Każda opcja siedzi w swoich okopach i z tego okopu wystawia ledwie czubek głowy i widzi tylko fragment rzeczywistości, która go otacza. Filtrują sobie świat tylko przez określone punkty widzenia. „Swoje” media. Nie mając oglądu całości „z lotu ptaka”, nie widzą całości i do czego to wszystko prowadzi. W konsekwencji popełniają błędy, które generują ich porażki wizerunkowe. Nie dostają różnych interakcji, które by były podstawą analizy, reagują impulsywnie natychmiast.
A zobaczmy co robił kiedyś przez lata Donald Tusk.
On czekał dzień, dwa, tydzień, dwa tygodnie … jak już zaczął się wielki krzyk, że nie reaguje, a lud domaga się croissantów, że chce jeść, wtedy wychodził i mówił: „Dobrze już dam croissanta … ale pół. Nie całego.” Po tym milczeniu to „pół” to było jak dar od Boga. No taki ludzki to Pan, mógł nie dać, a dał połowę. Wielu piało z zachwytu. Donald Tusk używając tej metody kupował sobie rzecz najważniejszą dla polityka i kluczową. Kupował sobie CZAS. On nabywał czas na obejrzenie tej rzeczywistości, która się mu waliła na głowę z siedemdziesięciu siedmiu perspektyw by wybrać najbardziej odpowiedni dla siebie wariant działania. To się nazywa w polityce … refleksja. Dziś nikt z polityków o to nie dba, bo ma inny gigantyczny kłopot.
Dziś to media toczą wojnę polityczną, między sobą nie bacząc w ogóle na głos polityków. To obserwujemy codziennie. Media wyparły polityków z pola walki. Mało powiedziane. One już nawet do tej walki nie potrzebują wcale polityków. Sprawy załatwiają między sobą.
To utrudnia o ile czasami wręcz uniemożliwia politykom ich zadanie, czyli zarządzanie rzeczywistością.
Materiały dziennikarzy TVP, wypowiedzi „Matki Kurka”, czy nawet wypowiedzi poseł Pawłowicz w tym konkretnym czasie nie pomagają Prawu i Sprawiedliwości. Z drugiej strony Pan Jarosław Kurski z „Gazety Wyborczej”, który ruszył w dniu śmierci Pana Prezydenta Pawła Adamowicza z dzidą na niedźwiedzia nie pytając nawet czy ktoś jest zainteresowany polowaniem. Pan Celiński pisząc to co napisał. Pomogli czy zaszkodzili opozycji?
Dzieje się tak, bo media podobnie jak politycy są w okopach.
Jedne media i drugie walczą o życie. Walczą o pieniądze od największego pracodawcy czyli państwa. O to w tym wszystkim chodzi. Media dziś nie mają tlenu. Nie mają pieniędzy, nie mają zasobów. Przez to nie mają refleksji. Jak jest się bogatym widzi się świat z wysoka. Widzi się dalej, słyszysz więcej, jest się mądrzejszym, bo się nie trzeba śpieszyć. Można sobie pozwolić na analizę rzeczywistości.
Komfort chociażby stabilności nie mówiąc o zamożności powoduje, że nie mając wszystkich danych do analizy, mogę powiedzieć: zaczekam, aż będę miał. Ale pociąg ucieka … , a nie szkodzi pojadę następnym. Dziś nie ma czegoś takiego dziś media gonią pociąg, mało tego nie wskakują do wagonu, ale wręcz do lokomotywy i mówią maszyniście: Jedziesz w drugą stronę.