Ostatni atak kombinacją pocisków i dronów świadczy o tym, że Federacja Rosyjska niedługo zwiększy ataki na infrastrukturę energetyczną Ukrainy. Mimo wspaniałej pracy obrony przeciwlotniczej, resztki pocisków zrujnowały infrastrukturę cywilną w obwodzie połtawskim oraz uszkodziły sieci elektryczne w obwodzie dnipropetrowskim. Taktyka Rosjan nieco uległa zmianie: dąży się do zrujnowania im większej ilości ukraińskiej infrastruktury z powodu bliskiej odległości. Większość uderzeń jest skierowana na ukraińskie terytoria przygraniczne i przyfrontowe, czego potwierdzeniem jest ostatni atak. Jako przykład można podać terytoria obwodów donieckiego, dnipropetrowskiego, mykołajewskiego, które przez bliską odległość z linią frontu, zostają ostrzeliwane pociskami S-300. Zestrzelenie takich rakiet ze względu na ich parametry techniczne oraz minimalną odległość nie jest możliwe, dlatego pozycje ogniowe Rosjan na terytoriach okupowanych Ukrainy powinny zostać zniszczone. Aby to zrealizować potrzebne są pociski dalekosiężne, myśliwce, a także artyleria ciężka do prowadzenia walki kontrbataryjnej.
Przewiduje się, że Rosja zwiększy terror infrastruktury energetycznej Ukrainy po nadejściu chłodów. Jeśli będą silne mrozy, Ukraińców czeka najcięższa zima za ostatnie lata, ponieważ życie oraz przetrwanie tysięcy ludzi zależy od systemów przeciwrakietowych. Siły Powietrzno-Kosmiczne FR gromadzą pociski różnych typów w celu ich użycia na duża skalę akurat zimą, o czym świadczy fakt, że Rosja ostatnio rzadko stosuje pociski manewrujące. Zachód może bardzo wspomóc Ukrainę, jeśli wokół każdego dużego miasta Ukrainy zostanie utworzony wielowarstwowy system przeciwrakietowy uniemożliwiający ludobójstwo na cywilach.