Jurek z Bronkiem w obronie zagrożonej demokracji walą dechą z całej siły (gołej).....
Krew miała się polać i już się polała, co prawda tylko z rozciętego łuku brwiowego stróża porządku ale co krew to krew.
Zdziesiątkowani brakiem społecznego odzewu Rycerze białej róży pod dowództwem Pawła Pierwszego Bezzębnego wciąż wszczynają burdy i tumult tuż przy sejmowych barierkach. Najpierw skopali je a teraz z determinacją próbują je sforsować.
Targowiczanie, nie wiedzieć dlaczego ale jednak wybrani przez naród , wciąż zagrzewają " rycerstwo" do walki. "Bohaterscy " harcownicy nie bacząc na "śmiertelne zagrożenie" siłowo przepychają sie z policją. Malarskie brygady smarują na ścianach coraz bardziej wulgarne figury. Ryszard Lwie Serce ze swoją ukochaną Joanna d'Arc przemycają w bagażniku samochodu swoich "cichociemnych" na teren znienawidzonego sejmowego wroga.
Zdetronizowana Królowa najwyższej kasty, już na uchodzstwie, szuka wsparcia zagranicy. Kliniczny i niezawodny Szczerba jak zawsze pcha się przed orkiestrę . Musi koniecznie być na wizji i na łamach . Bez tego przecież w nicości przepadnie z kretesem .
Nurowska miast pisać zabawia się lalkami (voodoo) .... Holland jak holland , Janda jak Janda … etc
Akcja za akcją, pretekst za pretekstem, pomysłowość zda się niewyczerpana.
Sfrustrowani niemocą i przeciwskutecznością obrońcy demokracji gonią już jednak w piętkę . Na nic się też zdały Bolkowe apele o powszechną mobilizację. Pospolite ruszenie jakoś nie dopisało. Coraz mniej zwolenników, coraz większy blamaż i coraz bardziej żałosna śmieszność....a rozum śpi w najlepsze..