Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Taran smoleński

Jesteśmy po rocznicy 10 kwietnia, po raporcie technicznym czy jakim on by nie był komisji Antoniego Macierewicza, po kolejnych wzniosłych scenach, gestach, żalach, utyskiwaniach i czym tam jeszcze Państwo chcecie.

Taran smoleński
źródło: Flickr CC 2.0

Osobiście nie komentuję i nie wypowiadam się na temat katastrofy smoleńskiej odmawiam kiedy ktoś prosi mnie o komentarz do radio czy telewizji. No po prostu nie … z szacunku do tych, którzy tam zginęli. Wolę zapamiętać te chwile tuż po tragedii, by one we mnie zostały niż brać udział w tym co obserwujemy obecnie. Taką pamięć Polaków o tym wydarzeniu też chciałbym w sobie pielęgnować, a nie oglądać to co działo się chwilę później lub w tej chwili.

Jednak jedno muszę napisać. Odpukać, na przyszłość.

Przeczytałem fragmenty wywiadu wicemarszałka Senatu Adama Bielana dla Niezależnej gdzie mówi pełne goryczy słowa: „Politycy PO nienawidzą prezydenta Lecha Kaczyńskiego nawet po śmierci”. I dalej podobne padają sformułowania i żale.

Nie wydaje mi się, by tak było. Niezależnie od tego jak kto oceniał sprawowanie urzędu przez śp. Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, większość ludzi ceniła go za to jakim był człowiekiem. I jako człowieka ogromna większość go lubiła, ceniła, bo to był sympatyczny, wyważony facet ze słabostkami i wadami jak każdy z nas. Miły gość z ciepłą fajną żoną Marią przy boku, która się kulom i ojcu Rydzykowi nie kłaniała. Gdyby nie jedna rzecz, dziś każdy by chętnie przyszedł pochylić się nad tragedią człowieka, który zginął pełniąc służbę dla Polski.

Niestety z perspektywy czasu patrząc … Jarosław Kaczyński pozwolił nie komu innemu jak Antoniemu Macierewiczowi zadeptać pamięć o Lechu Kaczyńskim. Antoniemu Macierewiczowi, który był w permanentnym sporze z Lechem Kaczyńskim na wielu płaszczyznach, a który stał się człowiekiem, który miał pielęgnować pamięć o nim. W którymś momencie stało się tak, że to zacięta twarz Antoniego Macierewicza stała się symbolem pamięci o Lechu Kaczyńskim. Uczynił z niej taran do sprawowania władzy, głównie własnej. Podobnie jak i wielu innych polityków różnych opcji, żeby oddać sprawiedliwość. Używanie np. przez polityków Platformy sformułowań „taniec na trumnach” itd. nie jest moją wrażliwością, podobnie jak i ogromnej rzeszy ludzi w Polsce. Oni również w ten sposób budowali sobie pomosty polityczne.

Z całym szacunkiem jaki w sobie posiadam, nie ten wektor.

Antonii Macierewicz z tej tragedii i jej wyjaśniania uczynił dźwignię do uprawiania codziennej bieżącej polityki. Jeżeli ktoś non stop buduje teorie, ogłasza je, zmienia je w tak ważnej i poważnej sprawie, gdzie na szali leży pamięć o zmarłych i powaga państwa to zaczyna ośmieszać tę sprawę … wstrzemięźliwość w takich przypadkach jest cnotą. Tej cnoty zbrakło.

Szczególnie jaskrawo było to widać kiedy trwał festiwal rekonstrukcji, wtedy to nawet ślepy i głuchy zauważył, że jak podnosiła się kwestia dymisji ministra Macierewicza, to pojawiały się nowe „rewelacje” w sprawie Smoleńska. W końcu zdaje się, nawet Jarosław Kaczyński miał tego dość. I nie chodzi mi w tym tekście o skakanie na pochyłe drzewo, bo jakaż w tym sława czy honor. Chodzi mi o refleksję na przyszłość:

Pamięć trzeba oddzielać od codziennej polityki.

Wtedy rozkwita.

By MOs810 - Praca własna, GFDL, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10294712
Data:
Kategoria: Polska

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.