Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Głos suwerena, głosem Boga?

I nastał czas stawiania pomników, przejmowania muzeów i budowania nowych, zgodnie z ideologią jedynie słusznej partii, będącej przewodnią siłą narodu. Głos suwerena, głosem Boga?

Głos suwerena, głosem Boga?
źródło: Internet

Kolejne 100 mln zł na imperium Rydzyka za pomoc w zdobyciu i utrzymaniu władzy. Cena chyba "niewysoka"? Szczególnie, że z publicznej, czyli naszej wspólnej, zabranej nam w podatkach kasy. A czy ktoś się zastanowił nad tym, czy Jan Paweł II tak kosztownego hołdu by sobie życzył? 
Rząd, tłumacząc się brakiem pieniędzy, nie zlitował się nad niepełnosprawnymi dorosłymi dziećmi przykutymi do wózków, nad ich opiekunami, którzy całe swoje życie poświęcają tym ludziom dotkniętym nieszczęściem, bo Bóg tak chciał. 
Czy Bóg rzeczywiście chce, żeby budować mu ociekające złotem świątynie, w podziękowaniu za jego dobroć?
Czy Jan Paweł II, nasz wybitny Polak, chciałby dla siebie muzeum jak świątyni za 100 mln zł? Inne pytanie: dlaczego akurat w Toruniu? 
Kościoły pustoszeją. Jest się czemu dziwić?
Ja jestem katolikiem i chrześcijaninem, ale niestety do Kościoła chodzę coraz rzadziej. Szukam Boga w swoim sercu, niekoniecznie w coraz bardziej upolitycznionych świątyniach. Jeśli już idę do Kościoła, to coraz częściej do pustego, po mszy, żeby w skupieniu dokonać rachunku sumienia. 
Jeśli Kościół nadal będzie tak postępował, to czeka nas scenariusz Czeski, czyli opustoszałe Kościoły. 
Wytrwałym polecam wiersz: 
VOX POPULI, VOX DEI.
Że głos ludu głosem Boga,
Stare powiada przysłowie,
Ale doświadczenia droga
Co innego niech nam powie;
Głos ludu, czyli większości,
Jest najczęściej głosem tłumu,
Bez serca i bez rozumu,
Najopłakańszej mierności.
Zwłaszcza u nas, gdzie jest zdanie
Publiczne niewyrobione,
Często głupie niesłuchanie,
Lub według pojęć skrzywione;
Gdzie dość jest, by być rozumnym,
Mieć sprytnego sekretarza,
A jeszcze lepiej kucharza,
I nie być zanadto dumnym.
Gdzie dość jest, by mieć złą sławę,
(Bez zarzutów plam lub zdrady)
Tylko sąsiedztwo łaskawe
Nie zapraszać na obiady,
Na przepadłe nic nie dawać,
Żyć oszczędnie, z krédką, główką,
Nie szastać zbytnio gotówką,
I do butelki nie stawać.
U nas dziwnie to się dzieje
Byle worek nie był pusty,
Złodzieje — nie są złodzieje,
A oszusty — nie oszusty.
Pierwsze źródło zbogacenia,
Już oddawna zapomniane,
Zagładzone i zrównane;
O przeszłości ni wspomnienia.
Proszę zliczyć ekonomów,
Lub pisarzy prowentowych,
Co dziś są głowami domów,
Poważanych i herbowych.
Jeszcze o ojcu powiedzą
Zrzadka: — «złodziej» — lecz o synie
Niechaj dziesięć lat przeminie,
Tylko, że pan wielki wiedzą.
Niech kto fałszywym procesem,
O co u nas tak jest łatwo,
Zgubi bliźniego z kretesem
Zrobi go żebrakiem z dziatwą;
Czas jakiś mówią: — «ot licho,
Zgubił łotr pana Jerzego;»
I będzie gadania tego....
Pół roku, a potem.... cicho.
Ktoś tam żyje nad swą skalę,
Wszyscy podziwiają szczerze,
Zkąd, nie patrzą na to wcale,
Lecz zazdroszczą, że się bierze.
Nieraz słyszę: «mieszka ładnie,
Dobrze żyje, człek porządny;»
Cóż, czy rozumny — czy rządny?
«Nie — ma miejsce, dobrze.... kradnie.»
I to nie jest powiedziane
Pogardliwie, ironicznie,
Nie, — złodziejstwo tu widziane
Jest ściśle filozoficznie.
Kradzieżą się nie nazywa,
Lecz obrotem, przezornością,
Baczną naprzód oględnością,
Lub też ekonomją bywa.
U nas zwie się gospodarzem
Rządnym rodzaj rozbójnika,
Który z żydem arendarzem
Chłopów własnych drze jak łyka,
Który nie patrząc na skutki,
Prócz tych jakie w kieszeń bierze,
Najwięcej kartofli zbierze,
A najwięcej sprzeda wódki.
I nie może być człek nizki,
Jeśli ma z administracji
Majątku potrójne zyski,
A podwójne z propinacji;
Że żadnego nie prowadzi
Z chłopami nigdy rachunku,
Tyle tam tego frasunku —
Zawsze sobie dobrze radzi.
Wszyscy wiedzą, że zabija,
Morzy głodem lud poddany,
Który nędzny, siłą kija
Dzień w dzień do pracy jest gnany;
Zamiast oplwać mu twarz całkiem,
Zamknąć każde drzwi przed nosem,
Wszyscy zgodnie jednym głosem
Obierają go marszałkiem.
Pieniacza, marnotrawnika,
Jakiego pod słońcem niéma,
Wynoszą na urzędnika,
Co los rodzin w ręku trzyma;
Głupca, którego list prozą,
Mógłby być dla osłów wzorem,
Obierają kuratorem!
Kuratorem szkół, o zgrozo!
Jak nasz tak i wszystkie kraje
Mają wiele zła w szczegółach,
Ale szczerze to wyznaję,
Więcej jest sensu w ogółach.
Co jest złem, złem się nazywa,
Dobre dobrem, tu inaczej:
Złe na dobre się tłumaczy,
A dobre często złem bywa.
Królem ślepych jednooki.
U nas co wiorsta uczony,
Porządny co cztery kroki,
A kochanieńkich — miliony!
I niema nawet nadziei,
By inaczej kiedy było,
Tak się u nas wyrobiło,
To vox populi, vox Dei.

1859 (?)

http://www.mkidn.gov.pl/…/w-toruniu-powstanie-muzeum-bdquop…

Data:
Tagi: #

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewicz

Prywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.