Poniżej treść nieautoryzowanego wywiadu, jakiego udzieliłem portalowi wpolityce.pl
To było bardzo krótkie głosowanie, trwało nieco ponad 20 minut. Nie był to trzygodzinny blok głosowań. Było to najważniejsze głosowanie tego dnia i podczas tej sesji. Było to również najważniejsze głosowanie w maju i jedno z najważniejszych głosowań w tym roku
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ryszard Czarnecki, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Część posłów Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej poparło w głosowaniu niekorzystne dla Polski zmiany w prawie dotyczącym pracowników delegowanych. Janusz Lewandowski tłumaczy, że stało się przez pomyłkę. Pańskim zdaniem to była pomyłka?
Ryszard Czarnecki: Pomyłki się zdarzają, tylko zawsze były to pomyłki pojedynczych osób. Wtedy trudno mieć pretensje. Można tylko ubolewać. Ale sytuacja w której kilkanaście osób, w tym Janusz Lewandowski, Jerzy Buzek, Adam Szejnfeld myli się jest więcej niż dziwna. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt o którym się mało mówi.
Jaki?
To było bardzo krótkie głosowanie, trwało nieco ponad 20 minut. Nie był to trzygodzinny blok głosowań. Było to najważniejsze głosowanie tego dnia i podczas tej sesji. Było to również najważniejsze głosowanie w maju i jedno z najważniejszych głosowań w tym roku.
Czyli co, to nie była pomyłka?
Nie chce mi się wierzyć w pomyłkę zbiorową, raczej posłowie głosują zgodnie ze ściągami do głosowania. Być może na tej ściądze wskazano, żeby głosować za tą fatalną dyrektywą. Jeżeli tak, to zastanawiam się dlaczego? Niemcy, Francuzi z frakcji politycznej, z Europejskiej Partii Ludowej, gdzie jest PO i PSL byli za tą dyrektywą. PO i PSL chciały płynąć z prądem, być w mainstreamie i dlatego zagłosowali.
Najbardziej śmieszy mnie to, że głosowali wbrew swoim intencjom. To chyba najśmieszniejsze wydarzenie w polskiej polityce w ostatnich latach. Bo niby co to oznacza? Że mam takie intencje, a głosuje inaczej? Jakaś polityczna schizofrenia.
Czy Platforma od razu zwróciła się z wnioskiem o reasumpcję głosowania?
Zrobiła to dopiero po upływie doby. Uczynili to dopiero po moich słowach. Powiedziałem, że zdziwiłem się tym, że nie złożyli wniosku o reasumpcję. Zachowali się tak jakby czekali czy sprawa będzie nagłośniona przez opinie publiczną.
Jeżeli nawet osoba odpowiedzialna w PO za to głosowanie pani Jazłowiecka głosowała za. Zwykle ludzie głosują tak jak poseł sprawozdawca. Jeżeli głosują inaczej, wiedzą dlaczego podejmują inną decyzję.
W Parlamencie Europejskim można zmienić swoje głosowanie. Jak zmiana głosowania przez posłów wpływa na ostateczny wynik głosowania?
Można indywidualnie zmienić swoje głosowanie, ale nie ma to wpływu na wynik głosowania. Jeżeli kilkunastu posłów powie, że głosowali wbrew swoim intencjom mogą ewentualnie napisać specjalne pismo w których podkreślą, że głosowali tak, a chcieli zagłosować inaczej. Nie zmieni to jednak wyników głosowania. Od głosów, które padły za dyrektywą nie zostanie odjęte kilkanaście głosów PO i przypisanych do głosów przeciw.
Ci, którzy stanowili prawo dotyczące głosowania chcieli zadbać, aby nie doszło do prób nacisków na posłów, żeby zmieniali wyniki głosowania. O reasumpcji decyduje prezydium Parlamentu Europejskiego. Jednak rzekomo bardzo wpływowa Platforma Obywatelska nie ma tam żadnego przedstawiciela, więc prezydium wniosek o reasumpcję odrzuciło.
Czyżby wniosek o reasumpcję był pustym gestem PO?
To była rozpaczliwa próba ratowania resztek twarzy z efektem, który każdy może ocenić.