzić na dalsze „nawijanie makaronu na uszy”. Nie możemy dalej mówić polskim rodzinom pomordowanych - zapomnijcie dla dobra Rosjan! Przecież tego wymaga interes Polski oraz dobro Europy! Nie, tak nie może być, bo nam też się należy szacunek i całą prawda o tej okrutnej zbrodni, po której Polska do tej pory nie może się tak naprawdę podnieść.
Mord stalinowskich oprawców nie może być tylko jak próbują to nam wmówić historycy rosyjscy uznany za ciąg bestialstwa II Wojny Światowej, bo to był akt agresji radzieckiej na Polskę! W dodatku Rosjanie tak naprawdę za nią nie odpowiedzieli nigdy. Przecież Stalin zachował się jak typowy oprawca, bo dobił nas swoim atakiem 17 września 1939 roku, po czym wyłapał oraz zamordował najświatlejszych Polaków II Rzeczypospolitej i w dodatku próbował całą winę zwalić na Hitlera. Po wojnie oczywiście dalej kraj rad jako koalicjant zwycięskiej siły, która pokonała Hitlera fałszował historię. Szanujmy się jak bracia, ale liczmy sprawiedliwie, bo pora by cała prawda ujrzała światło dzienne.
Fiatowiec