Wojciech Sumliński był podejrzewany o handel tajnym aneksem do raportu o WSI i proponowanie za pieniądze załatwienia pozytywnej weryfikacji pracownikom tych służb. Dlatego założono mu podsłuch telefoniczny - przypomina gazeta.
Został zatrzymany 13 maja 2008 roku. Wówczas sąd nie zgodził sie na areszt. Dopiero 29 lipca sąd rozpatrując zażalenie prokuratury na tę decyzje zdecydował się na trzymiesięczny areszt dla dziennikarza.
Sumliński przekazał wtedy zaprzyjaźnionym dziennikarzom list, w którym znalazły się wzmianki o samobójstwie - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Znaleźli się wśród nich Cezary Gmyz z "Rzeczpospolitej" i Bogdan Rymanowski z TVN. Oni też dzwonili do Sumlińskiego, by odwieść go od tego kroku i rozmawiali między sobą, jak temu zapobiec.
Sumliński jednak próbował popełnić samobójstwo. A stenogramy z podsłuchu dziennikarzy zostały odtajnione i udostępnione pełnomocnikowi prawnemu Jacka Mąki, wiceszefa ABW, do wykorzystania w prywatnym procesie między nim a „Rzeczpospolitą.
Z taką sprawą nie spotkaliśmy się nigdy w czasie całej kariery adwokackiej. Ilość przepisów, jakie przy tej okazji złamały ABW oraz prokuratura, jest przerażająca – ocenia Jacek Kondracki, adwokat reprezentujący „Rz”. – Doszło do bezprawnego naruszenia bezwzględnie chronionej prawem tajemnicy dziennikarskiej. To zagrożenie wolności słowa.
Wiceszef ABW Jacek Mąka zaprzecza donieiseniom dzienników "Rzeczpospolita" i "Polska". Uważa, że to kolejna próba zdyskredytowania go.
W związku z ostatnimi przesłuchaniami, w ramach wspomnianego procesu Wojciecha S. i Cezarego Gmyza, reprezentujący mnie w procesie sądowym pełnomocnik wystąpił do prokuratury prowadzącej postępowanie w sprawie korupcyjnej, przeciwko wyżej wymienionemu Wojciechowi S. i Aleksandrowi L. o dowody mogące podważać tezę autora wspomnianej publikacji (Mąka twierdzi, że to co napisał na jego temat Gmyz to kłamstwo - red.). Wniosek pełnomocnika został uwzględniony na podstawie art. 156 & 5 kodeksu postępowania karnego. W następstwie, materiały z prokuratorskiego śledztwa zostały udostępnione i uznane przez sąd za dowody w wytoczonym przeze mnie procesie cywilnym - fragmenty specjalnego oświadczenia Mąki cytuje portal tvn24.pl.
Mąka podkreśla, że "jedynym dysponentem materiałów", o które wystąpił jego pełnomocnik, "nie jest Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, lecz Prokuratura Apelacyjna w Warszawie".
Wajcha
Źródło Rzeczpospolita i portal tvn24.pl