1 września 2017 roku weszła w pełni w życie umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z Unią Europejską. Jej gorącym zwolennikiem była zarówno Platforma Obywatelska, jak też Prawo i Sprawiedliwość.
Ukraińcy uzyskali i mają coraz szerszy bezcłowy dostęp do rynków unijnych, przy czym ogromna cześć ich produkcji rolniczej trafia do Polski. I tu pozostaje!
Biorąc pod uwagę tylko dwa podstawowe czynniki: legendarną żyzność ukraińskich czarnoziemów oraz dużo niższe tamtejsze płace niż obowiązujące w naszym kraju, nie trudno wskazać, jakie rodzi to konsekwencje dla polskich producentów rolnych.
(1.https://www.rp.pl/Rolnictwo/301239907-Ukraincy-zalewaja-nas-swymi-kurczakami.html
Warto przy tym uwzględnić jeszcze jeden czynnik wpływający zarówno na poziom cen, ale także mający wpływ na zdrowie konsumentów – ukraińscy rolnicy nie podlegają, tak jak rolnicy polscy, restrykcyjnym unijnym wymogom fitosanitarnym, weterynaryjnym i innym.
Co POWINIEN w takiej sytuacji robić każdy rząd? Odpowiedź jest oczywista – robić wszystko, aby chronić krajową produkcję!
Jak? Na każdy możliwy sposób! W tym poprzez blokowanie unijnych decyzji, ograniczanie wielkości kontygentów, wymuszanie na UE zapisów powodujących równomierne rozprowadzenie ukraińskiej produkcji rolnej po całej UE... itd!
Rząd w Warszawie nic takiego nie robi! Wprost przeciwnie!
Za pieniądze polskich podatników buduje na Ukrainie konkurencję dla POLSKICH producentów rolnych!
Oto teksty opisujące przykłady takich działań:
Kto jedynie korzysta na takiej "polityce"? Wielkie zachodnie koncerny, które wchodzą coraz szerzej na Ukrainę!
Pomoc Ukrainie de facto w dużej części jest, a będzie jeszcze bardziej, pomocą dla tych zachodnich koncernów i dla prowadzonych przez nie - także na coraz większą skalę w Polsce - patologicznych form produkcji rolniczej.
Kosztem polskich rolników!
Czy w takiej sytuacji - kiedy "rząd" okazuje się być zwykłym "nierządem", działającym na szkodę obywateli - należy się dziwić, że rolnicy protestują?
A co wtedy robi minister, który w młodości sam siedział w areszcie? Który rządową limuzyną zasuwa z prędkością 100 km/h w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h?
Wyzywa rolników - broniących resztek pozostałej jeszcze polskiej produkcji - od chuliganów! I zapowiada "surowe restrykcje"!
Prawo i sprawiedliwość? Chyba KPINA z prawa i sprawiedliwości!
......................................
Inne artykuły autora na: