Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Madonna naszych czasów.

Miała być sezonową gwiazdką. Została królową popu. Dzisiaj nie ma na świecie artystki, który umiałaby tak skupiać na sobie uwagę całego świata, jak Madonna.

Miała być sezonową gwiazdką. Została królową popu. Dzisiaj nie ma na świecie artystki, który umiałaby tak skupiać na sobie uwagę całego świata, jak Madonna.

Jej kariera to historia znana jak świat, niemal archetypiczna. Oto zwyczajna, wydawałoby się średnio utalentowana, dziewczyna z City Bay, przedmieść Detroit, wyrusza na podbój świata. Jest zdeterminowana, uparta, pracowita. I odnosi sukces: staje się megagwiazdą. Ma wszystko: sławę, pieniądze, wpływy, uwielbienie tłumów. Realizuje niemal wszystkie swoje marzenia. No, może poza osiągnięciem statusu gwiazdy filmowej.

Dziś 51-letnia Madonna z 25-letnim doświadczeniem na scenie ani na chwilę nie zwalnia. Ostatnie kilkanaście miesięcy to festiwal jej wszechstronnej aktywności. Wydała świetnie sprzedająca się płytę „Hard Candy” (to już 16 w jej karierze), wyruszyła w trasę koncertową The Sticky & Sweet Tour, która trwa od sierpnia 2008 roku (polski koncert zaplanowano na 15 sierpnia, o ile zgorszeni nie wymodlą na warszawskim placu Bankowym odwołania imprezy), wyprodukowała dokument o dramatycznej sytuacji dzieci w Malawi „I Am Because You Are” i zadebiutowała jako reżyser filmem „Mądrość i seks” (premiera w polskich kinach 7 sierpnia). Nie ma wątpliwości – Madonna jest fenomenem.

Who’s that Girl?

Madonna Louise Veronica Ciccione nie kryje dumy ze swojej legendy self-made mana. Choć w niektórych miejscach trochę ją podkolorowała. Często powtarza, że pewnego dnia przybyła do Nowego Jorku z 35 dolarami w kieszeni. Wsiadła do taksówki i kazała się zawieźć na Times Square. Kiedy wysiadła i spojrzała na panujące tam szaleństwo, postanowiła, że zdobędzie to miasto. Tak naprawdę jednak Madonna nie była nigdy biedną dziewczynką bez grosza. Wychowała się w rodzinie z solidnej klasy średniej i nie była aż tak pozbawiona kontaktów i możliwości, kiedy postawiła stopę na słynnym skrzyżowaniu ulic Manhattanu.


Artystka wspomina też swoje traumatyczne dzieciństwo, kiedy to miała być źle traktowana przez macochę – opiekunkę do dzieci, z którą ożenił się jej ojciec po śmierci matki Madonny Ciccione. W rzeczywistości Joan Gustafson nie była wcale taką heterą, a fakt, że wyszła za wdowca z szóstką dzieci (a potem jeszcze miała z nim dwójkę własnych), które łatwo jej nie zaakceptowały, czyni z niej raczej heroinę niż potwora. Co zresztą przyznaje rodzeństwo Ciccione. Poza tym Madonna była zawsze córeczką tatusia i nie ma mowy, by ktokolwiek źle ją traktował. Mimo to trudno jej nie zrozumieć, kiedy twierdzi, że od wczesnego dzieciństwa towarzyszyło jej poczucie straty. Matka umarła na raka piersi, gdy Madonna miała sześć lat. A jak sama przyznaje, „kiedy dorośli znikają, dzieci zawsze myślą, że zrobiły coś złego”.


Madonna przyznaje też, że nie była klasyczną nastolatką. „Nie goliłam nóg ani pach. Interesowałam się baletem i muzyką klasyczną. Niechętnie ubierałam się jak moje koleżanki i nie robiłam makijażu”, wspomina w wywiadach. W szkole nie należała do osób popularnych, a im bardziej czuła się nieakceptowana, tym silniejsza stawała się w niej potrzeba wydostania się z rodzinnego miasta. Najpierw wyruszyła na Uniwersytet w Michigan, gdzie studiowała taniec. Po roku rzuciła studia namówiona przez swojego nauczyciela baletu i uznała, że najwłaściwszym miejscem będzie dla niej Nowy Jork.


Tutaj balet ostatecznie porzuciła, z jednej mało płatnej pracy przerzucała się na inną, pozowała nago do zdjęć, grała na perkusji i śpiewała w założonym przez siebie zespole The Breakfast Club. Aż wreszcie udało się jej nagrać pierwszą, napisaną wspólnie ze Stephenem Brayem piosenkę, „Everybody”. Rzadko dzisiaj przypomina, że to popularność w gejowskich klubach pozwoliła jej podpisać pierwszy kontrakt płytowy.

Sex

Lata 80. to czas, kiedy Madonna w nadzwyczajnym tempie staje się popularna. Już pierwsza płyta zatytułowana „Madonna” (1983) sprzedaje się na świecie w ośmiu milionach egzemplarzy. Dyskoteki na całym świecie rozbrzmiewają jej przebojami. Kolejne „Like A Virgin” (1984), „True Blue” (1986) i „Like a Prayer” (1989) ugruntowują sukces i pozycję piosenkarki w świecie muzyki pop.


Od początku jedynym niezmienny elementem jej wizerunku są prowokacje i związane z nimi kontrowersje. Mimo że dzisiaj wydaje się to zabawne, pierwszy skandal spowodowała występem podczas gali MTV Music Award, kiedy ubrana w suknię ślubną wykonała piosenkę „Like A Virgin”, rzucając się po scenie. Potem było już coraz odważniej. W teledysku do piosenki „Like A Prayer” roznegliżowana Madonna tańczyła na tle płonących krzyży i całowała się z czarnym Jezusem. W sprawie zabrał głos nawet Watykan – artystka została potępiona i pogrożono jej ekskomuniką. Na skandalu oczywiście gwiazda zyskała, straciła za to Pepsi. Filma bowiem wykorzystała fragmenty kontrowersyjnego klipu w swojej reklamie (za co Madonna dostała 5 mln dol.). Po pierwszej emisji reklamę zatrzymano – Pepsi przestraszyła się gróźb bojkotu jej produktów z powodu wykorzystania symboliki religijnej.


Od początku lat 90. Madonna postawiła na seks, który, jak odkryła, doskonale sprawdza się jako źródło kontrowersji i w efekcie coraz większej popularności. Po kolejnej płycie, „I’m Breathless” (1990), wyruszyła w trasę. Dzisiaj Blond Ambition Tour uznawana jest za jedną z najgłośniejszych tras koncertowych w historii muzyki rozrywkowej. Podczas koncertów w Toronto piosenkarkę próbowała aresztować policja. Usiłowano nie dopuścić do występu, w trakcie którego gwiazda odgrywała scenę masturbacji. W Rzymie z tego samego powodu koncert został odwołany.


Kolejne wątpliwości wzbudził uznany za obsceniczny klip do utworu „Justify My Love”. Stacje MTV i VH1 odmówiły jego emisji. Ale Madonna wydała go na kasecie VHS i, czemu trudno się dziwić, sprzedał się w rekordowej liczbie egzemplarzy: 25 mln. Zaraz potem miał premierę film dokumentujący trasę Blond Ambition Tour zatytułowany „Truth or Dare” („W łóżku z Madonną”). Piosenkarka nie tylko utrwaliła w nim najbardziej kontrowersyjne momenty swojej ostatniej trasy koncertowej, ale także sfilmowała się w łóżku ze swoimi tancerzami.
Kiedy w 1992 roku ukazał się fotoalbum „Sex” z erotycznymi zdjęciami piosenkarki, książkę uznano za pornograficzną, ale sprzedawała się doskonale, co Madonna wykorzystała do promocji kolejnego albumu „Erotica”. Nieocenzurowaną wersję teledysku do tytułowej piosenki MTV emitowała tylko późno w nocy. A 1993 roku piosenkarka wyruszyła w trasę koncertową The Girlie Show Tour, o której pisano: „najbardziej wulgarna i naładowana seksualnie z dotychczasowych jej tras”.


Pod koniec lat 90. Madonna wydała album uznawany za najlepszy w jej karierze „Ray of Light”. Pierwszy raz sięgnęła w nim do elektroniki, po raz kolejny całkowicie zmieniając swój styl muzyczny. „Music” (2000) z elektroniczną muzyką taneczną stworzona wspólnie z francuskim producentem Mirwaisem Ahmadzaï wydawał się tego konsekwencją. Znowu nie obyło się bez kontrowersji. MTV i VH1 odmówiły emisji przepełnionego przemocą teledysku do piosenki „What It Feels Like for a Girl”, który wyreżyserował ówczesny mąż Madonny, Guy Ritchie.

W atmosferze skandalu w kwietniu 2003 roku został wydany album „American Life”. Głównie z powodu teledysku do tytułowej piosenki pokazującego brutalność wojny, a którego premiera zbiegła się z wybuchem wojny w Iraku. Klip został wycofany (powstała łagodniejsza wersja), a album, poddający pod wątpliwość uroki amerykańskiego stylu życia i chłodno przyjęty przez krytyków, odniósł bardzo umiarkowany sukces, szczególnie w Stanach Zjednoczonych (niektóre stacje radiowe zbojkotowały płytę). Tak pouczona Madonna wróciła do sprawdzonego wielokrotnie seksu i w trakcie ceremonii rozdania nagród MTV Video Music Awards podczas wykonywania utworu „Hollywood” niespodziewanie zaczęła całować towarzyszące jej na scenie Britney Spears oraz Christinę Aguilerę.


Dwa lata później, wyczuwając potrzeby mediów i publiczności przygotowała coś kontrowersyjnego także na trasę promującą kolejną płytę „Confessions on a Dancefloor” (2005). Utwór „Live to Tell” śpiewała przytwierdzona do ogromnego krzyża z koroną cierniową na głowie. Trwająca właśnie trasa The Sticky & Sweet, promująca najnowszy album „Hard Candy”, jak na razie nie przyniosła żadnych skandali.

Może oprócz faktu, że polski koncert Madonny ma odbyć się 15 sierpnia

– w dzień święta Wniebowzięcia,

co niektórzy polscy katolicy uważają za obrazoburcze. Organizatorzy tłumaczą, że data koncertu została wybrana przypadkowo. Ale czy ktoś, kto wie cokolwiek o Madonnie, jest w stanie w to uwierzyć?


Anita Zuchora

Całość przeczytasz w magazynie "FILM".

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.