Grzegorz Schetyna (© Wojciech Barczyński/POLSKA)
Ze stenogramów podsłuchów rozmów wynika, że 29 września 2008 r. rozmawiali oni na wrocławskim lotnisku. Materiał Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie pozostawia wątpliwości, że biznesmen i wicepremier znają się dobrze. Opowiadając wielokrotnie o spotkaniach z Sobiesiakiem wicepremier nigdy nie wspominał o tym, że rozmawiał z nim na lotnisku. Utrzymywał, że spotkali się na meczu 28 września 2008 r. Tam biznesmen miał poprosić o spotkanie, a Schetyna zaprosił go do biura poselskiego na poniedziałek 29 września. Według Schetyny kiedy Sobiesiak przyszedł on musiał wychodzić i zdążyli sobie tylko uścisnąć dłonie. Później mieli się już nie spotykać. Prawda jest inna. Według stenogramów polityk i biznesmen spotkali się jeszcze tego samego dnia na lotnisku.
Ale to nie pierwszy raz Schetyna zapomina o spotkaniach z wrocławskim biznesmenem. Zaraz po wybuchu afery hazardowej wicepremier zapewniał, że nigdy z Sobiesiakiem o hazardzie nie rozmawiał. Kiedy szef CBA Mariusz Kamiński zaatakował go i ujawnił, że Schetyna "spotykał się" z Sobiesiakiem i wiedział o działalności lobby hazardowego wicepremier nagle przypomniał sobie o spotkaniu na meczu.
Grzegorz Schetyna sam nie chciał wczoraj tłumaczyć, dlaczego zapomniał o spotkaniu. Po rozmowie z wicepremierem wyjaśnienie przysłała jego rzeczniczka. "29 września 2008, gdy w sekretariacie biura poselskiego we Wrocławiu pan Sobiesiak został poinformowany, że nie ma możliwości spotkania z wicepremierem, gdyż spieszy się on na lotnisko, prawdopodobnie pan Sobiesiak przyjechał na lotnisko i panowie mogli
zamienić tam kilka słów.
Osobnego, specjalnego spotkania z pewnością nie było. Wicepremier nie pamięta kontekstu dokończenia rozmowy rozpoczętej w sekretariacie biura poselskiego, ale jeśli w stenogramach pojawia się nazwisko Henryka Kalinowskiego, to jedynym wspólnym tematem rozmów mógł być Śląsk Wrocław. Wicepremier podkreślał wielokrotnie, że nigdy nie rozmawiał z panem Sobiesiakiem o ustawie o grach" - napisała Wioletta Paprocka, rzeczniczka MSWiA.
Rzeczywiście tuż po rozmowie ze Schetyną Sobiesiak zadzwonił do Henryka Kalinowskiego. Powiedział wówczas: " Teraz mi powiedział Grzesiu: »Ty jesteś kutas« - mówi - Zawsze na ostatnią chwilę".
Tyle że Henryk Kalinowski, obecnie kierownik Urzędu Stanu Cywilnego we Wrocławiu, zupełnie nie pamięta, by w tym czasie Sobiesiak cokolwiek mu załatwiał. - Nie kojarzę rozmowy, w której Sobiesiak miałby mi relacjonować swoje spotkanie ze Schetyną - zapewnia kierownik wrocławskiego USC. - Nie przypominam sobie, żebyśmy na temat takiego spotkania rozmawiali. Cóż miałby on mi relacjonować - dodaje.
Kalinowski nie pamięta także, po co dzwonił do niego Sobiesiak. Prawdopodobnie chciał zapytać o jakieś urzędowe sprawy. Szczegółów kierownik już dziś nie pamięta. O Śląsku nie wspomina Kalinowski poznał Sobiesiaka pod koniec lat 90. Był wówczas szefem Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu - zasiadał w komisji do spraw bezpieczeństwa imprez masowych. Sobiesiak był wówczas działaczem i wspólnikiem piłkarskiego klubu Śląsk Wrocław. A komisja zajmowała się m.in. oceną bezpieczeństwa stadionu Śląska i zezwalaniem na organizowanie na nim meczów. Kilka lat później Kalinowski wszedł do władz Wojskowego Klubu Sportowego Śląsk Wrocław. Klub wojskowy ma symboliczny 1 proc. akcji w piłkarskim Śląsku. - To otwarty człowiek - mówi Kalinowski o Sobiesiaku.
Za ciągłe zmiany wersji suchej nitki na wicepremierze nie zostawia opozycja. - Jeśli informacje CBA są prawdziwe, to Grzegorz Schetyna staje się osobą niewiarygodną - mówi Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości. - Jeśli mijał się z prawdą w tej sprawie, nie można mu wierzyć w innych. Wrocławski poseł PiS Dawid Jackiewicz dodaje, że wicepremier powinien wreszcie uczciwie wyjaśnić swoją rolę w aferze hazardowej.
- Z tych materiałów widać, że nie przez przypadek dolnośląska Platforma wygenerowała aferę. Ryba psuje się od głowy, a przecież Schetyna jest niekwestionowanym liderem PO w regionie - dodaje Jackiewicz.
Ujawnione stenogramy z podsłuchów oburzają także posłów PO. - Sprawę ewentualnych spotkań Grzegorza Schetyny z Ryszardem Sobiesiakiem trzeba bezwzględnie wyjaśnić - deklaruje ostro Lidia Staroń, posłanka PO. - Jeśli okazałoby się, że te spotkania miały miejsce i dotyczyły niekorzystnych rozwiązań w tzw. ustawie hazardowej, klub powinien wyciągnąć konsekwencje.
Inni politycy PO wolą zachować milczenie. - Nie po to zostałem wybrany, by komentować to, co ktoś puści do mediów - oburza się Sławomir Nitras, europoseł PO. Nieoficjalnie jednak posłowie przyznają, że jeśli okaże się, iż Schetyna rzeczywiście ukrywał kontakty z Sobiesiakiem, to może stracić nawet stanowisko szefa klubu. To byłby początek końca jego kariery.
Mariusz Staniszewski, Marcin Rybak
Współpraca Anna Wojciechowska
Stenogramy podsłuchanych rozmów Sobiesiaka dostępne są na stronie internetowej dziennika "Polska".