Na zdjęciu Kazimierz Greń przywódca "buntowników z PZPN-u.
Dariusz Leśnikowski przypomina, że: „Grudniowy zjazd PZPN w hotelu Sheraton był burzliwy jak chyba żaden wcześniejszy. Długotrwała batalia między zwolennikami obecnego układu a przeciwnikami Grzegorza Laty i jego załogi rozegrała się już przy wyborze przewodniczącego walnego zgromadzenia. Wyłoniono go dopiero w trzeciej turze głosowania, po wcześniejszych dwóch remisach. Opozycji nie udało się podważyć wyników tychże wyborów, pozostało jej więc tylko komentowanie ich przebiegu. „Istnieją poważne przesłanki, że powyższe głosowanie zostało zmanipulowane na rzecz obecnych władz PZPN” – napisali ostatnio przeciwnicy układu rządzącego w liście otwartym, sygnowanym m.in. przez Kazimierza Grenia, Tomasza Jagodzińskiego i Andrzeja Padewskiego. Ostatecznie jednak obradom przewodniczył Zdzisław Łazarczyk, popierany przez obóz władzy. Konsekwentnie – podobnie zresztą jak wcześniej Zdzisław Kręcina – odrzucał on większość wniosków zwanych „formalnymi”, a składanych przez opozycjonistów. Ci ostatni byli na zjazdowej sali bezradni wobec tych praktyk. – Chcieliśmy w pewnym momencie, w ramach protestu, wyjść z sali. Ale wówczas oni uchwaliliby wszystko, co by chcieli… – mówi Bogdan Duraj, delegat z ramienia Pomorskiego ZPN-u, jeden z najaktywniejszych uczestników obrad.
List o sprawiedliwość
Niewykluczone jednak, że miesiąc po spotkaniu w stolicy opozycjoniści znaleźli jednak sposób na skuteczne wyartykułowanie swych racji. Chodzi o sam sposób zakończenia zjazdu, które odbyło się tuż przed północą – dużo później, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. „Zjazd PZPN, który się odbył 20 grudnia, nie został dokończony” – napisali we wspomnianym liście otwartym. – W pewnym momencie przewodniczący Łazarczyk po raz kolejny poprosił o przeliczenie liczby delegatów na sali, po czym ogłosił, że nie ma już kworum potrzebnego do podejmowania uchwał. Oficjalnie poprosiłem więc o wpisanie do protokołu zjazdu mojego wniosku o jego przerwanie i dokończenie w innym terminie. Mecenas Andrzej Wach przejrzał dokładnie Statut PZPN i przyznał, że nie ma możliwości zakończenia zgromadzenia – relacjonuje cytowany już Bogdan Duraj. – W tej sytuacji przewodniczący Łazarczyk ogłosił, iż na swym najbliższym posiedzeniu Zarząd PZPN wyznaczy termin dokończenia zjazdu – dodaje działacz z Pomorza.”
Cytat z artykułu pt. "PZPN: Buntownicy wciąż walczą",a tutaj znajdziecie cały artykuł Dariusza Leśnikowskiego.
Polscy kibice skupieni wokół S.O.S. dla Polskiej Piłki wspierają te działania co pokazali w grudniu ubr. pod Sheratonem em>gdzie pomimo siarczystego mrozu protestowali okazująć swoje niezadowolenie z roku rządów Grzegorza Laty i jego wesołej kompani podczas obrad Zjazdu PZPN. Kibice oraz członkowie stowarzyszenia liczą na to, że opozycja wewnątrz PZPN będzie rosła w siłę z tygodnia na tydzień, a gdy dojdzie do wznowienia zjazdu wygrają tą bitwę razem dla dobra polskiej piłki nożnej. Leśne dziadki z tego co ustaliliśmy liczą dokładnie swoje betonowe głosy, bo boja się okrutnie Kazimierza Grenia i jego Kolegów.
Brawo Panie Kazimierzu, wszyscy wiemy, że od lat nikt się nie liczył tak naprawdę z terenem i z działaczami, to dzięki Wam może dojść do zmian w tej mafijnej organizacji sportowej. Niezależna Pracownicza Agencja Informacyjna Fiatowiec wspiera te działania, a o szczegółach działań opozycjonistów porozmawiamy z Kazimierzem Greniem i o tym co usłyszymy zaraz na piszemy na naszym blogu pracowniczym już po weekendzie.
Wajcha