Produkty spożywcze z Ukrainy na dobre weszły do asortymentu sklepów w Polsce. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła szeroko zakrojoną kontrolę tych artykułów. Wykazała ona szereg nieprawidłowości. Posypały się mandaty.
Inspektorzy IJHARS (Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych) we wrześniu br. przeprowadzili szeroko zakrojone kontrole produktów żywnościowych z Ukrainy oferowanych w sklepach w Polsce. Dostępność takich artykułów cały czas się zwiększa - wiele osiedlowych sklepów spożywczych wprowadziło je w ostatnich latach do swojej oferty, licząc, że Ukraińcy mieszkający w naszym kraju będą chętnie sięgać po smaki znane im z ojczyzny. Do tego nad Wisłą powstało wiele sklepów oferujących tylko produkty ze Wschodu - z Ukrainy, ale też innych krajów byłego ZSRR, m.in. z Mołdawii i Gruzji. Ukraińskie artykuły spożywcze są też, oczywiście, kupowane przez polskich konsumentów.
Na czym polegały kontrole żywności z Ukrainy sprzedawanej w Polsce?
Celem kontroli IJHARS, o której pisze portal "Wiadomości handlowe", było sprawdzenie jakości handlowej żywności pochodzącej z Ukrainy. Inspektorzy oceniali, czy znakowanie produktów oferowanych przez sklepy stacjonarne i internetowe jest prawidłowe.
Kontroli poddano m.in. wyroby cukiernicze i ciastkarskie, przetwory owocowo-warzywne, przetwory rybne i mięsne, napoje alkoholowe i bezalkoholowe, a także piwo. Sprawdzono 52 sklepy, w tym 42 stacjonarne i 10 internetowych.
Jak podają "Wiadomości handlowe", nieprawidłowości stwierdzono w 41 podmiotach - czyli w 78,8 proc. wszystkich skontrolowanych placówek. Inspektorzy IJHARS łącznie sprawdzili 359 partii produktów, z czego 320 pochodziło ze sklepów stacjonarnych, a 39 z internetowych.
Liczne problemy z produktami z Ukrainy w Polsce. Pod lupą przetwory, słodycze i napoje
IJHARS zidentyfikowała powtarzające się problemy w znakowaniu towarów spożywczych z Ukrainy. "Najczęściej dotyczyły one braku informacji w języku polskim, niepełnego wykazu składników oraz nieprawidłowego podania daty minimalnej trwałości. W wielu przypadkach brakowało także wskazania warunków przechowywania lub informacji o alergenach" - czytamy.
W grupie wyrobów cukierniczych zakwestionowano 47 partii, czyli 71,2 proc. badanych produktów. W co drugiej partii stwierdzono przy tym brak oznakowania w języku polskim. W sprzedaży internetowej w niektórych przypadkach brakowało wszystkich wymaganych danych na stronach sklepów.
W grupie wyrobów ciastkarskich zakwestionowano 52 partie produktów (55,8 proc.). W sklepach stacjonarnych inspektorzy najczęściej stwierdzali brak oznakowania w języku polskim (15 partii), brak wskazania kategorii dozwolonych substancji dodatkowych (3 partie) oraz brak podania nazwy i ilości netto w tym samym polu widzenia (2 partie). W e-sklepach najczęstszym problemem był brak wykazu składników i informacji o alergenach (10 partii).
Jeśli chodzi o kontrole przetworów owocowo-warzywnych, to poskutkowały one zakwestionowaniem 33 partii (57,9 proc.). Ponad połowa z nich nie posiadała oznakowania w języku polskim. Wykryte nieprawidłowości dotyczyły też błędnie podanej ilości nominalnej produktu czy błędnego określenia daty minimalnej trwałości. W przypadku produktów oferowanych w internecie, problemem były niepełne dane o składnikach i wartościach odżywczych i brak oznakowania w języku polskim.
Polska sieć szybko rośnie w Ukrainie mimo wojny. Ma już 330 sklepów
Na skutek kontroli przetworów rybnych, w tym ryb suszonych, ujawniono nieprawidłowości w 35 partiach produktów (77,8 proc.). W sklepach stacjonarnych najczęściej brakowało oznakowania w języku polskim (problem ten dotyczył 18 partii) oraz obowiązkowych informacji - takich jak metoda produkcji czy użyte narzędzie połowowe (8 partii). W produktach sprzedawanych przez e-sklepy dopatrzono się niepełnych informacji na temat składu i wartości odżywczej.
W grupie przetworów mięsnych inspektorzy zakwestionowali 10 partii badanych produktów (58,8 proc.). W sklepach stacjonarnych najczęstszym problemem był brak oznakowania w języku polskim, a w sprzedaży internetowej nieprawidłowości dotyczyły m.in. braku obowiązkowych informacji na stronie internetowej czy braku informacji o procentowej zawartości mięsa w danym produkcie.
Kontrolerzy zakwestionowali też 32 partie napojów bezalkoholowych (64 proc.). Dwie trzecie produktów sprzedawanych w sklepach stacjonarnych nie miało oznakowania w języku polskim (21 partii); były też przypadki niewłaściwego określenia daty minimalnej trwałości. W sprzedaży internetowej błędy w oznakowaniu dotyczyły braku wykazu składników i wartości odżywczej czy nieprawidłowego określenia pojemności.
W grupie piw w wyniku kontroli zakwestionowano 12 partii, a więc 31,6 proc. badanych produktów. Zidentyfikowane nieprawidłowości to m.in. błędne określenia dotyczące wartości odżywczej czy brak oznakowania w języku polskim. W przypadku napojów alkoholowych kontrolerzy zakwestionowali 8 partii (25,8 proc. badanych produktów) - w sklepach stacjonarnych najczęściej stwierdzanym uchybieniem była zbyt mała wielkość czcionki przy obowiązkowych informacjach, błędny sposób zapisu daty minimalnej trwałości oraz brak właściwej nazwy napoju spirytusowego. W e-sprzedaży kontrolerzy zidentyfikowali m.in. przypadek braku wykazu składników i alergenów.
Nieprawidłowości w produktach z Ukrainy. Inspekcja nałożyła mandaty
W związku ze stwierdzonymi uchybieniami IJHARS wszczęła 44 postępowania administracyjne - podają "Wiadomości handlowe". Dotyczyły one wymierzenia kar pieniężnych za wprowadzanie do obrotu wyrobów o niewłaściwej jakości handlowej oraz produktów zafałszowanych. Oprócz tego IJHARS prowadzi 59 postępowania mające na celu zakazanie wprowadzenia do obrotu produktów niespełniających wymagań.
Osoby odpowiedzialne ukarano łącznie 9 mandatami karnymi, których skumulowana wartość wyniosła 2450 zł. Podmioty, które oferowały produkty ze stwierdzonymi uchybieniami, otrzymały od IJHARS zalecenia pokontrolne z informacją, jak usunąć błędy i dostosować oznakowanie do przepisów obowiązujących w Polsce.
IJHARS przypomina, że żywność wprowadzana do obrotu w Polsce, a pochodząca spoza Unii Europejskiej, musi spełniać wszelkie wymagania jakościowe i posiadać oznakowanie zgodne z przepisami obowiązującymi w Polsce i UE. Na produktach musi być podany ich pełny skład, informacja o alergenach i wartości odżywczej, a także data minimalnej trwałości - w języku polskim.
Żródło :
 
		 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
					 
			
 
			 mPolska24
						mPolska24
					 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			
 
			 
			
 
			 
			 
			 
			 
			